Tiwaz Tiwaz
2794
BLOG

Neonaziści na powitanie Tillersona

Tiwaz Tiwaz Prawo Obserwuj temat Obserwuj notkę 105

Ledwie "wysoki rangą urzędnik Departamentu Stanu USA" zdążył złapać oddech po sławnej wypowiedzi, że demokracja w Polsce żyje i ma się dobrze (a także że Polska to demokratyczny, suwerenny kraj i w dodatku sojusznik Stanów Zjednoczonych), a już przez superwizjery tefałenów wylała się polska nazistowska zaraza. I to akurat na sześć dni przed wizytą sekretarza stanu, Rexa Tillersona, co to ma w piątek 26-go zacieśniać więzi sojusznicze i takie tam różne.

Media nie podają, kiedy materiały z polskimi neohitlerowcami były nagrywane - jedyną wskazówką w tym względzie jest świętowanie przez wspomnianych 128. urodzin Fuehrera, co musiało mieć miejsce około 20 kwietnia 2017 r., bo ten Austriak urodził się w roku 1889. Jak widać z powyższego mrówcza praca nad materiałem mogła zająć ekipie tefałenów ok. 9 miesięcy i zostać zakończona akurat na ostatni sobotni wieczór poprzedzający przyjazd amerykańskiego Sekretarza Stanu. Cóż, mogło się tak złożyć, świat pełen jest dziwnych przypadków i koincydencji, nie należy gubić się w domysłach bo to do niczego nie prowadzi.

Nie zaszkodzi jednak, zwłaszcza w obliczu oburzenia i antyfaszystowskiego wzmożenia ministrów Ziobry oraz Brudzińskiego, zadać kilku pytań o działalność służb, które wśród zadań mają troskę o bezpieczeństwo wewnętrzne państwa i jego pozycję międzynarodową. Kwestia jest bowiem taka, że ABW powinna była wiedzieć wcześniej niż tefałeny, że banda świrów będzie odprawiała jakieś zakazane rytuały na chwałę martwego zbrodniarza, zaraz drugiego po Stalinie. I teraz możliwości są dwie: pierwsza taka, że ABW wiedziała i zamiast zawiadomić policję oraz prokuraturę celem zapuszkowania całego tego towarzystwa z wiadomych paragrafów, wolała, jak służby mają w zwyczaju, całą rzecz "kontrolować", "ustalać przywódców", "infiltrować" - co tak naprawdę oznacza hodowanie patologii w celu zapewnienia sobie wygodnego i intratnego zajęcia. Bo przecież taka grupa neonazistów może dać spokojną pracę nawet kilku funkcjonariuszom, pieniądze ładnym paru konfidentom itd. Bezpieczeństwo to cel słuszny, jest bezcenne i nikt nie powinien na nie skąpić. W tym przypadku problem jest taki, że skoro Agencja "kontolowała sytuację" i unikała za wszelką cenę dekonspiracji swoich kontaktów operacyjnych, to powinna była wiedzieć, że wszystko filmują tefałeny, które z pewnością nie wykorzystają zdobytych materiałów na chwałę Przenajświętszej Rzeczypospolitej, ale raczej na jej pohybel. Tak więc tu się Agencja nie sprawdziła bo tefałeny swoje filmy porobiły i w odpowiednim dla siebie momencie miały co wyemitować. Druga możliwość jest taka, że ABW nic nie wiedziała. I to już by była zupełna kompromitacja, może nawet gorsza od tej pierwszej. Żeby po lasach hasali czciciele Hitlera, urządzali jakieś nazistowskie gaje, wychwalali zbrodniczy ustrój, a miała o tym nie wiedzieć ABW, to by musiało oznaczać kompletną niewydolność tej służby. W końcu jak: wiedziały tefałeny, a ABW nie?

Kompromitacja służby profesora Pogonowskiego jest, jak wykazano powyżej, w tej sprawie zupełna. I smutne jest to, że oczami świecić muszą Brudziński i Ziobro, choć z ich wypowiedzi wynika, że ani policja, ani prokuratura, o nazistowskich rytuałach informacji nie miały.

Zawsze w takich momentach, gdy zawodzą polskie służby, pojawia się kwestia zakreślona poniżej. Nasze, niebogate przecież, państwo wydaje od dziesiątek lat gigantyczne pieniądze na działalność służb. W kosztach tych mieszczą się emerytury w wieku lat 40-tu, bogate odprawy na każdą okoliczność, służbowe mieszkania w stolicy (do wykupu za 10%  wartości) itd, itp. Pracujący produktywnie obywatele płacą na to wszystko horrendalne podatki. Czy to są dobrze i na właściwych ludzi wydane pieniądze?

Tiwaz
O mnie Tiwaz

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka