Jerzy Szygiel Jerzy Szygiel
2215
BLOG

Jak rabin Bernheim papieża wykiwał

Jerzy Szygiel Jerzy Szygiel Polityka Obserwuj notkę 6

Do tej pory tylko raz wspomniałem o Wielkim Rabinie Francji, kiedy Gilles Bernheim, duchowy przywódca półmilionowej francuskiej społeczności żydowskiej, głośno zbeształ ówczesnego premiera za jego nieprzychylne opinie wobec praktyki uboju rytualnego.

Dziś czytam we francuskich gazetach, jak to rabin upiększał wojenną przeszłość swego ojca, pochodzącego zresztą z naszych stron. W listopadzie zeszłego roku wygłosił przemówienie w miasteczku Dieulefit na południu Francji, w którym w czasach rządów Vichy mieszkało 2 tysiące Żydów. Owo przemówienie, które prasa określiła jako wyjątkowo piękne, pochodziło w całości z pracy Bernheima Słowa o nienazwanym. Refleksje o Holokauście opublikowanej w 2006 r. Dieulefit nie miało nic wspólnego z Holokaustem – żaden Żyd nie został aresztowany ani deportowany, ale przemieszkał tam ojciec przyszłego Wielkiego Rabina, stąd szczególny sentyment.

Rabin Bernheim prezentował swego ojca jako członka ruchu oporu, który szczególnie kochał Francję, o czym miały świadczyć jego wspomnienia z Dieulefit. Jednak właśnie okazało się, że publikacja z 2006 r., jak też samo piękne przemówienie, była dosłownym plagiatem dawno wydanych wspomnień członka francuskiego ruchu oporu, poety i eseisty katolickiego, nota bene tłumacza poezji polskiej, Pierre’a Emmanuela. Wkład rabina w tekst był jedynie taki, że wstawiał swego ojca w miejsca, gdzie Francuz wyrażał się w pierwszej osobie.

Czy to wszystko jest jakąś rewelacją? Nie. Już dwa miesiące temu okazało się, że rabin podkradał teksty na potęgę. Jeden z blogów filozoficznych ujawnił, że znana książka Bernheima z 2011 r. Czterdzieści medytacji żydowskich jest kompilacją plagiatów, głównie z francuskiego filozofa Jeana-François Lyotarda, ale i innych autorów, nawet Eli Wiesela, pisarza i autora plagiatów, który na dodatek sfałszował swój życiorys podając się za byłego więźnia Auschwitz. To nie wszystko: nie dość, że wkrótce reszta książek rabina okazała się plagiatami, wyszło na jaw, że sfałszował swój życiorys podając się za doktora filozofii. Dziś nie jest pewne, czy jest choć magistrem.

Miesiąc temu skonfrontowany z faktami Wielki Rabin najpierw wszystkiemu zaprzeczał, ale w końcu musiał się przyznać i podał się do dymisji. Można sobie wyobrazić rozmiar skandalu, tym bardziej, że Bernheim zaledwie trzy miesiące wcześniej zyskał światowy rozgłos. Cytował go papież Benedykt XVI! Chodziło o artykuł krytykujący francuską ustawę dopuszczającą homoseksualistów do małżeństwa i adopcji dzieci. Bernheim określił się w nim jako spadkobierca i rzecznik „odwiecznej żydowskiej mądrości”. Ta reklama miała jednak krótkie nogi, bo w marcu wyszło, że cała rzeczowa argumentacja została skopiowana z książki filozofa katolickiego, ks. Josepha-Marie Verlinde’a Ideologia gender (2012). Wprawiło to Watykan w prawdziwe zakłopotanie.

Swoją drogą rabin był już wtedy krytykowany również przez swoich. Niektórzy uważali, że Bernheim nie powinien był nic wysyłać papieżowi, bo kwestia ustawy o małżeństwie to „sprawa nie-Żydów”. Według znanego dziennikarza Claude’a Askolovitcha Bernheim został zmuszony do dymisji przez tych ortodoksyjnych rabinów, którzy krytykowali jego pretensje ekumeniczne – według niego, w środowisku nazywano go nawet „rabinem gojów”. Wszystko to czytało się ze zdziwieniem, bo wcześniej Wielki Rabin był uznawany za wielki autorytet. Dla społeczności żydowskiej ten skandal to bolesny cios.

P.S. A co do uboju rytualnego – można być pewnym, że gdyby Gilles Bernheim był rabinem Polski, nie zachowywałby się jak we Francji i zamiast krytykować rząd w tej kwestii, z całego serca by go pochwalił. Polski rząd szykuje jawny przekręt na europejskim prawie chcąc zalegalizować masowy ubój rytualny na eksport. Europejskie dyrektywy dopuszczają go jedynie na użytek lokalnych mniejszości religijnych, o eksporcie poza Unię nie ma mowy.  

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka