Szylkret Szylkret
2904
BLOG

Głosowali jak chcieli - wybrali kogo trzeba czyli znowu o Sądzie Najwyższym.

Szylkret Szylkret Sądownictwo Obserwuj temat Obserwuj notkę 194

     Sporo zamieszania, zgodnie zresztą z oczekiwaniami, narobiło się przy okazji ostatniego wyboru Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego.
     Procedura była ustawiona tak, żeby wygrała p. Małgorzata Manowska, jeśli tylko zostanie zgłoszona. Ustawa wymaga bowiem zgłoszenia Prezydentowi aż pięciu kandydatów, przy czym każdy z uprawnionych sędziów ma prawo tylko do jednego zgłoszenia. Zrobiono to tylko po to, aby wśród tej piątki znalazła się osoba, w której obecny układ znajdzie upodobanie. Pierwotnie uchwalona  ustawa o SN mówiła o trzech kandydatach, ale policzono, że to za mało i kandydat z „nowego naboru” może się na tę krótką listę nie załapać. Szybciutko wprowadzono stosowne poprawki (z dość humorystycznym skutkiem, ale nie czas teraz o tym opowiadać). Przy pięciu kandydatach rozproszenie głosów było na tyle duże, że spoko…
     Ostatecznie zgłoszono 10 kandydatów, wygrał wybory SSN prof. W. Wróbel, Prezydent wybrał SSN dr hab. M. Manowską. No i przy okazji wywiązała się dyskusja na temat tego jak to drzewiej bywało. W szczególności głos zabrał Andrzej Duda, który w rządowej telewizji przekonywał, nawiązując do powołania kandydatki, która uzyskała stosunkowo mało głosów, że tak samo było  w 1998 r., kiedy Aleksander Kwaśniewski uczynił Pierwszym Prezesem Lecha Gardockiego zamiast ubiegającego się o reelekcję Adama Strzembosza. – „Pan profesor Strzembosz był wtedy Pierwszym Prezesem SN, który chciał przedłużyć swój mandat i został rzeczywiście wybrany przez sędziów większością głosów” – przekonywał Duda.
     No niestety nie. Wówczas Zgromadzenie Ogólne Sędziów Sądu Najwyższego wybierało dwóch kandydatów do przedstawienia Prezydentowi. Odbywało się to trochę podobnie jak obecnie, tylko w fazie zgłaszania kandydatów każdy uprawniony miał prawo wskazać dwie osoby. Głosowanie było tajne – wskazano 10-ciu kandydatów, z których najwięcej zgłoszeń – 29 wskazywało na dotychczasowego Pierwszego Prezesa - Adama Strzembosza. Po podaniu wyników tej fazy wyborów, zapytano każdego ze zgłoszonych, czy wyraża zgodę na kandydowanie. Zgodę wyraziło tylko trzech kandydatów: T. Ereciński, L. Gardocki, i A. Strzembosz.
W tej sytuacji zarządzono wybory mające wyłonić dwóch kandydatów. Tym razem każdy z uprawnionych miał tylko jeden głos. Wyniki: (1) Gardocki – 29, (2) Strzembosz (27), (3) Ereciński (21).
Prezydent Kwaśniewski powołał prof. Lecha Gardockiego, który uzyskał najwięcej głosów ZO SSN w głosowaniu na kandydatów do urzędu Pierwszego Prezesa SN. Podobnie w latach 2004, 2010 i 2014 Prezydent powoływał tego z kandydatów, który w głosowaniu na kandydatów uzyskał więcej głosów.
Podobnie jak dzisiaj nie podejmowano uchwały ZO SN w tej sprawie, przekazywano Prezydentowi listę kandydatów i protokół z przedmiotowego głosowania ZO SN.
     Podsumowując – Prezydent oczywiście Konstytucji tym razem nie złamał, postąpił w zgodzie ze swoimi uprawnieniami, natomiast dokonując takiego wyboru na wstępie osłabił pozycję Prezes Manowskiej (abstrahując od wiszących w powietrzu a nieusuniętych wątpliwości co do prawidłowości jej powołania na stanowisko sędziego SN).
     Co do samej Pani Prezes. To doświadczony sędzia – cywilista. Ma kilkumiesięczny epizod piastowania funkcji wiceministra sprawiedliwości (w 2007 roku). Z nominacji Ziobry - od stycznia 2016 r.  kierowała Krajową Szkołą Sądownictwa i Prokuratury w Krakowie. Nie zrezygnowała z tej funkcji po powołaniu w 2018 r. do Sądu Najwyższego.
Ciekawa jest jej opinia na temat Krajowej Rady Sądownictwa: - "Moim zdaniem KRS powinna być wybierana w wyborach powszechnych sędziowskich, po to żeby nie było z jednej strony zarzutów, że jest zależna od władzy ustawodawczej, ale z drugiej strony, by nie było zarzutów działania tzw. spółdzielni, a to była powszechna opinia wśród sędziów, że grupy się wybierają" - mówiła podczas Zgromadzenia Ogólnego SSN.
Oby zrobiła coś w tym kierunku. Naprawa KRS zwiększająca jej niezależność poprawi atmosferę wokół tzw. reformy wymiaru sprawiedliwości.
A tak ogólnie, cytując Prezesa Dyzmę: - „Rząd zrobił jak chciał a co z tego będzie – zobaczycie…”.

Szylkret
O mnie Szylkret

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo