Tezeusz Tezeusz
141
BLOG

Michał Piątek: Bez strachu

Tezeusz Tezeusz Rozmaitości Obserwuj notkę 0

 

Czuwajcie każdej chwili, modląc się o to, abyście byli zdolni wyjść cało z tego wszystkiego, co ma nastąpić, i stanąć przed Synem Człowieczym (Łk 21,36).

 

Wszystko wskazuje na to, że w grudniu po raz kolejny przeżyję koniec świata. Oczywiście nie będę sam, razem ze mną wiekopomne wydarzenie przeżyje cała rzesza ludzi, z których znaczna część nawet specjalnie się do owego końca przygotowywać nie będzie. Ja także tego nie uczynię, ponieważ nie bardzo wierzę w te doniesienia o kolejnej zbliżającej się nieuchronnie katastrofie, która według Majów ma nastąpić 21 grudnia. Podobne informacje pojawiały się już nieraz i jak zauważył na portalu wprost.pl Piotr Rodzik - ludzkość przepowiadała sobie swój koniec już ponad 200 razy.

Czy promowana obecnie przepowiednia na pewno będzie tą ostatnią, właściwą? Wątpię. I wierzę, że nie jestem w swej opinii osamotniony. Niestety jednak, jest też spora grupa ludzi, którzy na takie wieści jest bardzo podatna. A i media potrafią umiejętnie wpływać na czytelników, potęgować napięcie, budzić w nich strach. Na łamach prasy przeczytać możemy nawet, jak ów kataklizm może wyglądać, jak się do niego przygotować, gdzie się przed nim schronić. Na wielu to działa.

Jak doniósł Super Express należący do przodowników w informowaniu o zbliżającej się katastrofie, niestety, na niektórych te apokaliptyczne informacje działają nawet tak, że targają się oni na życie swoje oraz bliskich. To podobno właśnie strach przed końcem świata kazał Mirosławowi G. z Koszalina zrzucić z balkonu swoją siedmioletnią córeczkę, a następnie skacząc za nią, usiłować zabić i siebie. Na szczęście oboje przeżyli. Co ciekawe, według Super Expressu przed tragicznym zdarzeniem Mirosław G. zwrócił się rzekomo ku Bogu. “Miewał lęki, przerażało go obecne życie, wydawało się, że ratunek i nadzieję znalazł w modlitwie. Był religijny jak nigdy dotąd”. Wydawało się.

W jednej ze swych powieści Raymond Chandler stwierdził, że “wiemy diabelnie mało o tym, co siedzi w środku człowieka, nawet jeśli chodzi o naszych najbliższych przyjaciół”. Chandler ma rację. Warto pamiętać, że postępowanie innych osób nie zawsze będzie dla nas zrozumiałe, ale nie znaczy to też, że nie możemy próbować się nawzajem zrozumieć, tłumaczyć.

Czy Mirosław G. faktycznie odnalazł pociechę w Bogu? Raczej nie, albowiem gdyby tak się stało, nie dopuściłby się usiłowania zbrodni, jaką jest próba zabójstwa własnego dziecka oraz siebie. Nie odnalazł Go i się od Niego odwrócił. Niekoniecznie świadomie. Było coś, co spowodowało, że mimo swej wiary nie dostrzegł, że wieści o końcu świata nie muszą wcale oznaczać jego zagłady. Uwierzył fałszywym prorokom. Nie dostrzegł, że otaczają go tylko puste słowa, nic nieznaczące medialne zapowiedzi, a nie prawdziwe znaki, które nie dość, że wcale nie muszą zapowiadać katastrofy, to mogą być dla nas sygnałem czegoś radosnego. Bez strachu.

W dzisiejszej Ewangelii (Łk 21,25-28.34-36) możemy odnaleźć słowa, które przemawiają do nas bardzo wyraźnie...

“Pojawią się znaki na słońcu, i księżycu, i gwiazdach, a na ziemi udręka narodów z powodu bezradności wobec szumu morza i naporu fal. Ludzie mdleć będą ze strachu i z oczekiwania na to, co przyjść ma na ziemię, bo moce niebieskie zakołyszą się. Wtedy zobaczą Syna Człowieczego, jak przybywa w obłoku z mocą i wielkim majestatem. Gdy to zacznie się dziać, wyprostujcie się i podnieście swoje głowy, bo zbliża się wasze odkupienie".

Nasza godzina próby nadejdzie i nie powinna być ona dla nas czymś strasznym. Znaki ją poprzedzające mogą być sygnałem nadejścia Jezusa. Nie ma tu bólu, strachu, tragedii. Dla wielu jest to upragniony, radosny czas - czas odkupienia. Pamiętać jednak należy, aby czuwać.

"Uważajcie na siebie, aby wasze serca nie stały się ociężałe przez opilstwo, obżarstwo i starania o życie, aby nie zaskoczył was ów dzień niespodziewany jak potrzask. Bo on nagle przyjdzie na wszystkich, którzy znajdują się na obliczu całej ziemi. Czuwajcie każdej chwili, modląc się o to, abyście byli zdolni wyjść cało z tego wszystkiego, co ma nastąpić, i stanąć przed Synem Człowieczym".

Mirosław G. wcale nie jest symbolem zła, ale jest symbolem zagubienia człowieka we współczesnym świecie, w którym nie zawsze wszyscy sobie radzą i który nie dla wszystkich jest zawsze przyjazny. Nie wszyscy mogą dostrzec prawdziwe znaki.

 
Rozważanie na I Niedzielę Adwentu, rok C1
Tezeusz
O mnie Tezeusz

Blog portalu Tezeusz; pod redakcją Michała Piątka Tezeusz jest portalem dla osób zainteresowanych problematyką religijną, kulturalną i społeczną. Zwracamy się jednak szczególnie ku katolikom i innym chrześcijanom, którzy pragną pogłębiania swej wiary, by móc pełniej żyć Ewangelią i owocniej świadczyć o Chrystusie w dzisiejszym pluralistycznym świecie. Wierzymy bowiem, że Jezus Chrystus jest źródłem sensu życia i zbawienia, a Kościół katolicki wspólnotą wiernych, powołaną do dawania świadectwa Bożej i ludzkiej miłości. Promujemy katolicyzm czerpiący z bogatej tradycji Kościoła, zdolny do twórczej obecności we wszystkich dziedzinach życia osobistego i publicznego oraz nie lękający się wyzwań współczesności.  Z "Misji" Tezeusza.  

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości