Elimende Inagella/Unsplash
Elimende Inagella/Unsplash
Kryptos Kryptos
292
BLOG

Dlaczego polskie społeczeństwo pozwala na zakłamywanie ludobójstwa?

Kryptos Kryptos Kultura Obserwuj notkę 11
Chyba tylko w Polsce są ludzie, którzy usprawiedliwiają okrutny mord na własnych przodkach.

Wiek XX – zwłaszcza wojny światowe - był pełen okrucieństw. Właśnie pod wpływem wydarzeń I wojny światowej (konkretnie – rzezi Ormian, Asyryjczyków i Greków, dokonanej przez ruch młodoturecki) polski prawnik żydowskiego pochodzenia, Rafał Lemkin, wprowadził do światowego prawodawstwa termin „ludobójstwo”. W następstwie II wojny światowej wprowadzono kolejny termin – „zbrodnia przeciw ludzkości”. Właśnie za zbrodnie przeciw ludzkości sądzeni byli organizatorzy Holokaustu, Porajmosu (ludobójstwa Cyganów w krajach Osi), Generalplan Ost czy rzezi Nankinu.

Wkrótce – głównie po to, by zapobiec powrotowi faszyzmu – wprowadzono pojęcie „kłamstwa oświęcimskiego”, a w Polsce również „kłamstwa katyńskiego”. Postępowanie karne grozi nie tylko za zaprzeczanie ludobójstwu, ale także za umniejszanie liczby ofiar czy usprawiedliwianie zbrodni. Zatem gdybym napisał na swoim blogu, że – powiedzmy – Holokaust naprawdę miał miejsce, ale w hitlerowskich kacetach nie było nigdy komór gazowych i pieców, to mógłbym zostać skazany na więzienie. Kto chce zobaczyć więcej przykładów takich denializmów, niech odwiedzi Metapedię -  czyli nazistowski odpowiednik Wikipedii. Można ją czytać w Polsce, gdyż jej twórcami są Szwedzi, a tam prawo jest bardziej pobłażliwe.

Od kilku lat jestem członkiem grupy facebookowej „Jak nie było w akapie – sekcja historycznych cymbałów”. Celem grupy jest wynajdywanie i demaskowanie przekłamań historycznych.  Jest to niezwykle pouczające, szczególnie w ostatnich latach. Na grupie najczęściej widzę materiały pseudonaukowe (rosyjska teoria spiskowa o Imperium Tartarii, Wielka Lechia). Ostatnio pojawił się inny, szokujący rodzaj kłamstwa.

Chodzi mi o Polaków, którzy kłamią na temat zbrodniczej działalności UPA i OUN (nawiasem mówiąc, oprócz Polaków i Żydów ginęli z ich rąk także Ukraińcy). W galerii możecie zobaczyć przykładowe wypowiedzi - pochodzą z owej facebookowej grupy. Dodatkowo pogrubioną czcionką zamieściłem linki do arcyciekawych materiałów na ten temat. Warto w nie kliknąć.

Anatomia manipulacji


Kanadyjski historyk, Adam Jones wyróżnił kilka strategii denializmu. Przedstawię najważniejsze:

1. Umniejszanie liczby ofiar. Dobrym przykładem jest działająca na YouTube polska komentatorka o pseudonimie Andromeda, rzekomo specjalizująca się w sprawach b. ZSRR. W jednym ze swoich nagrań (48 min. 30 sek.) określa „100 tys. ofiar Wołynia” mitem. Jest to manipulacja – 100 tys. to podana przez Ewę i Władysława Siemaszków liczba ofiar polskich w CAŁYM konflikcie, z wyszczególnioną „fazą pregenocydalną” (czyli mordami na Polakach przed „krwawą niedzielą”). Andromeda twierdzi, że ofiar polskich było tylko 40 tys. i że opiera się na szacunkach „zachodnich historyków”. To również nieprawda – Per Anders Rudling podaje liczbę 40-70 tys., Norman Davies „setek tysięcy” , a np. Timothy Snyder 50 tys. Jak widać, wśród „zachodnich historyków” nie ma zgody w tej sprawie. Mówiąc wprost, Andromeda kłamie!

2. Usprawiedliwianie zbrodni
. Taką metodę przyjęli np. Serbowie w czasie rozpadu Jugosławii, tłumacząc mordy na Chorwatach potwornymi zbrodniami, których wcześniej dokonali chorwaccy naziści (ustasze).  Dobrym przykładem są słowa mojego wykładowcy, który pokazując nam zdjęcia pomordowanych na Wołyniu, skwitował to stwierdzeniem: „No, ale trzeba pamiętać, że parę lat wcześniej polskie władze zamykały grekokatolickie cerkwie”. Byłem tym zszokowany – tak jakby polscy chłopi mieli wpływ na decyzje sanacyjnych pułkowników!

3. Rzekomy brak dowództwa w zbrodni – czyli klasyczny tekst „nie ma dowodu, że Hitler wiedział o Holokauście”. W ten sposób masowe mordy są przedstawiane jako samowola pojedyńczych dowódców albo działalność bandytów na terenach wojennych. W ten schemat, co mówię ze smutkiem, wpisał się Jan Olszewski, wybitny działacz opozycji demokratycznej w PRL. W wywiadzie dla „Super Expressu” powiedział takie słowa:

[Pytanie dziennikarza – przyp. aut] Bandera nie miał nic wspólnego ze zbrodnią wołyńską?!

