Parademarsch
Parademarsch
Republikaniec Republikaniec
478
BLOG

Steffi w Warszawie, czyli zagrożenie nie tylko ze Wschodu

Republikaniec Republikaniec Polityka Obserwuj notkę 18

Nie milkną, zwłaszcza w kręgach zbliżonych do Liberalno-Demokratycznej Opozycji oklaski po wyduszeniu przez zęby przez kanclerza Scholza, że nie jest teraz dobry czas na dokończenie porodu wspólnego, ukochanego dziecięcia Niemiec i Rosji o dźwięcznym imieniu Nord Stream 2, bez wspomnienia oczywiście o jego starszym braciszku z numerem 1. Jak długo ten czas dobrym nie będzie, póki co nie wiadomo. Zajęci agresją ze Wschodu, pewno nie wszyscy zauważyliśmy, że na Zachodzie też bez zmian. Oto do naszego pięknego kraju przybyła z wizytą pani Steffi Lemke. Gdyby nie ta wizyta, pewnie mało kto u nas wiedziałby o jej istnieniu (ja przynajmniej przyznaję bez bicia, że pierwszy raz zwróciłem uwagę na to nazwisko). Pani ta jest w nowym niemieckim rządzie ministrem ochrony środowiska, i przyjechała, by porozmawiać ze swoją Polską odpowiednik, minister Moskwą. I dobrze, jest na pewno parę tematów do obgadania, w dorzeczu Odry zwłaszcza, czy kwestia ochrony polskich żubrów, gdyby znów niebacznie któryś zechciał przekroczyć zieloną, najekologiczniejszą na świecie niemiecką granicę. Ale na konferencji prasowej pani Lemke powiedziała coś o wiele ciekawszego. Zapytana o polskie plany budowy elektrowni jądrowych przypomniała, że Niemcy do końca 2022 r. chcą wyłączyć ostatnie trzy takie działające u nich elektrownie. Powiedziała zdecydowanie,  że Niemcy negatywnie odnoszą się do włączenia atomu do europejskiej taksonomii (rozporządzenia UE, dotyczące ustanowienia instrumentów, wspomagających  proekologiczne inwestycje energetyczne). 
Nie uważam tego źródła energii za dobre ani bezpieczne
— podkreśliła niemiecka minister dodając, że jest to zdanie całego rządu federalnego.
Jeśli w Polsce dojdzie do budowy reaktorów, to będziemy pracować z użyciem odpowiednich instrumentów prawnych, dla mnie to oczywistość.”
Instrumenty prawne, czyli znany nam już świetnie, apolityczny, obiektywny i najsprawiedliwszy (zaraz po byłych sądach radzieckich) na świecie TSUE. Czyli, w tłumaczeniu dla niekumatych, zapomnijcie, Polnische baranen, o niezależności energetycznej, nie po to my, Niemcy, tyle zainwestowaliśmy, by stać się głównym hubem sprzedaży rosyjskiego gazu w Europie, by teraz rezygnować z tak dochodowej i strategicznej inwestycji, która ostatecznie was od nas uzależni. Powiedzmy sobie wprost – przy założeniu odejścia od węgla, dla Polski jedynym możliwym źródłem odpowiedniej ilości własnej energii jest atom. Wbrew opowieściom nawiedzonych dziatek, źródłem energii bezpiecznym i czystym. Czystszym niż spalanie gazu ziemnego. W dzisiejszych czasach kraj zależny od obcych źródeł energii elektrycznej to kraj podbity.
Wizyta niemieckiej pani minister od środowiska tak naprawdę niczym się w swoim charakterze nie różni od trwającej równolegle w Donbasie wizyty rosyjskich czołgów. Dla polskiego rządu nadszedł czas najważniejszej próby.


Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka