W dzisiejszym wpisie felietonista Ziemkiewicz znów kłamie na temat "Gazet Wyborczej" a konkretnie na temat jej dziennikarza Dominika Uhliga zarzucając mu współpracę z SB i bycie tajnym współpracoownikiem tajnej prlowskiej policji.
To kolejny raz już felietoniista mija się z prawdą. Weźmy pierwszy z brzegu cytat z Ziemkiewicza. Przyznaje z dumą, że z faktami się nie zapoznał: Nie miałem czasu na szczegółowe badania statystyczne w archiwum „Gazety Wyborczej”
Pisze to w kontekście sprawy sądowej. W której, dzięki łaskawości Michnika, nie musiał sie kompromitowć i przeprowadzać dowodu prawdy. O swoich paszkwilach, w których zarzuca "Gazecie Wyborczej" niepisanie o ofiarach grudnia 1981.
W innym miejscu zmyśla sobie cytaty: pełne zachwytu gratulacje „ale się uśmiałem”, „ubawiłem się po pachy” i próby dorównania mistrzowi dowcipasami w stylu „Ziemkiewicz to na pewno uprawia seks ze zdjęciem Michnika w ręku”.
Kto chce może się pofatygować do tekstu, w którym rzekomo te słowa pod adresem autora powieści fantastycznych padły i samemu się o kłamstwie przekonać.
Przyznam, że nie czytuję p. Ziemkiewicza zbyt często. Prawdę mówiąc chciało mi się kontrolować zgodność z prawdą kilku tylko wpisów blogowych. Jeśli jednak tak w niewielkim materiale badawczym zanlazłem aż trzy przykłady karygodnjej nierzetelności dziennikarskiej, to jak to by wyglądało, gdyby ktoś uzbrojony w cierpliwość przekopał się przez tysiące artykułów p. Z?
Inne tematy w dziale Polityka