Szwedom nie podoba się budżet UE

Nowy budżet UE to brak przyszłości.

Największy szwedzki dziennik poranny, Dagens Nyheter,  w swoim dzisiejszym komentarzu daje wyraz niezadowoleniu z rezultatów, w jego opinii, przepychanego kolanem uchwalonego wczoraj budżetu UE.

Zwraca uwagę, że mimo iż UE miała wystarczająco dużo czasu na przygotowanie choćby założeń i szkieletu budżetu i ram wspólnej polityki np rolnej, to na zjeżdżających do Brukseli szefów państw członkowskich nie czekała nawet jedna kartka z ustaleniami, których należało się trzymać.

Nocne maglowanie i ucieranie się służyło jedynie temu, by jedni mogli jak najwięcej wyrwać, a inni jak najmniej dać się oskubać. Nie stała za negocjacjami żadna spójna koncepcja, żadna myśl polityczna, żadna wreszcie wizja przyszłości.

Być może łatwiej jest zmusić do ugody niewyspanych i głodnych szefów rządów, gdy zmęczeni skłonniejsi są zawrzeć kompromis. Ale sama metoda wymuszania konsensusu jest zdaniem dziennika żałosna.

Również rezultat nocnych rokowań poddany jest ostrej krytyce. Co prawda po raz pierwszy w historii udało się zmniejszyć rozdęty budżet UE, ale cięcia zastosowano w złych obszarach.

Zmniejszone finansowanie dotknie badania naukowe, infrastrukturę, transport, wreszcie pomoc dla krajów rozwijających się. Następstwa mogą być - pisze dziennik - w sposób wyraźnu destrukcyjne.

Cieszyć może zmniejszenie wydatków na rolnictwo, ale to zmniejszenie nie odpowiada planom zaprezentowanym przez van Rompuya jeszcze w piątek rano. Wyraźnie widać, że po raz kolejny Francja postawiła się okoniem (domyślnie - ze swoim niewydajnym i przestarzałym sektorem rolnym).

Wydatki na rolnictwo i fundusze regionalne wynoszą w dalszym ciągu mniej więcej 2/3 całego budżetu. Obietnica zmniejszenia armii urzędników UE i zamrożenia ich pensji nie oznacza istotnej zmiany, nawet jeśli jest to pożądane.

Szwecja należy do przegranych negocjacji budżetowych - ocenia dziennik. Nie udało jej się przeforsować żadnego z punktów wojej wizji, czemu budżet UE ma służyć, nie udało się przeforsować cięć w dziedzinach takich jak właśnie rolnictwo i rozdawnictwo pieniędzy na przejedzenie w funduszach regionalnych, nie udało się zwrócić maszynerii UE w kierunku przyszłości, uczwalony budżet zbyt mocno nasycony jest nostalgią za latami 50-tymi.

Że Francja i Polska forsowały swoją politykę rolną (chyba jej brak? - SM), a inne państwa swoje specjalne koniki to jasne. Szkoda, że większość polityków europejskich  traktuje budżet UE w perspektywach wyłącznie interesu narodowego i w perspektywie najbliższych wyborów jako kiełbasę wyborczą. sumy, które udało się uzyskać są z dumą prezentowane jako sukces danego polityka. Szwecja należy do największych przegranych, choć na otarcie łez dostała rabat swojej składki.

Straciła również Europa, straciła swoją przyszłość.