Teutonick Teutonick
2207
BLOG

Piramida Maslowa

Teutonick Teutonick Rząd Obserwuj temat Obserwuj notkę 31

   Ponad 2 lata po wygranej Obozu Zjednoczonej Prawicy można odnieść wrażenie, że nadal wielu przedstawicieli jakże wpływowych środowisk goszczących często gęsto i dających głos tu i ówdzie nie potrafi pojąć gdzie tkwił błąd, cóż takiego zdarzyło się, że naród w swej masie przestał słuchać się swoich namaszczonych całe lata temu wieszczów, co spowodowało, że lud odrzucił nachalną, „dopiętą” w każdym, jak mogło się wydawać, calu propagandę i odpalił w wyborach najpierw najlepszego wuja wśród prezydentów, a następnie jego macierzyste ugrupowanie będące niczym innym, jak kolejną mutacją nieboszczki Unii Wolności. Przecież tak pięknie udawało się latami mamić tę gawiedź obietnicą lepszego świata, dołączenia poziomem życia do grona mieszkańców państw cywilizowanych, rzecz jasna w pakiecie z obowiązkowym przyjęciem za oczywiste dowolnie kształtowanych na przestrzeni lat „europejskich wartości”. Jak śpiewał swego czasu Dezerter „jeszcze tylko parę lat” ustawicznego zaciskania pasa i przełykania kolejnych zniewag, bredni i absurdów i oto wreszcie będziemy mogli po całych dekadach zarzynania się, udowodnić wszystkim wokół jacy jesteśmy nieprawdopodobnie nowocześni, a co za tym idzie do woli konsumować i zadłużać się w zachodnich instytucjach aby znów konsumować itd. itp.

   Wydawało się, że ciemnej tłuszczy rzuci się ochłap w postaci słabszych jakościowo produktów za wywindowaną cenę, dodając możliwość zapieprzania na nie do śmierci jako niewykwalifikowani robole po ukończonych w pocie czoła studiach w firmach należących do cudzoziemców, ograbi się ich ze zgromadzonych w systemie emerytalnym składek, wyprzeda za bezcen cały majątek narodowy, doprowadzi do upadłości całe gałęzie przemysłu by na ich gruzach budować kolejne montownie i magazyny niedostępnego dla niegramotnych tubylców Amazona, wreszcie wyzuje się miejscową hołotę z tego co posiadają, wprowadzi się, obok usankcjonowanych naszym krajowym bezprawiem kolejnych pomysłów na nieznacznie tylko zawoalowaną lichwę, także możliwość szansy przeżycia dla biedujących emerytów w postaci odwróconej hipoteki, dobije się wreszcie element tubylczy łupiąc go za pomocą kolejnych, mniej lub bardziej wyrafinowanych przewałów, wykorzystując do tego celu niezawodne w takich przypadkach kadry kompradorskich „jelit”, które by przypodobać się obcym panom i zostać przyjętym do nowej „jewropejskiej” rodziny są w stanie bez szowinistycznego mrugnięcia powieką sprzedać własną matkę i ojca na dokładkę.

   Na łamach tych samych gazet, na antenach tych samych stacji telewizyjnych i radiowych wciąż dzień po dniu tłumaczy się maluczkim w jak straszliwych warunkach przychodzi im aktualnie żyć, jak bardzo się mylą kiedy wydaje im się, że właśnie teraz dane im jest na jako tako przyzwoitym poziomie funkcjonować, snuje się ponure opowieści o tym jakich to paskudnych zbrodni dopuszczają się rządzący mordując Świętą Kwaśniewską Konstytucję, demolując system prawny, skłócając nas „ze wszystkimi”, wywołując niemalże III wojnę, przy czym do ustalenia pozostaje czy owa wojna to z Niemcami, z Ruskimi czy może jeszcze z kimś zupełnie innym niestety. Jeszcze wczoraj na tych samych słynących z taśmowego produkowania fejkniusów portalach biadoliło się nad tym jak to patologia będzie przepijać 500+ i zagładzać własne dzieci. Dziś lamentuje się nad losem tych, którzy w wyniku własnych nadużyć będą musieli owe świadczenie zwracać. Gdy się chce psa uderzyć, kij się zawsze znajdzie - to prawda stara jak świat. Jednak wszystkie te celebryckie autorytety moralne w swych dywagacjach na temat okrucieństw kaczystowskiego reżymu nie biorą od uwagę kilku narzucających się aspektów obecnej rzeczywistości.

