Dzisiejsze odwołanie niejakiego Mikołaja Budzanowskiego z funkcji ministerialnej przez Słońce Peru, Księżyc Nigerii, Władcę Ziem od Bugu po Odrę, Zdobywcy Wszystkich Nagród Europejskich, Tytana Intelektu Dotkniętego Palcem Bożym, Męża Stanu o Formacie Europejskim, Strzelca Wszystkich Goli, Najlepszego Premiera Pośród Piłkarzy i Najlepszego Piłkarza Pośród Premierów Premiera Tuska Donalda, który oby żył wiecznie i nad jego domem codziennie tęcza zaczyna się mienić a nie tylko w momencie jak się urodził jak w przypadku takiego wypierdka Kim Ir Sena wskazuje oto nam dialektycznie na jedno.
Piastując stanowisko ministerialne w jego rządzie możesz robić wszystko a nawet jeszcze więcej nie musisz robić nic. Możesz pierdzieć 8 godzin dziennie w stołek. Możesz zajmować się głównie pielęgnacją swej fryzury oraz klaty i heroicznym tłyterowaniem. Możesz połozyć wszystko za co jesteś odpowiedzialny na łopatki i do poziomu dna Rowu Mariańskiego. Możesz kłamać w żywe oczy. Możesz nawet chwilowo podpaść zaprzyjaźnionym mediom. Możesz cała swoją pracę ograniczyć do lansowania się w tabloidach (byle nie za mocno tę działkę Premier obrabia wyjątkowo pracowicie). Możesz powiedzieć chorym żeby sp.......li bo są roszczeniowi. A umierającym, że ośmielają się obciążać budżet swymi pogrzebami. Możesz pleść duby smalone i na każdym kroku udowadniać, że na niczym się nie znasz a już najmniej na tym czym ministerujesz i zarządzasz.
Jednego tylko ci PDT nie wybaczy. Nadepnięcia na jego PR i chociażby minimalnej wpadki wizerunkowej, która obnaża to, że on nad niczym nie panuje i za bardzo go nie interesuje ta ciemnogrodzka kraina, którą w oficjalnym pocie czoła chwilowo administruje na jakże ciężkiej i wymagającej nadludzkiego wysiłku posadzie premiera.
Inne tematy w dziale Polityka