Na specjalne życzenie wielu z uczestników S24 domagających się w imię cierpień doznawanych przez katolików od pogan, niewiernych i ateistów rzewnymi słowy: "czemu nikt nie żartuje sobie z żydów i muzułman spełniam ich życzenie i ze skarbnicy blasfemii przeróżnych wyciągam historię jak w tytule, jedną z ulubionych:
W zacnym mieście Hrubieszowie mieszkał kiedyś cadyk, mąż tak świątobliwy, że rozmawiał z samym Bogiem.
Tzn w tekst wieczornej modlitwy wplatał żarliwą prośbę: "Panie, spraw bym wygrał główną wygraną na loterii".
Prosił, a gdy prośby nie odniosły skutku, zaczął się domagać, potem grozić, potem złorzeczyć, lżyć, blużnić.
Aż wreszcie któregoś wieczoru niebo się otworzyło i z góry rozległ się potężny głos z charakterystycznym akcentem:
- Żydzie, ty daj mnie szansę? Ty kup ten los?
Inne tematy w dziale Rozmaitości