Nie wiem kim jest Ravasi. Pewnie jakąś

ważną szyszką w strukturach eurokołchozu. Nie zamierzam oglądać wywiadu z Bieleckim. Za całą ocenę "wspaniałości" tej postaci wystarczą mi kontakty z Bankiem Pekao SA, za czasów jego prezesowania. Czułem się wtedy jakby ktoś mnie cofnął o 20 lat. Poziom obsługi, dostępność produktów, funkcjonalność i wszelakie inne sprawy składające się na opinie klientów o banku jak za głębokiej komuny. Jaki pan, taki kram.

Jednak wysoko na SG wisi oto wyjątek z ww. wywiadu:

"Ravasi powiedział mi w 97-98 roku, że dla nich, technokratów, robienie unii monetarnej jest tylko pierwszym krokiem prowadzącym do większej integracji politycznej. Nikt z technokratów nie zakładał, że po wprowadzeniu euro projekt stanie w miejscu”

I teraz proste pytanie dlaczego nikt na czele z Bieleckim w czasie gdy decydowało się nasze wstąpienie do UE nie informował Polaków o takich "smaczkach"? Zamiast tego mieliśmy chamską wręcz propagandę jaki to ten euokołchoz cacy. Wyśmiewanie tych co mieli wątpliwości. Kłamstwa w żywe oczy jak to ani guzika z suwerenności nie oddamy za to będziemy mieli deszcz kasy z UE. Właściwie to mogliśmy się wg tej propagandy na plecach połozyć, nic nie robić i tylko pilnować, czy my tą całą kasę zdołamy dobrze spożytkować.

Jak się okazuje po latach wszyscy zachwyceni swą europejskością zwolenniby akcesji zwyczajnie kłamali lub co najmniej przemilczali fakty, które w referendum mogły zadecydować, iż Polacy pokażą UE pewien gest z wyprostowanym palcem.

I dziś ci sami co wtedy milczeli lub zwyczajnie kłamali nagle "odświeżają" sobie pamięć. Nagle ponieważ taka jest akurat mądrość etapu z niezmąconym spokojem mówią tak jakby zawsze to mówili. Ale przecież wiadomo było od początku, że to będzie inaczej wyglądać niż wam to wmawialiśmy. No przecież sami glosowaliście za tym, żeby stać się europrowincją. Czymś na kształt Kraju Priwislanskiego. Jak się to teraz nazwie to akurat sprawa drugorzędna.

Pierwszorzędne jest jednak żeby pamiętać ich nazwiska, ich przemilczenia lub łgarstwa. I na przyszłość nie wierzyć w ani jedno ich słowo.