Mówi głupi w swoim sercu: "Nie ma Boga".
Jest oczywistym, że cały wszechświat został stworzony przez niego dla Jego ulubionego stworzenia Człowieka. Skala wszechświata, tego wspaniałego dzieła, nie jest znana. Całkiem możliwe, że nieskończona. To co widzimy to zaledwie 46 miliardów lat świetlnych w każdą stronę wypełnionych przez 300 sekstylionów gwiazd. Wyobraźmy sobie, że istnieje elektron orbitujący wokół jądra atomu rzadkiego minerału w Himalajach. Atom tego minerału jest jedynym w całym paśmie górskim Himalajów.
Jest oczywistym że całe procesy tektoniczne rozciągnięte miliardy lat wstecz i obejmujące miliardy skorupy Ziemskiej służyły temu jednemu elektronowi. On był celem i przedmiotem tego tytanicznego planu. Niewątpliwie był ukochaną cząstka materii swoje nieznanego twórcy ( inaczej dlaczego miałby robić to wszystko). Jest oczywiste, że musi istnieć plan co do elektronu, nie może on przecież po prostu być popychany Newtonowskimi prawami – elektron by tego nie zniósł.
Jest to oczywiste i nieuchronne logicznie, nie ma innej konkluzji i nie może być.
Tylko głupiec mógłby sądzić inaczej.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo