Harley Porter Harley Porter
892
BLOG

Czy Kaczyński okaże się godnym Piłsudskiego?

Harley Porter Harley Porter PiS Obserwuj temat Obserwuj notkę 62

Marszałek to mąż stanu, ojciec narodu i postać, której rolę w powstaniu niepodległej Polski jak nikt inny docenia, a samemu marszałkowi oddaje cześć Jarosław Kaczyński. Prezesa Prawa i Sprawiedliwości od dawna fascynuje i napędza ta postać i nie tylko jego, ale wielu innych wielkich i małych inspirował i inspiruje Józef Piłsudski, człowiek bez którego nie byłoby naszej Ojczyzny i nie byłoby nas. Wielobarwny i nietuzinkowy gotów podjąć każde wyzwanie i na stos rzucić swego życia los dla tej jednej upragnionej i umiłowanej, dla Polski,

Józef Piłsudski to człowiek ze spiżu, choć trzeba to przyznać, gdzieniegdzie umajony i z gniazdem wróbli uwitym między szablą, a opierającą się o nią dłonią. Z pogodnym uśmiechem spod sumiastych wąsów i groźnymi brwiami gotowymi ściągnąć się w gniewie gorszym niż pluton egzekucyjny. Nieznoszący kompromisów w jednej chwili przechodzący od decyzji do działań z prędkością sławnej lukstorpedy. Mówiący prosto, niemal prostacko o kwestiach, gdzie potrzebny był taki właśnie język w myśl zasady tak - tak, nie - nie, co więcej od złego pochodzi, choć sam nigdy dobrym katolikiem nie był o ile był nim w ogóle.

Jarosław Kaczyński pragnie podążać tropami marszałka. Chce tak jak on silnej i podmiotowej Polski, choć inna to już materia, inne czasy i narzędzia do jej uczynienia i inni ludzie, choć mówi się, że ludzie się nie zmieniają. Pozbawiona współczesnego sztafażu Polska początku dwudziestego wieku, to kraj, który można było czynić wolą jednego człowieka niezłomnego, silnego i przekonanego do swoich racji. Państwa ententy były daleko, zajęte konsumowaniem triumfu nad Niemcami. Rosja, jeden z jej członków, przeżywał agonalne bule narodzin komunizmu. Liga Narodów póki co przypominała nic nie znaczącego oseska, a coraz silniejszy wujek Sam urobiony przez Paderewskiego trzymał naszą stronę. Można było bez większych konsekwencji politycznych przyłączać Wielkopolskę i Wilno oraz robić porządki na Zaolziu. Można wreszcie było czynić wojnę z Bolszewikami i rozgrywać Ukrainę warcząc wściekle, ale prawdziwie, że Lwów był, jest i będzie polski.

Nie było Parlamentu Europejskiego i Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości opinia publiczna i media miały siłę oddziaływania  siwego dziadka powstańca bez ręki i nogi, a nihilistyczny liberalizm i wojujący anty katolicyzm były tylko szarym, ledwo zauważalnym smrodkiem  snującym się wśród europejskich społeczeństw. Wolny świat traktował komunizm jako groźną aberrację, choć Niemcy jako kraj złowrogi od zawsze gotów był pójść z nim w tany. Nie istniało państwo żydowskie mogące kiedy przyszła mu tylko ochota flekować antysemityzmem naszą Rzeczpospolitą zaś honor był tak mocno wpleciony w polską duszę, że ludzie w łby sobie strzelali gdy go tracili.

Dzisiaj to, co mówią kukiełki z Unii Europejskiej, rzeczniczka rządu Stanów Zjednoczonych czy premier Netanjahu zdają się być ważniejsze niż polska racja stanu. Państwo Polskie mimo, że wyrwane z okowów komunizmu nadal zdaje się być nimi spętane bowiem jego losem grają grupy wpływu, media oraz politycy z komunizmu wyrosłe, a współdziałający z nimi europejscy liberałowie plują na nas zieloną flegmą spod samej wątroby. My zaś udajemy, że kontrolujemy sytuację "luźnym łbem" jak w slangu bokserskim nazywa się niespinanie karku umożliwiające mimo ciężkich ciosów unikania nokautów, po prostu główka odskakuje, a mózg nie wali w wewnętrzną stronę czaszki. "Luźny łeb" wygląda jednak tragicznie dla tych co przyglądają się walce, czyli w naszym przypadku dla innych państw w Europie i po za nią. 

