Harley Porter Harley Porter
1392
BLOG

Rechot z prawdy red. Najsztuba

Harley Porter Harley Porter Media Obserwuj temat Obserwuj notkę 12

„Prawda Nas Zaboli” to cykliczny program prowadzony przez Piotra Najsztuba w radiowej Wyborczej czyli w TOK FM. Z założenia satyryczny i prześmiewczy, pokazuje jak Gazeta Wyborcza potrafi bekę sobie robić z obecnej władzy. Na samym początku trzeba stwierdzić, że nie ma nic złego w obśmiewaniu wszystkich rządzących i każdej władzy, bo przecież limitów tutaj być nie powinno.

Tak więc w imię dowalaniu władzy Najsztub stara się iść szeroko i obficie rozdawać razy rządzącym nie szczędząc nikogo z włodarzy ani ich totumfackich. Chce bić mocno i celnie. Wie, że nie wystarczą mu sierpowe i proste. Pragnie wzorem zawodników z MMA walić z łokcia i kolana, dusić, zakładać dźwignie, a nawet gdy nikt nie widzi kopać w jajka i odgryzać uszy.

Jednak Najsztub to nie Mamed Chalidow rozrywki, jego żarty nie mają wspólnego mianownika z mistrzowską walką MMA, a sam TOK FM w którym się produkuje, to żadna parafraza oktagonu z Las Vegas. Tak naprawdę satyra Najsztuba nie ma nic wspólnego z satyrą prawdziwą i wysoką. To bardziej walka na ślinianki, na opluwanie gruźliczym charchlem z nadzieją, że opluty przeciwnik zarazi się jakimś świństwem i zejdzie w mękach.

Jeśli ktoś w audycji redaktora Piotra będzie chciał znaleźć zdrowy śmiech z nieporadności Waszczykowskiego, głupoty Macierewicza czy niekompetencji Kempy zawiedzie się srodze. Najsztub szydzi i rechocze, opluwa w doborowym towarzystwie swoich kompanionów, tuzów lewackiego i libertyńskiego oglądu świata.

Z założenia chyba chce aby jego audycja była takim mówionym, polskim „Charlie Hebdo” z obrazoburczymi żartami i obscenicznym klimatem obalania norm i dogmatów. I co najgorsze wydaje mu się, że taką właśnie jest. W rzeczywistości jednak Najsztub myli zły smak z ze sprawną obrazoburczością, a prostactwo z zamierzoną prostotą. Jak się okazuje także k…..wą trzeba wiedzieć kiedy i z jakim akcentem rzucić. K…wa Najsztuba to ta spod budki z piwem albo z alkocholowej libacji sfrustrowanych, męskich kanalii obgadującego akurat  tego, który właśnie siedzi w wychodku.

Prawda redaktora Najsztuba ta sama, która ma nas zaboleć musi najpierw poleżeć w spluwaczce, musi być oszczana i zgwałcona oratorskimi przyrodzeniami kolegów redaktora, równych mu w słowno poglądowej pornografii ale przebijających w odwadze jej głoszenia  w  końcu to nie ich program tylko „kolegi” Najsztuba, siedzącego właśnie w wychodku.

Rafał Madajczak, Marcin Celiński czy Tomasz Piątek to tuzy nieskrępowanego języka, zostawiający w tyle nawet Figurskiego przed wylewem, nie uznający świętości, a nawet ową świętością brzydzący się niepomiernie. Nie ma dla nich granic, bo granice stawiają sobie tylko durne katole. Zawsze znajdą jakąś padlinę aby owinąć nią coś nieskalanego. No cóż taki rocznik, takie wychowanie i takie poglądy zaszczepione w nich i troskliwie hodowane przez Gazetę Wyborczą, która polskiemu kołtunowi patriotycznemu i katolskiemu kłaniać się nie będzie.

Dzięki tym ludziom prawda ma nas zaboleć i chyb faktycznie po wysłuchaniu audycji zaczyna nas ciupać jak kamień w nerce. Jednak to nie wizja prawdy niesiona przez redaktorów o ustach czystych jak końcówka glut pompy*  kłuje i drażni tylko oni sami z owym patologicznym, brudno libertyńskim oglądem  świata i sam Najsztub uwikłany w swoje własne przemyślenia rodem z postmodernistycznej utopii obarczone rozgoryczeniem starego kabotyna, który owo rozgoryczenie maskuje obmierzłym rechotem.

 

*) Glut pompa – wóz asenizacyjny opróżniający szamba

 

Gniewny i staram się być sprawiedliwym.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura