Jak co roku
Zjawia się o niewłaściwej porze,
A bywa taki rok, że wpada - znika,
Znika i wpada,
A my marzniemy w czekaniu
Na białe, puszyste okolice.
Czekamy na niepowtarzalne rzeźby
Nagich konarów,
Na wyjazd w Alpy
Z deskami,
Z dziewczynami.
Czekamy na białe czapy
Na zaokiennym świerku.
Przyleci z północy, jak bum cyk, cyk,
Gdy będziesz jechał do pracy bez nakrycia głowy.
30.10.2017
Inne tematy w dziale Kultura