My mamy siedzieć w domach, chodzić w maskach po pustych ulicach, policja wali mandaty jak wytłumaczenie jest w ocenie policjanta niewystarczające a pan Kaczyński rządowymi limuzynami jedzie sobie ze świtą na Wawel na prywatną uroczystość. Nie wystarczyło że napluł nam w twarz 10 kwietnia pod pomnikiem schodów do nieba? Najlepsze, a raczej najgorsze jest to że psychofanów PiS kompletnie to nie razi, a wręcz się cieszą. Może on nie wie że mamy stan epidemii? Może trzeba mu przypomnieć że w jego wieku zarażenie może skończyć się zejściem, nie tylko ze sceny politycznej ale dosłownie?