Od kilku dni gdzie nie zajrzę komentarze i komentarze do komentarzy. Komentują dziennikarze, komentują politycy, komentują siebie nawzajem.
Co komentują? Ujawniony przez dziennikarza fakt ułaskawienia przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego partnera w interesach zięcia prezydenta, drobnego przestepcy.
Komentują to, komentują śmo. Wiedział, nie wiedział prezydent? Kto za tym stoi? Spekulacje, insynuacje.
Nikt nie komentuje jednego, drobnego faktu - braku dostępu do kompletu dokumentów w sprawie ułaskawienia. Więc komentatorzy komentuja pogłoski, spekulacje, przypuszczenia. Tu się wypowie prezes Kaczyński, że szargają pamięc jego brata, tam Jacek Sasin, który ponoc w proces ułaskawienia był zamieszany - ale ponoc, bo dokumentów nie ujawniono, gdzie indziej jeszcze prof Nałęcz, że on osobiście nie przypuszcza aby prez Kaczyński kierował się prywatą.
I tak w kółko.
A ja pytam - gdzie jawnośc życia publicznego, gdzie jawnośc podejmowania decyzji przez najwyższego urzędnika państwowego, niby dlaczego utajniona jest dokumentacja o ułaskawieniach?
Wiem, że w każdej chwili moge pójśc do dowolnego szwedzkiego urzędu państwowego i zażądac okazania dowolnego dokumentu w nim wytworzonego lub otrzymanego. Wyjątki są wyraźnie opisane w ustawie zasadniczej i dotyczą: tajemnicy państwowej (obronności lub polityki zagranicznej) i spraw dotyczących integralności osobistej (dzienniki choroby).
Więc dlaczego pierwszy lepszy obywatel nie może się zapoznac z aktami tej bulwersującej opinię publiczną sprawy na miejscu, w kancelarii prezydenta RP albo za pośrednictwem prasy? Dlaczego ma byc skazany na komentarze, spekulacje i insynuacje?
Dlaczego władza w Polsce sprawowana jest w utajnieniu?
PS: Ja nie mam, oczywiście, wiedzy na temat zawartości tych akt i nie dziwie się też ministrowi Dudzie, który mówi, że tej sprawy nie pamięta, bo przez jego ręce przeszło ponad tysiąc spraw i trudno pamiętać każdą sprawę dokładnie - odpowiadał Jacek Sasin
To tylko przykład sztucznego zamieszania wobec sprawy. Nie wie, nie widział, nie brał udziału, nie pamięta. Więc na cholerę się wypowiada?
PS. Jak działa zasada jawności w praktyce było co nie co w moim poprzednim wpisie. Dla leniwych link:
http://tekstykanoniczne.salon24.pl/284676,mona-sahlin-odchodzi-dwa-razy-panu-t
Inne tematy w dziale Polityka