Chciałem tylko krótko - korzystając z przerwy - zasygnalizowac problem natury ogólnej na przykładzie przypadku szczególnego.
Kierownictwo S24 zablokowało konto jednej z uczestniczek, po tym jak ta złożyła skargę do różnych instytucji na działanie S24 według niej nieprawidłowe lub niezgodne z prawem. NIe wiem jakie są szczegóły skargi, nie interesuje mnie również, czy jest czy nie jest ona zasadna - na tyle nie wnikam w wewnętrzne sprawy S24. Ale prawo składania skarg czy pozwów sądowych na działania instytucji publicznych to jedna z podstawowych swobód obywatelskich.
Oświadczenie kierownictwa S24 jest krótkie, stanowcze i nie podlegające dyskusji. Mówi, że uczestniczka, składając skargę podjęła "działanie na szkodę naszej spółki, naruszające na szwank dobre imię Salon24.pl i spółki Media Obywatelskie".
Różna jest tradycja wolności wypowiedzi w różnych krajach i różnie zakreśłone są jej granice. Jeśłi działalnośc platformy blogowej przyrównac - bo do tego jest najbliżej - do działania prasy, to w krajach starej demokracji uznaje się za pożądane, aby funkcje właścicielskie oddzielac od funkcji publicystycznych. Innymi słowy - im mniejszy wpływ właścicieli na bieżące decyzje publicystyczne tym większym zaufaniem cieszy sie dana gazeta. I odwrotnie - ingerowanie w treśc przez właściciela to zaufanie do rzetelności i bezstronności podważa. Można by powiedziec, że takiego rodzaju ingerowanie jest działaniem na szkodę nie tylko publikacji ale również na szkodę firmy. Oczywiście, właściciel ma wpływ na kształtowanie ogólnej linii periodyku - poprzez np politykę personalną.
Otóż uważam, że kierownictwo S24 blokując konto jednej z blogerek tylko z powodu złożenia przez nią skargi na działanie platformy blogowej - nawet jeśli w swojej skardze racji nie miała - działa w ten sposób na szkodę nie tylko medium obywatelskiego (nazwa powinna zobowiązywac), ale również i spółki.
Inne tematy w dziale Rozmaitości