tkwtkw tkwtkw
169
BLOG

Aborcja, ciąża, dziecko, płód …..

tkwtkw tkwtkw Rodzina Obserwuj temat Obserwuj notkę 10

Co jakiś czas powraca temat legalności usuwania ciąży. Warto więc zrobić na spokojnie analizę problemu

Spór w istocie rzeczy polega na tym, czym jest nienarodzony – człowiekiem czy zlepkiem komórek. Jest to spór nierozstrzygalny, zawsze będą tacy jak Kościół który musi (z powodów fundamentalnych) uznać nienarodzonego za człowieka a co za tym idzie – nie zabijaj. Na drugim biegunie są tacy, co twierdzą, że póki się nie urodzi, póty jest tylko zlepkiem komórek, prywatną własnością nosicielki i może ona ze swoją własnością zrobić co zechce – chyba już w USA pojawiają się propozycję, by przedłużyć to prawo decydowania do tygodnia PO NARODZINACH, co brzmi już naprawdę strasznie ….

Skoro sprawa co i raz wraca w sensie prawnym (ustawa), to dla państwa i jego aparatu sprawa jest w dużym stopniu „zerojedynkowa” - jeśli nienarodzony JEST CZŁOWIEKIEM, to prawo MUSI go chronić, to podstawowe zadanie państwa. Połowa Kodeksu Karnego to nic innego jak ochrona życia. W kwestii prawnej warto sobie uświadomić, że polskie państwo od dawna częściowo chroni nienarodzonego – prawo spadkowe mówi, że jeśli umrze ojciec przed narodzeniem, to nienarodzony będzie dziedziczył tak samo jak starsze rodzeństwo pod warunkiem, że urodzi się żywe. I tego nie kwestionują nawet najbardziej fanatyczni zwolennicy usuwania nienarodzonego.

Ja widzę rozwiązanie, które powinno załatwić sprawę raz na zawsze. Trzeba zdać sobie sprawę, że czasem z ciążą wiążą się dramaty – ciąża na skutek gwałtu, poród grożący nosicielce śmiercią (medycyna naprawdę dużo może). To są przypadki trudne, trudno w takich przypadkach powiedzieć „masz rodzić, bo taka jest ustawa i nie ma dyskusji”.

Uważam, że prawo powinno zakazywać usuwania bez żadnych wyjątków. Każdy przypadek złamania tego prawa powinien być rozstrzygany przez sąd, który stwierdzając złamanie prawa może oskarżonej nie skazać, odstąpić od wymierzenia kary ze względu na szczególne okoliczności. I chciałbym zobaczyć sąd, który ośmieli się skazać kobietę, która została zgwałcona, kobietę, która będzie miała stwierdzone medycznie bezpośrednie zagrożenie jej życia z powodu ciąży czy porodu. Od oceny trudnych przypadków są sądy, nie ma lepszej drogi, żaden urząd tego nie zrobi lepiej.

Przy tym rozwiązaniu państwo ma sytuację klarowną – chroni KAŻDEGO od samego poczęcia, Kościół też przyklaśnie. A nie oznacza to, że usunięcie będzie zawsze wiązało się z odpowiedzialnością karną, tyle, że sąd raczej nie uzna za usprawiedliwienie „bo mam za małe mieszkanie” - i słusznie.

Celowo nie używam słowa „aborcja”, bo moim zdaniem ma ono na celu zaciemnić obraz, ukryć istotę problemu. Usunięcie – nie aborcja. Tak jak „ucięcie głowy” a nie „dekapitacja”.

tkwtkw
O mnie tkwtkw

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo