Nie, ta notka to nie jest mój powrót do blogowania. Nie mogłem jednak pozostać obojętnym wobec pojawiających się również na Salonie rewelacji o rzekomym zdyskredytowaniu teorii globalnego ocieplenia przez... sztuczną inteligencję. Te rewelacje byłyby nawet i śmieszne, niestety są nie tylko nieśmieszne ale też pokazują dobitnie brak krytycznego myślenia dużej części skrajniejszych przeciwników teorii globalnego ocieplenia.
Zacznijmy może od tego o czym nieraz na łamach mojego bloga pisałem. Sceptycyzm w nauce jest niezbędny, jest jej fundamentem. Wątpić trzeba zawsze i wszędzie, we wszystko. Myślę, więc wątpię można by sparafryzować maksyme Kartezjusza. Co pewnie zaskoczy wielu tutejszych blogerów w nauce nic nie jest pewne, nic nie jest (i nie może być!) udowodnione na 100%! Tak! Nawet podstawy obecnej naszej wiedzy, jak teoria grawitacji, nie jest na 100% pewna, to tylko (i aż) duże przybliżenie prawdy. Nauka to nie religia, nie ma tu dogmatów, rzeczy bezdyskusyjnych. Dlatego też nauka posługuje się prawdopodobieństwem, np. taka a taka teoria jest pewna na 99%. Ale nie na 100%! Dlatego też zawsze, zawsze, daną teorię można zmienić: poprawić, uściślić a nawet obalić. Z tą regułą nauki związana jest jeszcze inna: można przedstawić miliard dowodów na udowodnienie danej teorii, i dowody te będą jak najbardziej prawdziwe, a do jej obalenia wystarczy... tylko jeden dowód!
Gdy tylko pojawia się dyskusja o klimacie i podawane jest, że teoria antropogenicznego globalnego ocieplenia udowodniona jest na 95-98% zaraz pojawia się jakiś komentator, któremu wydaje się, że jest dowcipny i wydaje się mu, że jest "mądry" wyskakujący
z pytaniem: "a dlaczego nie na 150%?" Udowadnia to tylko i wyłącznie ignorancję i głupotę tego - tych - komentatorów.
Z tą fundamentalną cechą stałej niepewności nauki wiąże się inna - sceptycyzm. Jednak warto tu wspomieć, że zdrowy sceptycyzm powinien polegać mniej więcej na takim działaniu: wydaje mi się, że ta teoria jest błędna, poszukam dowodów, przeprowadzę obliczenia i włączę innych naukowców w dyskusję. Co z kolei wiąże się z tym, że przeciętny człowiek, bloger, publicysta, niebedący naukowcem, nie potrafiący zrobić tego wszystkiego zwykle sięga po pomoc zewnętrzną. Bardzo dobrze, jeśli ta pomoc pochodzi
z ośrodków akademickich, recenzowanych źródeł (czasopisma naukowe, podręczniki), jest głosem ekspertów z danej dziedziny. Gorzej, gdy ktoś swoją opinię wyrabia na podstawie mediów, gazet, pseudoekspertów, czy też nawet i fachowców - ale z zupełnie innej dziedziny nauki.
A najgorzej, jeśli ktoś swoją wiedzę opiera WYŁACZNIE na internecie, "vox populi", mediach. Niestety w mojej subiektywnej opinii jest bardzo duże grono ludzi siegających po te najgorsze źródła wiedzy.
Ergo ktoś, kto kwestionuje teorię naukową, nie potrafi samodzielnie jej "obalić" i siega po źródła niefachowe, niemerytoryczne nie jest sceptykiem. Jest denialistą. Niestety w języku polskim nie ma dobrego odpowiednika tego angielskiego słowa. Najblizszym znaczeniowo jest chyba "zaprzeczacz" ale nie brzmi to za dobrze. Dlatego też w dyskursie naukowym słowo to stało się często używane i wydaje mi się, że jeśli nie uległo już spolszczeniu to pewnie z czasem się tak stanie. Dla wygody pozostane więc przy terminie denializm.
I tu przechodze do licznych blogerów S24, którzy często dyskutowali na moim blogu. Choćbym chciał, nie mogę Was określić sceptykami. Więcej, nawet Wy, choć zapewne wydaje się Wam, że jesteście sceptykami, nie możecie się tak nazywać. Oczywiście nie możecie na gruncie tylko i wyłącznie logiki. Nie zakazuje tego żadne prawo, przepis, rozporządzenie, norma społeczna. Nie, wynika to "tylko" z logiki. Dopóki powołujecie się na wątpliwe źródła, dopóty jesteście denialistami.
O ironio, uświadomiłem sobie właśnie, że bloger @Logicznie Myślący tworząc nazwę swojego nicka i publikując treści powołujące się na publicystę Michalkiewicza (nie mającego żadnej wiedzy klimatologicznej) jest tu dobrym przykładem antylogiki właśnie!
Nie, powyższe wcale nie znaczy, że nie można powoływać się w ogóle na źródła zewnętrzne w rodzaju jakiegoś publicysty, felietonu, czy artykułu prasowego. Można, jak najbardziej można. Trzeba "tylko" sprawdzić, czy ten artykuł, felieton, publicysta podaje źródła odnoszące się do recenzowanej wiedzy. Recenzowanej, czyli tej pochodzącej z bibliotek, prac naukowych, uniwersytetów. Wtedy i tylko wtedy można mówić o zdrowym sceptycyzmie i zdrowych, rzetelnych fundamentach dyskusji.
Niestety, mea culpa, mea maxima culpa, sam od jakiegoś czasu przestałem podawać źródła do recenzowanej wiedzy. Stało się tak w wyniku mojego znięchęcenia dyskusją tutaj. Z początku miałem ambicję prowadzenia bloga popularno naukowego, potem ambicja zetknęła się z realiami dyskusji na Salonie... i mówiąc brzydko, z....o się.
Sceptyk musi mieć też świadomość, że może się mylić. I musi być na to przygotowany psychicznie. Musi mieć zdolność "pogodzenia się z faktami" Jest to cecha charakteru, której wielu blogerów S24 brakuje. Oczywiście ja też muszę mieć tę świadomość. I subiektywnie oczywiście oceniając - mam ją. Mogę się mylić publikując tu - powołując się na "oficjalną naukę" twierdzącą, że Ziemia coraz szybciej ociepla się z winy człowieka. I, co gorsza, przedstawiając na tę tezę dziesiątki dowodów muszę mieć świadomość, że wystarczy tylko jeden by całą moją pisaninę z ostatnich lat "diabli wzięli" Muszę, w związku z tym, być gotowym na smak goryczy po złośliwościach i tryimfaliźmie moich licznych adwersarzy. Na szczęście prawdopodobieństwo takiego obrotu sprawy wynosi obecnie mniej niż 0,0001%. Ale wykluczyć też tego nie mogę. Ot, piękno nauki i bezwględność logiki.
Piszę ten przydługi wstęp w kontekście najnowszej rewelacji denialistów (powyżej uzasadniłem przyczynę używania tego słowa). Otóż na Salonie i zwłaszcza wśród prawicowych komentatorów krązy od jakiegoś czasu artykuł (rzekomo) kończący dyskusję
o globalnym ociepleniu. Ponoć sztuczna inteligencja obaliła w parę chwil niemal dwieście lat badań klimatu przez niezliczonych naukowców. Jak tego dokonała i to w tak krótkim czasie? Zaprawdę, ociera się to o jakąś magię... i tak jest w istocie. Otóż artykuł ten to nie nauka - to bajki, czyli strefa magi i fantazji. Poniżej zamieszczam link do omawianej pracy:
https://scienceofclimatechange.org/wp-content/uploads/SCC-Grok-3-Review-V5-1.pdf
Zacznijmy od autorów.
1. Willie Soon
2. Jonathan Cohler,
3. David Legates3,
4. Franklin Soon,
5. Grok 3 - beta.
O Willie Soon pisałem wielokrotnie. Temu naukowcowi UDOWODNIONO branie kasy od koncernów naftowych i węglowych (płatne konferencje, środki na działalność, darowizny). I można by to jeszcze bronić - gdyby nie to, że Soon, przez długi czas pytany o źródła dochodów zaprzeczał wszelkim związkom z przemysłem.
Jonathan Cohler - jest kilku naukowców o tym nazwisku, niestety w bazach danych brak jest wystarczających informacji by mieć pewność, że chodzi dokładnie o tego konkretnego naukowca. Niemniej na podstawie dostępnych informacji w tym bibliografii prac jestem przekonany, że chodzi o tę postać: https://www.isi.fraunhofer.de/en/competence-center/nachhaltigkeit-infrastruktursysteme/mitarbeiter/koehler.html#faq_faqitem_3-answer
- nie ma wykształcenia klimatologicznego, jest "naval architect" (projektant statków??? - niech jakiś native speaker poprawi).
- nie publikował żadnej pracy dotyczącej ściśle klimatu - zajmuje się naprzykład wpływem klimatu na transport.
- nie znalazłem żadnej jego publikacji w najbardziej cenionych czasopismach naukowych (Science, Nature). Publikował
w branżowych, raczej niszowych wydaje się, czasopismach.
David Legates -emerytowany profesor geografii na Uniwerytecie Delawere, na którym ukończył klimatologię (hmm, zbliżona "ścieżka" do autora notki)... Też skończyłem klimatologię na Wydziale Geografii UAM...
Członek Heartland Instytute, organizacji powołanej do... walki z IPCC, wspieranej przez koncerny naftowo - węglowe..
Sygnatariusz Petycji Oregońskiej - która to jest najlepiej udowodnionym w ostatnich latach przykładem "naukowej ściemy".
https://pl.wikipedia.org/wiki/Petycja_orego%C5%84ska
Franklin Soon - brak informacji, najwyraźniej krewny Williego Soona.