   Przede wszystkim skończył im się monopol na kanały informacyjne docierające do ciemnego ludu z intencją jego tresowania. Internet nie jest żywiołem, którym w naszych krajowych warunkach udałoby się komukolwiek skutecznie i całościowo sterować. Ludzie nie stoją już jedynie przed dylematem jak przełożyć wyłożone im na tacy „fakty medialne” na otaczającą ich rzeczywistość. Teraz mogą sami weryfikować informacje, którymi ich się zwyczajowo bombarduje, jeśli tylko czas i determinacja pozwala, konfrontować je wzajemnie ze sobą, zasięgać opinii, porównywać źródła i samodzielnie wyciągać wnioski, nie mając w obowiązku sugerowania się płynącym ze szklanego ekranu tradycyjnie wieńczącym „materiał reporterski” końcowym komentarzem redaktora prowadzącego. Wspomniany żywioł, którego rola jako narzędzie do kontrolowania całych społeczeństw również pozostaje nie do przecenienia, jednocześnie wytworzył pewnego rodzaju lukę w niemalże domkniętym systemie, urealniając możliwości, których w dotychczasowych, tradycyjnych kanałach komunikacyjnych próżno byłoby szukać.

   Kolejnym aspektem, częstokroć w ogóle nie branym pod uwagę podczas akademickich dyskursów naszych ufutrowanych państwowymi grantami bywalców warszawkowo-krakówkowych salonów, jest różnica w garniturze potrzeb jaka ujawnia się pomiędzy środowiskiem w którym owo towarzystwo na co dzień się obraca, a zwykłą, plebejską ciżbą ludzką. Dla zwykłego Polaka te wszystkie, prezentowane z godną pozazdroszczenia swadą przez dzielnych bojowników o wolność i demokrację, ideały stanowią daleko idącą abstrakcję, lud po staremu w pierwszym rzędzie pragnie chleba i igrzysk, a niepozbawiony świadomości palety swych potrzeb, zagłosuje na tych, którzy mu ich spełnienie zagwarantują, nie będzie więcej dawał się wodzić na skraj przepaści i skłaniać do wykonania skoku na główkę niczym robotnicy w wyniku nachalnej, w domyśle mających ich we własnych oczach nobilitować, propagandy głosujący w początkach transformacji na partie przedstawiane w mediach jako „reprezentujące ludzi na pewnym poziomie”, które w następstwie dokonywanych przez owych robociarzy przy urnach decyzji, wysyłały ich nie zwlekając zbytnio na bruk i opcjonalnie do pośredniaka.

   Ci wszyscy, górnolotnie wybijający się w swych medialnych wystąpieniach i analizach ponad pogardzany plebs, komentatorzy otaczającej nas rzeczywistości, zwyczajnie nie odrobili lekcji z podstaw psychologii ogólnej wraz z przypisaną do niej teorią piramidy potrzeb. Ten obrazek przedstawiający dość powszechną wśród przedstawicieli „jelit” dezorientację spowodowaną brakiem zrozumienia w narodzie dla ichnich wydumanych koncepcji, dość dobrze odzwierciedla stare powiedzenie, że syty głodnego nie zrozumie. Na potwierdzenie tej tezy pamięć ma przywołuje szok wyrażony swego czasu przez ex-ambasadora Cioska, który przy okazji wykonywania prywatnych badań w klinice MSWiA zmuszony był zderzyć się z plebejskim tłumem NFZ-owskich pacjentów, co z kolei skłoniło go do wynurzeń na łamach któregoś z tabloidów, że sam osobiście wolałby ducha wyzionąć niż zostać narażonym na oczekiwanie na zabieg w podobnych kolejkach. I tego rodzaju casus może chyba tutaj posłużyć za w miarę zgrabne podsumowanie niniejszych wywodów.

Teutonick
O mnie Teutonick

szydercza szarańcza

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka