Dwie twarze pana Manna
1. Polityczna.
Pan Mann przezyl kilka rezimow. Przezyl poznego Gomulke z jego antysemicka heca I grudniowa zbrodnia. Przezyl calego Gierka budujacego druga Polske w cieniu radomskich sciezek zdrowia. Puszczal w radio wesole kawalki za tow. Jaruzelskieg I jego stanu wojennego. Przezyl rownez demokracje Walesy, Kwasniewskiego, L.Kaczynskiego czy Komorowskiego…dopiero PIS go rozsierdzil . No bo wiadomo PIS najgorszy…Pan Mann tym “wdepnieciem w taka Polske” zlamal rodzinna tradycje zycia w zgodzie z wladza …kazda wladza. No ale wiadomo PIS.
2. Artystyczna
Trudno sobie wyobrazic polska popularna muzyke bez Wojciecha Manna. Tym czym niezapomniany Waldor byl dla muzyki powaznej tym dla “narodowych wyjcow” (to za Waldorfem) byl Mann. Niestrudzony popularyzator, nieugiety I czarujacy komentator muzyczny. Przemycajacy w czasach ciemnych (kto pamieta dyktature cemniakow ten wie o czym pisze) przeboje rockowe czy jak to sie wtedy mowilo big bitowe. To wlasnie on I trojka z Zebatym, Czubaszkowa czy Federowiczem torowali droge nowej Polsce . Pozwalali nam odetchnac normalnoscia.
Czy te dwie twarze pana Manna sobie przecza ? Nawzajem sie wykluczaja? Nie sadze. Wojciech Mann tak jak wiekszosc polskiej elity, nie rozumie polityki I sie na niej nie zna. Problemem nie jest to ze nie lubi PISu , problemem jest to ze popadl w smiesznosc odchodzac z powodu PISu trwajac za komuny.
Paradoksalnie to ze trwal za komuny jest jego najwieksza zasluga . Nie kazdy jest rewolucjomista, nie kazdy jest stworzeniem politycznym. Pan Mann nie byl ani jednym ani drugim on tak jak spiewal Mlynarski “robil swoje”. I chwala mu za to.
Zaluje ze Wojciech Mann odchodzi. Jest przeciez w pelni sil. Moglibysmy jeszcze spedzic wiele wspolnych godzin sluchajac trojki.
Inne tematy w dziale Kultura