Tezeusz Tezeusz
158
BLOG

Małgorzata Frankiewicz: Nie musisz...

Tezeusz Tezeusz Religia Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

 

 Nie dał nam Bóg ducha bojaźni, ale mocy i miłości, i trzeźwego myślenia.

2 Tm 1, 7 

Kończysz studia i już wiesz, że nie znajdziesz pracy zgodnej ze swoimi kwalifikacjami, jeżeli w ogóle coś znajdziesz, bo może czekać cię długotrwałe bezrobocie w Polsce albo daleki wyjazd w nieznane…

Albo masz już rodzinę i kredyt lub kilka kredytów, więc drżąc przed zwolnieniem, znosisz codziennie rozmaite upokorzenia ze strony pracodawcy, godzisz się na obniżkę płacy, niepewność wypłaty czy dodatkowe obowiązki…

Albo statystycznie rzecz biorąc, masz już za sobą połowę życia i choć sił ani zapału wcale ci nie brakuje, choć doświadczenie i fachowe umiejętności masz spore, to jednak czujesz za plecami złowrogie oddechy młodszych, którzy dla prawodawcy są po prostu tańsi…

Albo jesteś przedsiębiorcą, który usiłuje przetrwać kolejny miesiąc na wzburzonym morzu polskiej gospodarki, żeglując między Scyllą przepisów i Charybdą opłacalności z niepozbawionym podstaw poczuciem, że jedna urzędowa kontrola może zniszczyć twój cały dotychczasowy dorobek…

Albo w swojej dziedzinie masz wartościowe osiągnięcia i duże niewykorzystane jeszcze możliwości, ale nie potrafisz dopasować się do personalnych układów, krytykując ponadto panujące w twoim zawodowym środowisku zło, więc przełożeni robią wszystko, aby cię zmarginalizować lub całkowicie usunąć ze swojej instytucji…

Albo przebrnąwszy szczęśliwie przez wszystkie pułapki zawodowej dżungli, utrzymujesz się z emerytury, próbując zachować swoją ludzką godność mimo drastycznie spadającego standardu życia…

Tymczasem dzisiejsza Ewangelia poucza, że masz być pokornym sługą i to w dodatku takim, co drzewa przenosi z miejsca na miejsce, jeżeli tylko starczy mu wiary. A ty nie masz gdzie służyć albo jeśli służysz , to upokorzono cię tyle razy, że więcej w tobie teraz buntu, niż prawdziwej i mądrej pokory. Takiej pokory, która pozwala człowiekowi dostrzec własną niedoskonałość, ułatwiając mu w ten sposób trafną ocenę zjawisk.

Jeżeli jednak słuchasz tych słów Jezusa, to przecież wierzysz choć trochę, że zostały skierowane nie tylko do tych biedaków sprzed dwóch tysięcy lat, którzy przez cały dzień stali w upale i oczekiwali, że ktoś wynajmie ich do winnicy. I nie tylko do tych rybaków, którzy często wracali z pustymi sieciami albo ginęli wśród wichrów i burz, pozostawiając swoje rodziny bez jakiegokolwiek materialnego zaplecza, bo ubezpieczeń na życie wtedy nie sprzedawano.

Tak, te słowa są skierowane również do ciebie, człowieku, który poprzez osobistą rzetelną pracę nie możesz budować poczucia własnej wartości albo jeśli je budujesz, to drżysz, by nie zostało zniszczone, albo już zostało zniszczone, a przy okazji dowiedziałeś się, że naprawdę jesteś nieużytecznym slegą, niegodnym podziękowania ani przyzwoitej zapłaty.

Zanim wsłuchasz się jeszcze raz uważnie w te Jezusowe słowa, weź głęboki oddech, aby się trochę wyluzować i zdystansować do swojej sytuacji… Ufff… Owszem, nie jest ci lekko, a niekiedy nawet tak trudno, że aż trochę głupio przypominać ci kilka oczywistości: że nasze czasy nie są najgorsze w ludzkiej historii; że to nie świat został stworzony dla ciebie, ale to ty zostałeś stworzony po coś i dla kogoś; że jeśli nie widzisz sensu swoich zmagań, to jeszcze nie znaczy, że go nie ma, bo przecież w pochmurne dni też nie widać słońca.

Stań twarzą w twarz z twoim lękiem, bólem, poczuciem krzywdy. Nie uciekaj w rozrywki czy uzależnienia. Nie zagaduj problemów pięknymi teoriami ani nie próbuj ich osłabić nadmierną aktywnością. Zobacz, dokąd sięga twoja bezradność i bezsilność. Pogódź się z faktem, że nie jesteś wszechmocny, dostrzegając jednak sprawy, na które masz wpływ, a także te, za które jesteś odpowiedzialny i nikt ani nic cię od tego nie zwolni. Na tym polega prawdziwa pokora.

A teraz krok wiary. Wiary, która upewnia, że słowa Jezusa są skierowane właśnie do ciebie. Jest zatem Ktoś, komu na tobie zależy, kto z miłością pokazuje ci drogę i wspiera w najtrudniejszych sytuacjach. Nie jesteś sam. Masz potężnego sojusznika, który niekiedy udziela wsparcia w najmniej oczekiwany sposób, ale nie zawodzi nigdy.

Przyjrzyj się uważnie drzewu z dzisiejszej Ewangelii. Jezus mówi, że gdybyś miał wiarę jak ziarnko gorczycy, powiedziałbyś morwie: „Wyrwij się z korzeniem i przesadź się w morze”, a byłaby posłuszna. Pierwsza ważna dla ciebie informacja jest taka, że morwa wcale nie musi stać w tym miejscu, w którym stoi. Uważasz inaczej? Może z punktu widzenia twoich dotychczasowych doświadczeń masz rację, ale Jezus pokazuje ci właśnie, że wiara otwiera przed tobą niezmierzoną przestrzeń wolności. Jezus zaprasza, abyś uwierzył, że ani drzewo morwowe nie musi stać w miejscu, w którym teraz stoi, ani ty nie musisz stać niewzruszenie w swoim obecnym miejscu.

Wierzysz już, że nie musisz? No to dalej kombinuj samodzielnie i stosownie do własnej sytuacji. Po to została ci dana zdolność trzeźwego myślenia, czyli inaczej mówiąc – zdrowy rozsądek, w którego posiadanie na pewno nie wątpisz.

www.tezeusz.pl

 

Rozważanie na XXVII Niedzielę Zwykłą, rok C1

Tezeusz
O mnie Tezeusz

Blog portalu Tezeusz; pod redakcją Michała Piątka Tezeusz jest portalem dla osób zainteresowanych problematyką religijną, kulturalną i społeczną. Zwracamy się jednak szczególnie ku katolikom i innym chrześcijanom, którzy pragną pogłębiania swej wiary, by móc pełniej żyć Ewangelią i owocniej świadczyć o Chrystusie w dzisiejszym pluralistycznym świecie. Wierzymy bowiem, że Jezus Chrystus jest źródłem sensu życia i zbawienia, a Kościół katolicki wspólnotą wiernych, powołaną do dawania świadectwa Bożej i ludzkiej miłości. Promujemy katolicyzm czerpiący z bogatej tradycji Kościoła, zdolny do twórczej obecności we wszystkich dziedzinach życia osobistego i publicznego oraz nie lękający się wyzwań współczesności.  Z "Misji" Tezeusza.  

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo