frank_drebin frank_drebin
427
BLOG

Wszystkich pozabijam, wysadzę w powietrze.

frank_drebin frank_drebin Polityka Obserwuj notkę 5

Zrobię taką rozpierduchę, że Boston to przy tym będzie nic.

Kawał kija, na którym była umieszczona sklejka z napisanymi powyżej słowami był widoczny z daleka.

- Panie komisarzu może by go tak aresztować?

- Za co?

- No widzi pan co on ma na tym transparencie. A do tego ma przewieszonego przez plecy kałacha i dwa granaty u paska.

- To może jeszcze nic nie znaczyć. Mamy wolność słowa.

- A kałach i granaty?

- Skąd wiesz, że to kałach? Może to tylko zabawka dla dzieci. Z tej odległości trudno ocenić. A te granaty to może tylko futerał na komórkę.

- No, ale chociaż może by podejść i wylegitymować go? 

- Za co wylegitymować? Potem w prasie się będą darli, że represjonujemy niewinnych ludzi.

- No jak on nie terrorysta to może chory psychicznie, dla jego dobra może go zdjąć z ulicy?

- Słuchajcie posterunkowy Maślak, wy myślenie zostawcie mnie.

- Są jakieś komunikaty z centrali?

- Są.  Nie wyrobiliśmy normy mandatowej na dziś.

Krótkie i soczyste skomentowanie tego faktu zaczynające się na literę "K" nie nadaje się do zacytowania.

- Widzisz tę staruszkę?

- Widzę.

- Szczaw i mirabelki sprzedaje. Na chodniku stoi, na pewno zezwolenia na handel nie ma. Bierz w rękę tonfę i włączaj koguta. Akcja ma być koncertowa i przepisowa.

Komisarz z Maślakiem podjechali do staruszki. Zadawali fachowe i celne pytania.

- Poprosimy o dowód osobisty, unijne świadectwo pochodzenia szczawiu i mirabelek, zezwolenie na prowadzenie handlu ulicznego, numer NIP, wyciąg z konta z ostatnich  dziesięciu lat oraz świadectwo szczepienia psa. I niech nam pani nie mówi, że nie ma pani psa.

- Nie mam.

- Psa?

- No tych dokumentów. Nie mam.

- Maślak kajdanki i pakuj ją do wozu.

Komisarz z Maślakiem jechali na komisariat. Skuta staruszka milczała. 

- Panie komisarzu, ale ten z tym transparentem nie daje mi spokoju.

- Maślak ty durniu. Jakbyśmy do niego podeszli i zapytali po co ma taki transparent, tego kałacha i granaty to byłaby nieuprawniona prowokacja. Każdy sąd by go uniewinnił. Nasze podejście i zapytanie go o cokolwiek to byłyby dowody nazywane owocami z zatrutego drzewa. Tego żaden rozgrzany sędzia nie uzna. Ten klient powie w sądzie, że tak chodzi na codzień a my jesteśmy ugotowani.

- Pan to ma łeb komisarzu.

- I dlatego jestem komisarzem a ty Maślak nadal posterunkowym.

Z daleka zaczęły dobiegać odgłosy wybuchów i serii z karabinu maszynowego.

Zwykle cyniczny i wredny, szukający dziury w całym ;)

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (5)

Inne tematy w dziale Polityka