Nie wiem co się dzieje z tymi współczesnymi mężczyznami. Płaksiwe ciamajdy, ot co.
Prawdziwy mężczyzna dałby się zarżnąć a do lekarza z kwękaniem by nie poszedł. Co ja mówię - z kwękaniem - prawdziwy mężczyzna dałby sobie prędzej palec uciąć nim by kwęknął. Dajmy na ten przykład - bolą chłopa zęby, Czy on będzie płakał, jęczał, wyskarżał się niczym jakaś baba? NIe, chłop stoicko poczeka aż mu z zęba zostanie czarny pieniek. Owszem, bywają tacy, co tchórzliwie, pokątnie ddo cyrulika o zmierzchu się wybierają, by ten obcęgami (ale bez znieczulenia, gdzieś są jednak granice zniewieścienia) źródło udręki usunął.
Takich nikt nie szanuje. Co to za chłop? No, można zrozumieć, ma się w domu tę skrzyneczką z narzędziami, wyjąć obcęgi, zacisnąć i szarpnąć. Ciutki w nosie zakręci, jak po podwójnej dawce tabaki, wysiłek żaden, ot tak, jakby gwóźdź czterocalowy wyciągać - a co to takiego gwóźdź czterocalowy?
Albo powiedzmy drzazga w nogę wejdzie. Żeby z taką drobnostką do pielęgniarki latać? Pedalstwo. Drzazga się otorbi, torbiel przyschnie i tylko lekkie stwardnienie zostanie na pamiątkę. Że co, że streptokoki, że beztlenowce? Bujda na resorach, o tym pedały z uniwersytetów w ksiąźkach piszą, ale to wszystko bujda, bakterii nie ma bo i nikt ich nie widział. No dobra, przyplącze się gangrena, noga zacznie gnić i śmierdzieć. Trochę smrodu idzie wytrzymać, ale może domownicy jakieś uwagi zaczną rzucać. Choć jest przecież piła w drewutni, nogę się na pniu położy, sznurkiem wysoko podwiąże i raz, dwa, raz, dwa, chorą część odetnie i psom rzuci dla zabawy. A kto ma krajzegę, ten proces załatwi szybciutko i sprawnie.
Albo powiedzmy kogoś plecy pobolewują. Kto słyszał, by z takim drobiazgiem iść do lekarza, do szpitala, na masaże-srasaże, w łóżku się wylegiwać, publicznie skarżyć, opisywać, jak to mu salowa kaczkę zmienia, basen podsuwa?
Jest ci w domu strzelba, pod brodę lufę podsunąć, nacisnąć cyngiel. To rozumiem, to po męsku. A nie, żeby jako jednostka wybrakowana, niepełnowartościowy materiał genetyczny, lebensraum innym zajmować.
Mazgajstwo, ot co.
