Harley Porter Harley Porter
400
BLOG

Daniel w jaskini lwów

Harley Porter Harley Porter UE Obserwuj temat Obserwuj notkę 7

Do tytułowej sceny można przyrównać obecną sytuację Polski otoczonej państwami jeśli nie wrogimi to co najmniej obojętnymi, gotowymi jak to się ładnie mówi "puścić nas w trąbę"  w każdej chwili i dowolnym momencie aby zyskać coś w unijnym wyścigu szczurów. Na dzień dzisiejszy owe coś, to jak się wyraził premier Słowenii - pozostanie w głównym nurcie polityki europejskiej. Nie ma co się oszukiwać wszystkie państwa Europy Środkowej bez mrugnięcia powieki gotowe są nas przehandlować za odrobinę łaski Belina i póki co Paryża słabnącego co prawda i coraz bardziej uzależnionego od swojego niemieckiego sąsiada ale idącego jeszcze siłą politycznej inercji. Na marginesie uważam, że warto pamiętać o dwóch rzeczach. Po pierwsze, nadzieje europejskiej drobnicy, że pozostaną w głównym nurcie polityki unijnej i że Berlin nie będzie kręcił nim jak kowbojskim lassem jest nadzieją nierealną, która nigdy się nie spełni. Po drugie, my jako Polacy i Polska jako państwo z politycznymi aspiracjami zapamiętajmy sobie postawę bratanków, pepików, chłopaków od Drakuli i specjalistów od rakii, zapamiętajmy aby kiedyś odpłacić.

O ile południe jest nam obojętne o tyle wschód i zachód wrogie. Jeśli ktoś chciałby, z wyrzutem, waląc pięścią w stół, huknąć, że to wina Prawa i Sprawiedliwości, to ja przyznam mu rację, bowiem przedtem, za Tuska i Kopacz byliśmy państwem bez aspiracji, podobnym owej południowoeuropejskiej drobnicy, gotowym spełniać polecenia Niemiec i Francji i godzić się na wyzysk ekonomiczny i poglądową indoktrynację. Prawo i Sprawiedliwość zmieniło to więc... tak, wrogość zachodu w stosunku do nas - niegdysiejszych lenników, którzy wypowiedzieli lenno jako nieuczciwe i haniebne z punktu widzenia Unii Europejskiej jest w pełni uzasadniona.

Kilogramem kalafiora, albo i bananów, których krzywiznę sprawdzają europejscy absurdokraci winna nam wisieć niemiecka, albo francuska racja stanu, a gromkim głosem potępienia powinniśmy piętnować kolonialne interesy jakie na naszym kraju przez dwadzieścia siedem lat robili oni i im podobni. Rabunek polskiego majątku narodowego i wysysanie krwi z polskiej gospodarki trwało blisko trzy dekady i starczy - basta chciałoby się zakrzyknąć. Dość już wampirzego ryja przyssanego do szyi Rzeczpospolitej. Czas go oderwać i twardą pałą zrobić sobie miejsce na ławce państw europejskich, miejsce dla naszej podmiotowości.

To, że nie będzie łatwo mógł się domyśleć każdy, kto choć trochę śledzi politykę, co zaskakuje to forma wewnętrznego oporu tych, co utracili władzę ocierająca się o zaprzaństwo i najzwyklejszą zdradę. Polskie wybijanie się na niepodległość, to jak widać, niemal epicka walka z wewnętrznym i zewnętrznym wrogiem, którą wygrać możemy jedynie twardym uporem i oporem oraz nieugiętością niemal tak wielkimi jak wtedy, kiedy po Pierwszej Wojnie Światowej na nowo tworzyliśmy swoje państwo. Trudno powiedzieć czy dzisiaj w tak bardzo zdegenerowanym moralnie i konsumpcyjnie nastawionym świecie Polacy zdają sobie sprawę, że bój toczy się o ich przyszłość i przyszłość ich dzieci, którym w zależności od wyborów ich rodziców przyjdzie żyć w państwie silnym i bezpiecznym albo w uległym i podległym z hordami muzułmanów zamieniających Polskę w kolejny kalifat.

Nikt nie będzie bronił interesów Polski bowiem polityczna pragmatyka każe małym i słabszym podążać za europejskimi potęgami w nadziei, że jako małe psiaki pożywią się resztkami po wielkich. To wybory tych państw! Polska jednak nie ma zamiaru być małym psiakiem, choć poprzednia koalicja rządowa do takiej sztancy nas wpychała, pragniemy być państwem podmiotowym, którego interesy i pozycja są honorowane w Europie. I do walki o taki status powinniśmy być gotowi.

Prawdziwej wolności nikt nam nie da, zaś sojusze, których domniemany brak  wyrzuca nam opozycja totalna, nie spowodują, że nie będziemy musieli ubrudzić sobie rąk podczas ciężkiej, niepodległościowej, a może i znowu krwawej roboty. :Chcesz coś zrobić dobrze - zrób to sam" mówi porzekadło, a my powinniśmy wziąć je sobie do serca. Chcąc być państwem z prawdziwego zdarzenia musimy uzbroić się w bezwzględność i zajadłość. Musimy kąsać mocniej i szarpać wścieklej, musimy zaszczuć ową libertyńską, antychrześcijańską i lewacką dzicz tak, aby wybić im z głowy jakiekolwiek próby wtrącania się w nasze sprawy. Innej metody nie ma!

I nie ważne co powiedzą lubownicy demokracji liberalnej, jak bardzo odsądzą od czci i wiary taki pogląd na wywalczanie sobie pozycji przez Polskę. Innej drogi nie ma - niech Izrael zaświadczy, bo szacunek pokrywający strach jest nieporównywalnie twardszą monetą niż sympatia podbita pogardą.

Być może możemy liczyć tylko na Stany Zjednoczone Trumpa, a może i na nie - nie, ale w tysiąc dziewięćset osiemnastym było gorzej, niewyobrażalnie gorzej, a udało nam się stworzyć niepodległe i niezawisłe państwo. Jeśli przekonamy o potrzebie walki o prawdziwą wolność naród - wygramy! Wierzmy w Polskę i w Pana Boga, bo jeśli Bóg z nami, to kto przeciw nam? Zapytajcie Daniela!


Gniewny i staram się być sprawiedliwym.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka