Każdy kto widział ten film chyba wie o co chodzi. Ostatni wysłani do jak w filmie mówią Afganu. Ostatni i zapomniani. Owszem z filmu nie można się historii uczyć. Jednak film też służy nie oszukujmy się celom propagandowym. Wzmacnianiu dumy narodowej. Ogniskowaniu pewnych idei. Zwracania uwagi na swe zasługi jak i też na kreowaniu swojej wersji historii. Co ostatnio udatnie robili np. Niemcy próbujący robić z siebie niewinne ofiary II Wojny Światowej jak np. w filmie "Gustloff - rejs ku smierci". I co zrobili Rosjanie filmem "Dziewiąta kompania".
Co natomiast u nas się dzieje? Największy rozgłos zyskują filmy o tym jak to niby masowo wybijali złote zęby Żydom i palili ich nagminnie nasi przodkowie w stodołach. Ten rozgłos nie przełożył się na frekwencję w kinach o dziwo. Gdyż widzowie mieli gdzieś nawoływania z rejonów czersko-wiertniczych. I film poległ frekwencyjnie. Zresztą polskie filmy po roku 1989 to jedna wielka kaszana. Za jedynie słuszne są uważane "dzieła" w stylu Polska to jedno wielkie gówno i ściek.
Jerzy Stuhr już zdążył się pożalić na onet.pl, że jego film jest podobno blokowany wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/wywiady/stuhr-nie-jestesmy-przygotowani-na-to-zeby-smiac-s,1,5332424,wiadomosc.html
"od ponad dwóch lat Państwowy Instytut Sztuki Filmowej odmawia finansowania jego nowego filmu. - Unikają mnie. Widocznie jest jakaś natura polityczna - dodaje."
Natura polityczna? W PISF? Tam sami politycznie poprawni siedzą. I oceniają filmy też sami politycznie poprawni. Może Panie Stuhr scenariusz za słaby? Lub story takie sobie.
Natomiast wracając do wątku. Gotowy scenariusz jest. Dziwnie jakoś przemilczane wydarzenie: pl.wikipedia.org/wiki/Bitwa_o_City_Hall
I byleby tylko twardziela w bitwie nie grał Szyc a dowódcy Karolak. Bo wtedy to żal robić taki film.
Inne tematy w dziale Kultura