Wino szczególnie czerwone, spożywane w niewielkiej ilości każdego dnia jest podobno dobre dla zdrowia. Staram się trzymać tej zasady i prawie codziennie do obiadu lub kolacji wypijał jedna lampkę. W sumie to nie mam innego wyjścia, bowiem mojej piwnicy mam spory zapas tego trunku. Sporo podróżuje po świecie i z każdej wyprawy przywożę kilka butelek dobrego wina. Żona twierdzi, że do końca życia wystarczy nam tego ekwipunku,
a jeszcze w spadku po nas zostanie cos na pewno dzieciom. Ostatnio wpadłem na pomysł,
aby zmniejszyć nasze zasoby wina, za każdym razem kiedy odwiedzamy znajomych,
to zabieram do nich co najmniej dwie butelki wina. Z kolei gdy oni odwiedzają nas,
to za każdym razem na pożegnanie otrzymują jedną butelkę. Tak już jest jedni kolekcjonują znaczki, a ja zbieram sobie wina.
Dlatego, kiedy jakiś czas temu dowiedziałem się o targach winnych, które miały odbyć się we Francji, ani chwili się nie zastanawiałem. Musiałem tylko cos wymyślić, żeby żona nie wściekła się na mnie. Postanowiłem zrobić jej niespodziankę i przy okazji tych targów,
zostać dłużej we Francji, aby trochę pozwiedzać. Wiedziałem, że to ją trochę złagodzi.
Nic jej początkowo nie mówiłem. Po prostu zarezerwowałem
bilety promowe, elegancki hotel i czekałem na odpowiedni moment, aby powiedzieć o tym żonie. Na tą okazje przygotowałem nawet romantyczna kolację przy świecach. Żona oczywiście się zgodziła, jakby mogło być inaczej. Nie wypadało odrzucić takiej propozycji. Nawet ucieszyła się, że będzie mogła pierwszy raz w życiu zobaczyć międzynarodowe targi wina i popłynąć
promem. Nie wiem czy z tego powodu nie ucieszyła się bardziej, niż z pobytu we Francji…
Po tym wyjeździe moja piwniczka wzbogaciła się o kilkanaście nowych butelek wina..
Inne tematy w dziale Rozmaitości