Publikacja mojej ostatniej notki zmieniła kilka istotnych aspektów mojego życia. W związku z tym muszę wyjaśnić kilka rzeczy.
Tagi: #literatura #kultura #ukraina #oksanazabużko #media #dziennikarstwo
Opowiem Wam zabawną historię.
Jak zapewne wiecie, opublikowałem niedawno notkę o Oksanie Zabużko, której nie mogłem opublikować w mojej redakcji. Tutaj możecie ją przeczytać. Następnego dnia przyszedłem do pracy jak zwykle. Jest spokojnie, sympatycznie. Myślałem, że o już wszyscy o tym zapomnieli i przeszli do porządku dziennego. Pod koniec mojego dyżuru mój przełożony (na potrzeby wpisu nazwijmy go Jerzy) poprosił mnie do "świetlicy" (jeśli tak można to nazwać - taki ładny salonik, gdzie przyjmowani są goście i wychodzi się na balkon na papierosa). No i zaczęła się poważna rozmowa o moim tekście. Rozmawialiśmy kilkadziesiąt minut; padły wówczas w moim kierunku liczne zarzuty. Z częścią się zgadzam, ale z resztą nie mogę.
Zacznę od tych, z którymi się zgadzam:
Pierwszy zarzut był taki, że źle oznaczyłem zdjęcie do tekstu znalezione na Wikimedia Commons. Szef zwrócił mi uwagę, że obrazek nie był w domenie publicznej i powinienem był go inaczej podpisać (w chwili, gdy to czytacie, już zmieniłem podpis).
Po drugie - Jerzy zarzucił mi, że moja notatka jest zbyt ogólnikowa. Powinienem był wg niego umieścić personalia członków kapituły i uzasadnienie wręczenia nagrody Oksanie Zabużko. Miał rację. Nie zrobiłem tak, bo się śpieszyłem - gdy pisałem notkę, miałem zaraz wyjść z pracy. Zrobię to teraz, wykorzystując na prawie cytatu dwa fragmenty:
Nagrodą Rady Miasta Krakowa im. Stanisława Vincenza honorowani są twórcy i promotorzy kultury Europy Środkowo-Wschodniej za wybitne osiągnięcia w popularyzacji kultury tego regionu. Przyznaje ją Kapituła Nagrody z przewodniczącym Rady Miasta Krakowa na czele. Kapitułę współtworzą krakowscy urzędnicy, profesorowie i byli laureaci nagrody, m.in. Robert Piaskowski, Katarzyna Olesiak, Jacek Purchla, Jerzy Hausner.
[źródło: "Gazeta Krakowska", dokładnie linki podam na dole artykułu]
Ogromna praca Oksany Zabużko na rzecz uświadamiania światu specyfiki historycznej, kulturowej i egzystencjalnej Ukrainy w szerszym kontekście cywilizacji, historii współczesnej i więzi między narodami, a także jej dorobek literacki w sposób szczególny przybliżający wrażliwość mieszkańców naszego makroregionu sprawiają, że Kapituła Nagrody niemal jednogłośnie przyjęła jej kandydaturę – mówi Rafał Komarewicz, przewodniczący RMK i przewodniczący Kapituły Nagrody.
[źródło: www.krakow.pl]
Po tych uwagach nastąpiła cała masa uwag w mojej opinii niemerytorycznych. Jerzy twierdził, że używając w tytule autentycznej wypowiedzi pisarki ("Film o Wołyniu to cios w plecy Ukrainy") manipuluję swoimi czytelnikami i wzbudzam w nich negatywne emocje (!). Twierdził, że napisałem tekst propagandowy, a nie obiektywny! Odparłem więc, że gdybym zamieścił na portalu zweryfikowaną informację typu: "Rosjanie zbombardowali Chersoń. 13 osób nie żyje" - to też bym wzbudził negatywne emocje! Wtedy mój szef odparł:
Propaganda rosyjska posługuje się w 90% prawdą, ale to wciąż propaganda.
Tak, dobrze słyszycie. Zostałem porównany do rosyjskich propagandystów. Ja, który angażowałem się w akcje charytatywne na rzecz uchodźców ukraińskich od pierwszych miesięcy wojny. Mam nawet zdjęcie z radną miejską z Mariupola, Kataryną Suchomłynową: dzielną kobietą, członkinią Zakonu Maltańskiego, zaangażowaną w pomoc humanitarną. Latem wysłuchałem jej wykładu, stoczyłem z nią potem szczerą, ciekawą rozmowę na temat sytuacji Mariupola, bez tematów tabu. Ale się tym nie chwaliłem, bo dla mnie taka pomoc to coś normalnego i nie muszę szukać poklasku.
Wówczas spytałem go: - Jerzy, mówisz mi obiektywiźmie, a macie flagę Ukrainy wywieszoną przed biurem. Jak mam wierzyć, że jesteście bezstronni w relacjonowaniu pewnych wydarzeń?
Jerzy odparł: - W tej redakcji wierzymy ukraińskiej propagandzie od x lat. Tak, zgadzam się z Tobą, że jesteśmy stronniczy.
Reszty zarzutów nie przytoczę, bo odnoszą się do wewnętrznego życia firmy i trudno będzie mi wyjaśnić kontekst. Dość Wam wiedzieć, że w rozmowie byłem porównywany do "Gazety Wyborczej" i Wojciecha Olszańskiego (że robię w niewielkim stopniu to, co on).
Zapytacie - a gdzie puenta tej historii? Oto ona:
Później do salki wszedł Szef Szefów, by nastawić telewizor na mecz. Jerzy wyszedł, a potem wrócił i powiadomił mnie, że po tej rozmowie postanowił zrezygnować z moich usług. Dodał, że rozmawiał przedtem z kilkoma osobami o mnie i konkluzja jest taka, że "fajny ze mnie chłopak, ale jednak irytujący". I że mam odejść.
Z jednym z dziennikarzy z redakcji miałem dyskusję na tematy światopoglądowe, którą sam sprowokował. Mimo tego szanowałem go za jego świetne wywiady i pracowałem z nim jak dawniej. Tego dnia dowiedziałem się, że ten koleś od tego czasu chodził po redakcji i opowiadał, jakim to zagrożeniem dla otoczenia jestem. Tak, facet powtarzał wciąż, że jestem niebezpieczny i powinno się mnie usunąć z redakcji. Może chciał mnie wysłać do psychuszki...?
Takie to putinowskie metody obowiązują u szczerych demokratów, u bojowników o wolność narodów. Jak to powiedział kiedyś zespół Laibach:
Wolność słowa, jaką wyznajemy, to wolność tych, którzy myślą podobnie.
Nic dodać, nic ująć.
Kryptos
PS. Główną tematyką bloga w żadnym wypadku nie ma być polityka. Dlatego od tego wpisu wracam do pisania normalnych, fajnych artykułów na ciekawe tematy. Chciałem tym - pisanym na gorąco - wpisem pokazać, jak wyglądają media mieniące się wolnymi. Na szczęście - jak w poprzednich latach - mamy internet. Nasz "drugi obieg".
Źródła:
https://www.krakow.pl/aktualnosci/265273,33,komunikat,we_wtorek_wreczenie_nagrody_im__stanislawa_vincenza.html
https://gazetakrakowska.pl/awantura-wokol-nagrody-rady-miasta-krakowa-dla-oksany-zabuzko-mlodziez-wszechpolska-przerwala-spotkanie-z-kontrowersyjna-pisarka/ar/c13-17065633
Przestań już czytać o niefajnych Ukrainkach, poczytaj o tych fajnych i dzielnych:
https://www.malteser-international.org/en/our-work/europe/ukraine/stories-from-mariupol.html
Aha, i jeszcze jedno:
"Bandera won za Don!!!"
Witaj, Drogi Gościu, na moim blogu.
"Szuflada Kryptosa" realizuje koncepcję dziennikarstwa obywatelskiego. Wpisy umieszczam za darmo, w wolnej chwili, bo tak lubię i chcę tak robić. Sztuka, literatura, wielkie idee, sprawy poważne i niepoważne - to wszystko znajdziesz w tym miejscu!
"Szuflada Kryptosa": twój ulubiony blog hobbystyczno-humanistyczny!
Zapraszam do lektury!
[zdjęcie w tle: Pixabay, zdjęcie profilowe autorstwa Kryptosa i Pawła P.]
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura