Niektórzy z Was pewnie usłyszeli i przeczytali już o teście Bechdel. W skrócie to ocena zaproponowana przez jakąś, wybaczcie określenie, walniętą babę "test" mający oceniać, czy dany film jest seksistowski, czy nie. W skrócie jeśli w filmie dwie kobiety rozmawiają o czym innym niż mężczyzna film nie jest seksistowski, w innym przypadku jest seksistowski.
Ja zaproponuję test Franka Drebina. Oto lista filmów, które nie przeszlyby tego testu a zaliczają się do ścisłej czołówki o ile nie kanonu kina światowego. Nie przeszłyby z powodów oczywistych po prostu pomimo tego, że są dobre lub nawet wiekopomne kobieta jest tam tylko jedyną postacią wśród mężczyzn więc nie ma z jaką kobietą pogadać, postać kobieca nie występuje w ogóle lub z powodów oczywistych (temat filmu) więc nie ma możliwości pogadać z inną kobietą w ogóle.
- Most na rzece Kwai
- Obcy 3
- Siedem
- Władca much
- Czas apokalipsy
- Blade runner
- Szeregowiec Ryan
- O jeden most za daleko
- Ostatnie tango w Paryżu
Listę można by ciągnąć - lecz nie w tym problem.
Oto np. test Bechdel przedł by np. film moim zdaniem całkiem niezły, gdzie jednak kobiety są traktowane najczęściej z buta - jak ostatnie dziwki, czyli "Sin city". Bo tam kobiety rozmawiają o tym jak zrobić rozpierduchę a nie tylko facetach.
Jak widać miazmaty feministycznego "myślenia" dają dość niespodziewane efekty ....
Inne tematy w dziale Rozmaitości