Nie wiem, co ma w głowie Jarosław Kaczyński i na co jest gotów dla Polski. Zdaję sobie sprawę, że nasze państwo stara się lawirować między poważnymi, europejskimi i światowymi graczami, licząc, że lawirując okrzepnie na tyle aby stać się podmiotem, a nie przedmiotem zewnętrznego zainteresowania. Jeśli jednak prezes Prawa i Sprawiedliwości, a za nim Mateusz Morawiecki i cały rząd i dyplomacja cała sądzą, że technika "luźnego łba" doprowadzi ich do owej podmiotowości, to grubo się mylą, oni wszyscy i każdy z osobna. Nie ma bowiem skutecznej dyplomacji i walki o interesy naszej ojczyzny jeśli nie stoi za nim prawdziwa wola, a nie chęć jedynie. Cele nie zostaną osiągnięte jeśli Prawo i Sprawiedliwość nie będzie w stanie zrobić wszystkiego aby Polska po raz kolejny nie została zepsuta. Nie pomogą tutaj mocne słowa rzucane przez Jarosława Kaczyńskiego z mównicy, trudno bowiem uwierzyć, że zostaną przekute w sukces skoro piszący te słowa widzi od środka, co dzieje się w  takim, poznańskim PiSie, jak traktuje się w nim członków partii i jak para nie uchodzi nawet w gwizdek bowiem nie ma jej w ogóle.

Tylko Jarosław Kaczyński może to wszystko odwrócić bowiem tylko u niego widzę gotowość zdzierania skóry z rąk w pracy dla Ojczyzny u niego i u Morawieckiego może...?! Czy jednak gotowość do poświęceń dla Polski jest u Kaczyńskiego tak wielka jak u marszałka, a wola uczynienia Polski potęgą środkowoeuropejską  mocna jak u Piłsudskiego właśnie? Pytanie ważne jak nigdy dotąd bowiem opozycja totalna gotowa jest na wszystko aby wrócić do tego aby było tak jak było, zaś Schetyna ma w oczach to, czego brakuje  wielu prominentnym działaczy Prawa i Sprawiedliwości.

Jeśli wola Jarosława Kaczyńskiego nie okaże się wykuta ze stali, a jego otoczenie objawi się jako mniej szlachetne niż  prezentowane w mediach to Polska ta jaka jest teraz oraz ta jaką mogłaby być za chwilę, nie zaistnieje nigdy, a sam Jarosław Kaczyński, szarpany do końca życia przez POwskie ogary, obserwować będzie jak ponownie staczamy się do roli państwa wasalnego i kolonialnego, kraju nadwiślańskiego, w którym ludzie pracują za drobne dla banków i korporacji, a silni sąsiedzi odbierają nam powoli  niepodległość.

"Balansujcie tak długo jak się da, a potem podpalcie świat" Powiedział Marszałek. Czy dla ojczyzny, dla Polski, Jarosław Kaczyński byłby w stanie to uczynić? Nie chcę aby Kaczyński wszczynał globalną rozróbę, nie wiem nawet czy miałby siłę to zrobić, Jednak opozycja i przeciwne Polsce siły w Brukseli już dawno powinny płonąć w ogniu politycznej wojny.

PS.

Właśnie dotarły do mnie informacje, że mimo ustępstw Polski w sprawie sądu najwyższego, komisja europejska nie wycofa skargi przeciw Polsce do Trybunały Sprawiedliwości w Strasburgu. Ponownie okazaliśmy słabość. "Luźny łeb" ma się dobrze!



Gniewny i staram się być sprawiedliwym.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka