Przyznam, że przymierzałem się do tej notki już od jakiegoś czasu. Swego rodzaju kopa do jej napisania dał mi dzisiejszy post Pana Osiejuka:
osiejuk.salon24.pl/489258,o-nabytym-zespole-braku-odpornosci-na-powaznie
Tak z tym wyznaniem Latającego Potwora Spaghetii nie ma żartów. A dlaczego nie ma już wam wyjaśniam.
Załóżmy, że wyznanie to zostanie zarejestrowane. W tym momencie poczciwe durszlaki mogą znaleźć się z stanie zagrożenia. Czemu zagrożenia? No przecież staną się symbolem religijnym. A to dziś niedobrze. Oj bardzo niedobrze. Co rusz przecież słyszymy jak np. krzyż przeszkadza politporawnościowcom w tzw. przestrzeni publicznej. Co rusz są wezwania, aby zdejmować krzyże w publicznych szkołach, urzędach i innych instytucjach. Na razie jeszcze na świątyniach krzyże mogą sobie wisieć. Jednak jestem dziwnie przekonany, że wkrótce i na kościołach zaczną przeszkadzać. Miłośnicy podobno wszelakiej wolności świeckiej, którzy reagują na widok krzyża jak nie przymierzając wampiry ze starych filmów bo wypala im on oczy i przyprawia o dreszcze będą mieli wtedy zgryz.
Jak to w końcu może być, że symbol religijny czyli durszlak jest używany np. w stołówce w świeckiej szkole bo dziś akurat na obiad dla dzieciaków jest zupa z makaronem? Lub co gorsza spaghetti! No właśnie spaghetii potrawa znana w Polsce od dość dawna. Teraz też może znaleźć się pod swoistym obstrzałem. Wszelacy piewcy postempu oraz świeckości i tolerancji powinni, o ile są konsekwentni, tępić sprzedawanie spaghetti. W końcu w przestrzeni publicznej, jaką jak najbardziej jest lokal gastronomiczny, będzie się wtedy odbywać agitacja religijna. Co będzie jak ktoś zje sobie carbonarę i się nawróci?
Zobaczcie, ile problemów rodzi zarejestrowanie jednego wyznania.
Nie mówię już o innych wyznaniach i problemach. Bo np. w GB jest całkiem spora grupa wyznawców religii Jedi. U nas też tacy podobno są. To co zakazać wyświetlania filmów w z serii Star Wars?
Oczywiście ten post jest napisany z pozycji poważnego traktowania przeze mnie wszelakich postempowców. Bo przecież wiadomo, że poważni w swej świeckości nie są a z symboli religijnych tylko jakimś dziwnym trafem krzyż im przeszkadza. Jako wstrętny symbol przywiązania do tradycji, którą tępią jak mogą.
Natomiast kto wie, czy w ramach happeningu nie będzie trzeba, po zarejestrowaniu kościoła spaghetti, zapytać np. jakiegoś posła od Palikota co sądzi na temat sprzedawania w restauracji sejmowej religijnej potrawy spaghetti. I czy z jego menu wyleci w związku z niesieniem kontekstu religiijnego ta jakże smaczna potrawa?
A Wy ujrzyjcie jakie dylematy i ważkie sprawy niesie ze sobą polityczna poprawność. I nie traktujcie mego postu do końca serio. A kto ma dziś ma na późny obiad spaghetti lub zamierza skonsumować je na kolację życzę smaczego :)
Inne tematy w dziale Polityka