– Przecież całą akcję wołyńską przeprowadzano wtedy, gdy Bandera był już uwięziony przez Niemców. Myślę nawet, być może wiele osób się tu obruszy, że gdyby Bandera mógł podejmować wtedy decyzje, to prawdopodobnie do zbrodni na Wołyniu by nie doszło. Po prostu był politykiem myślącym, miał wielki zmysł polityczny i zdawał sobie sprawę z tego, że po Stalingradzie i klęsce Niemców wynik wojny jest już w zasadzie przesądzony, a akt ludobójstwa wobec ludności polskiej mógł służyć tylko jednej stronie – stronie sowieckiej. A na pewno bardzo szkodził sprawie zarówno polskiej, jak i ukraińskiej. I tylko ta trzecia strona może się z tego cieszyć. Bandera by to zrozumiał.


Nie wiem, czy premier Olszewski brał pod uwagę, że Bandera mógł wydać zgodę na mordy ustnie, albo przekazać rozkaz na papierze, który potem został spalony.

Przejdźmy do tytułowego pytania:

Skąd się wzięło w (niektórych) Polakach takie nastawienie?


Chyba tylko w Polsce są ludzie, którzy starają się usprawiedliwić zbrodnie na własnych przodkach. Wydaje mi się, że jest kilka przyczyn takiego stanu rzeczy.

1. Strach przed uznaniem za „rosyjskiego agenta”.
Przypomina to czasy senatora McCarthy’ego w USA. Co gorsza, ten strach jest częściowo uzasadniony, gdyż znam historie ludzi, którzy tracili pracę za rzekomo „prorosyjskie nastawienie”. Najbardziej haniebny wypadek – oby polski rząd kiedyś za to przeprosił - to likwidacja rosyjskiej sekcji portalu Culture.pl, którym zawiaduje rządowy Instytut Mickiewicza. Kilku rosyjskich demokratów zostało zwolnionych z pracy, bo byli Rosjanami. Wstyd!

2. Fanatyzm geopolityczny – chodzi mi o ludzi, którzy niezachwianie wierzą, że Ukraina MUSI być, ZA WSZELKĄ CENĘ, sojusznikiem Polski. Niektórzy nawet marzy się państwo polsko-ukraińskie, druga Rzeczpospolita Obojga Narodów. Żeby przekonać Ukraińców do unii, ci ludzie są w stanie zaakceptować Banderę albo Szuchewycza jako ukraińskiego bohatera narodowego. Jednocześnie część z tych ludzi nadal domaga się reparacji wojennych od Niemiec, mimo że Niemcy – w odróżnieniu od Ukrainy  – zdecydowanie odcięły się od swojej brunatnej przeszłości.

3. Przykład z góry. Niestety, obóz rządzący ma tutaj wiele na sumieniu. Pamiętacie aferę po nowelizacji ustawy o IPN z 2019 r.? Nowe przepisy zakładały, że karane będzie nie tylko kłamstwo oświęcimskie czy katyńskie, ale także kłamstwo wołyńskie. Ustawa przewidywała kary za zakłamywanie „zbrodni ukraińskich nacjonalistów i członków ukraińskich formacji kolaborujących z Trzecią Rzeszą”. Prezydent Duda skierował ustawę do TK - który orzekł, że jest ona niezgodna z konstytucją. Tłumacząc z prawniczego na polski, wg sędziów zapis ten był zbyt mglisty, zbyt ogólny. Takiego rozwiązania sprawy pogratulował Dudzie – uwaga! - prezydent Ukrainy Petro Poroszenko, ten sam, który wszystkim członkom UPA przyznał status weteranów walk o niepodległość!

Zgoda, nowelizacja była źle zredagowana. Sejm mógł jednak przegłosować nowe przepisy, uznając UPA i OUN za organizacje przestępcze – tak jak w czasie procesów norymberskich uznano za organizacje przestępcze Gestapo i SS. Dlaczego tego nie zrobił? W czyim interesie działali posłowie?

Podsumowanie


Na koniec moich wpisów staram się zostawić moich czytelników z jakimś morałem. Zaproponować jakieś rozwiązania. Niestety, w tym przypadku się poddaję. Jedynie likwidacja tych trzech postaw – strachu, fanatyzmu i braku przykładu do naśladowania – może coś zmienić w naszym pięknym kraju. Niestety, większość polityków i mediów jest po drugiej stronie barykady.

Jeszcze jedno – właśnie powstała sejmowa komisja ds. badania rosyjskich wpływów. Jeśli za swoje wpisy zostanę wezwany z bardzo nieprecyzyjnego art. 4 ust. 2, to nie będę się opierać.

Przecież zawsze najbardziej lubiłem pierogi ruskie.

Wasz Kryptos

Tagi: #historia #upa #oun #propaganda #fakenews #ludobójstwo #wołyń #kresy #ipn #denializm #kryptos

Zobacz galerię zdjęć:

KŁAMSTWA!
Kryptos
O mnie Kryptos

Witaj, Drogi Gościu, na moim blogu.   "Szuflada Kryptosa" realizuje koncepcję dziennikarstwa obywatelskiego. Wpisy umieszczam za darmo, w wolnej chwili, bo tak lubię i chcę tak robić. Sztuka, literatura, wielkie idee, sprawy poważne i niepoważne - to wszystko znajdziesz w tym miejscu! "Szuflada Kryptosa": twój ulubiony blog hobbystyczno-humanistyczny!  Zapraszam do lektury! [zdjęcie w tle: Pixabay, zdjęcie profilowe autorstwa Kryptosa i Pawła P.]

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura