frank_drebin frank_drebin
526
BLOG

Społecznościowe miotanie się Gazety Wyborczej.

frank_drebin frank_drebin Polityka Obserwuj notkę 6

Wczoraj w innym poście zauważyłem, że ludzie reagują alergicznie na zadekretowany optymizm i szczerzenie się w uśmiechu numer 5. Reagują także alergicznie na wszystko co chce im się na siłę wtłoczyć do głów i na odgórnie tworzone mówiąc "Misiem" nowe, świeckie tradycje. Jednym chyba z fundamentalnych przykładów takiej tezy jest pasmo porażek akcji społecznych Gazety Wyborczej, która zawsze wie lepiej jakie wszyscy powinni mieć poglądy i próbowała tworzyć na wzór misiowy owe nowe tradycje.

Więc będzie chronologicznie.

Rok 2009. Akcja "Toast za wolność". Miała stać się corocznym świętem wolności.

"Chcemy stworzyć tradycję obywatelskiego święta wolności 4 czerwca. Powtarzamy więc tego dnia zeszłoroczny "Toast za wolność"."

warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34889,7959254,Wypijmy_za_wolnosc___czekamy_na_zgloszenia.html

Akcja zmarła śmiercią naturalną po dwóch anemicznych edycjach. Pomimo zaklęć z ul. Czerskiej. Wspierania przez tych samych co zwykle polityków i celebrytów - porażka.

Rok 2009, czerwiec. Akcja "My narkopolacy". Cel legalizacja narkotyków tzw. miękkich. Od czasu odejścia z GW redaktora Pac(an)ewicza umiera śmiercią naturalną. Coś tam jeszcze od czasu do czasu nagle obudzony na amfie "dziennikarz" z GW skrobnie.

Rok 2010 - 9 maja. Akcja zapalania zniczy na grobach czerwonoarmistów, w rocznicę zakończenia II Wojny Światowej. Miała przerodzić się ona w coroczne polsko-rosyjskie pojednanie na zasadach ustalonych przez GW, czyli cała wina po naszej stronie. Drugiej edycji już nie było.

Rok 2010 - 11 listopada. Wygwizdywanie przez Seweryna Błumsztajna (ksywa "Pie....lę nie rodzę") Marszu Niepodległości. Połączone z radosnym happeningiem ludzi w obozowych pasiakach. Pewnie spore zapasy gwizdków muszą się kurzyć w magazynach na ul. Czerskiej. Akcja padła a w roku 2011 GW i zaprzyjaźniona Krytyka Polityczna musiała na pomoc wzywać pokojowo nastawionych kameraden z niemieckiej antify.

Rok 2013. Akcja "Orzeł może". Prowadzona od około dwóch-trzech tygodni. Apogeum jutro i kolejne 4 czerwca. Za całe podsumowanie może posłużyć mem internetowy tak uwielbiany przez redaktorów z GW o ile jest na bazie i po linii.

Jak widać nie idzie, oj bardzo nie idzie, europejskim nadludziom z ul. Czerskiej cokolwiek czego się tkną w dziedzinie tzw. inżynierii społecznej. Ciemny i zacofany kołtun, czyli typowa Polka lub Polak wg GW, jakoś się odruchowo jeży na siłową fajność. Natomiast MWzWM spełnił swój obywatelski obowiązek, czyli dał lajka na fejsiku i swą służbową Toyotą Auris (od jazdy którą niedługo będzie płacił podatek) pojechał po słoiki na prowincję lub na grilla.

Zwykle cyniczny i wredny, szukający dziury w całym ;)

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (6)

Inne tematy w dziale Polityka