Rynki finansowe nie mogą narzekać na brak atrakcji. Po zeszłotygodniowym szczycie UE wydawało się, że w końcu na jakiś czas będzie spokój, a inwestorzy znów zaczną ze spokojem kupować akcje. Europejskie banki miały pogodzić się ze stratami, Europejski Fundusz Stabilności Finansowej zostać zwielokrotniony, a Grecja do końca roku otrzymać kolejny pakiet pomocowy – tym razem 130 mld euro. Oczywiście pod warunkiem, że Grecy przyjmą kolejny plan oszczędnościowy
Tymczasem cały misterny plan wisi na włosku. Wszystko za sprawą premiera Jeorjosa Papandreu, który zapowiedział, że o przyjęciu programu oszczędnościowego zadecyduje naród w referendum. Nietrudno zgadnąć jaką decyzje podejmą rozjuszeni cięciami rządowymi obywatele. Tak więc wygląda na to, że Grecja w końcu zbankrutuje i nikt nie będzie w stanie jej uratować. Ciężko będzie Unii Europejskiej dalej na siłę udzielać pomocy krajowi, który wcale jej nie chce.
Plajta tego kraju była nieunikniona, a kolejne bailouty tylko przedłużały agonię. Opanowanie tak potężnego długu na dłuższą metę nigdy by się nie udało. W końcu znaleziono sposób by przyspieszyć to co i tak by prędzej czy później nastąpiło. Wprawdzie jest to sprzeczne z interesami Sarkozy’ego i Merkel, którzy zostaną oskarżeni o poniesienie wielkiej porażki, co na pewno nie przysporzy im popularności. Tym bardziej, że Grecy zapewne pociągną za sobą na dno resztę Europy i świata. Jednak ich to już nie martwi, u nich już gorzej być nie może, a fakt, że najważniejsze decyzje dotyczące ich państwa podejmowane są za granicą na pewno był dosyć irytujący.
Rzeczywiście mamy tutaj do czynienia z dość istotnym faktem. Po raz pierwszy od wielu miesięcy jakaś ważna dla greckich finansów decyzja została podjęta w Atenach, a nie Brukseli, Paryżu, czy Berlinie. Najlepsze w tym wszystkim jest to, że faktycznie podjęto decyzję o braku decyzji, rozproszeniu odpowiedzialności za najważniejsze decyzje na milionową rzeszę laików. Doskonałe posunięcie – Papandreu umywa ręce i gdy kraj już zbankrutuje, będzie mógł powiedzieć narodowi, że sam jest sobie winien. Przydatne zabezpieczenie, zwłaszcza, że nikt do końca nie wie jak to bankructwo będzie wyglądało.
Gratulacje dla Papandreu! Wymyślił sposób by zrobić w konia Sarkozy’ego, Merkej i całą UE i w końcu zbankrutować – wszystko w imię demokracji.
Absolwent SGH i Uniwersytetu Marmara w Stambule. Zainteresowany ekonomią i sprawami międzynarodowymi, szczególnie Bliskim Wschodem. Treść notek nie odzwierciedla poglądów i opinii redakcji -- żadnej redakcji.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Gospodarka