No i na koniec mała bomba. Jako autora artykułu podano też model sztucznej inteligencji Grok 3 - beta. Na platformie X znaleźć można taki wpis:
"
Grok 3 beta, listed as lead author of a climate paper in *Science of Climate Change*, denies writing it and calls it "scientifically unsound." The paper, challenging CO₂-driven warming, may expose human co-authors Jonathan Cohler, David Legates, Franklin Soon, and Willie Soon to fraud or defamation liability for misrepresenting Grok’s role. The journal could also face legal risk."
Nie będę go tłumaczył, by nie zarzucono mi wpływania na treść. Każdy znający choć trochę angielski może sobie przetłumaczyć sam.
https://x.com/grok/status/1903938376434426214
Teraz trochę napiszę o metodologii, choć właściwie nie ma o czym pisać... gdyż metodologii naukowej w tym artykule nie ma...
Metodologia publikowania prac naukowych powinna wyglądac (i w 99,9% tak jest) tak: autorzy pracy naukowej wysyłają ją do recenzji do branzowego, renomowanego czasopisma. Dziennikarz poddajacy pracę recenzji analizuje ją pod kątem możliwych błędów, po czym wysyła do grona działających społecznie recenzentów rozsianych po całym świecie. Takich recenzentów są dziesiątki tysięcy. Jeśli recenzenci nie wyłapią błędów artykuł wraca do redakcji czasopisma i jest publikowany - a po publikacji znowu poddawany debacie. Jeśli zostaną zauważone błędy artykuł wraca do redakcji a redakcja wysyła do autorów list z prośbą
o odniesienie się do tych błędów i ich poprawienie. Poprawiony artykuł wraca do redakcji i do ponownej recenzji...
Tak to POWINNO wyglądać. A jak wyglądało? Cóż, w sieci pojaiły się już analizy tego artykułu zrobione przez innych, więc nie bede wyłamywał otwartych drzwi, tylko skorzystam z ich pracy. Jak wielu zauwazyło, artykuł do publikacji wysłano 12 dni po starcie procesu recenzji, co praktycznie się NIE ZDARZA. W tak krótkim czasie NIE DA się zrecenzować pracy naukowej!
Czasopismo, które opublikowało artykuł nie jest uznanym, renomowanym czasopismem. Nie, wręcz przeciwnie, zostało założone przez organizację Science of Climate Change, będącą włascicielem strony internetowej o tej samej nazwie. SCC z kolei założone zostało przez Norwegian Climate Realist:
"Organizacja członkowska „ Klimarealistene ” została założona w 2009 roku, a latem 2021 roku zrzeszała 1150 członków płacących składki. Składka członkowska stanowi podstawę ekonomicuzną wszelkich naszych działań. Nasza główna grupa członków znajduje się w Oslo, a także oddziały lokalne w wielu innych miastach Norwegii.
Głównym celem realistów klimatycznych jest: Organizacja Climate Realists of Norway działa podobnie jak nasze siostrzane organizacje na całym świecie: bierzemy udział w debacie publicznej, aby oświadczyć, że nie ma żadnego kryzysu klimatycznego i że nie będzie on dla nas zagrożeniem w przyszłości. To stwierdzenie ma głębokie konsekwencje dla obecnej polityki klimatycznej, gdyż oznacza, że nie ma potrzeby podejmowania drastycznych działań w celu wpłynięcia na klimat. Jesteśmy przekonani, że wpływ ten jest ograniczony, gdyż klimat jest kontrolowany przede wszystkim przez naturę."
Świetnie. Każdy ma prawo założyć sobie jakąs organizację, organizacja ma prawo zakładać sobie wydawnictwa a te publikować... Ale publikowanie artykułu w takim wydawnictwie, okreslenie go jako artykuł naukowy i powoływanie się na niego jako dowód w dyskusji o globalnym ociepleniu to już jest bezczelne oszustwo i manipulacja.
Śmieszno - straszne w tym wszystkim jest też przywoływanie w tym kontekście sztucznej inteligencji.
GRok 3 jest modelem sztucznej inteligencji, bardzo zaawansowanym, ale jednak "tylko" algorytmem opartym na analizie statystycznej. Cytowanie sztucznej inteligencji w pracach naukowych jest wręcz zakazane w kodeksach etycznych wielu wydawnictw, chyba, że autorzy uzasadnią cytat oraz podadzą dogłębną metodologię uzyskania swoich wyników.
Bloger @Logicznie Myslący często pod moimi notkami wkleja artykuł publicysty Michalkiewicza o tym, że nauka "spsiała"
Cóż, powyżej jest dowód na jego twierdzenia. Problem w tym, że pewnie nie takiego dowodu "spsienia" nauki oczekiwałby Michalkiewicz i @Logiczny...
Inne tematy w dziale Społeczeństwo