TomaszDamian TomaszDamian
135
BLOG

Polski Episkopat przestaje mówić jednym głosem

TomaszDamian TomaszDamian Społeczeństwo Obserwuj notkę 3
Po 44 latach od śmierci bł. Stefana kard. Wyszyńskiego rozbieżność poglądów między polskimi biskupami, na niektóre przynajmniej zagadnienia, okazała się tak duża, że stała się przedmiotem swoistej „polemiki” obserwowanej przez wiernych. Na naszych zdumionych oczach dokonuje się więc odejście od trwającego co najmniej od czasów kard. Wyszyńskiego paradygmatu zewnętrznej jedności polskiego Kościoła we wszystkich istotnych dla niego, państwa i narodu sprawach.

Stosunek do przyjmowania w naszym kraju „obcych” (uchodźców? nachodźców?) poróżnił polski Episkopat. Księża biskupi Antoni Długosz oraz Wiesław Mering w homiliach wygłoszonych na Jasnej Górze opowiedzieli się dobitnie za ochroną granic, a w ich obrębie za prymatem bezpieczeństwa narodu zagrożonego agresją przybyszów. Nie trzeba było długo czekać na swoistą „odpowiedź” księdza kardynała Grzegorza Rysia, metropolity łódzkiego, który stwierdził, że migranci mają prawo do zamieszkania tam, gdzie zapragną. Pisząc swój list pasterski do łódzkich diecezjan, niewątpliwie znał on treść homilii obu biskupów. Po kilku tygodniach, w czasie jubileuszowego spotkania młodzieży w Rzymie, podobnie jak kard. Ryś, wypowiedział się ksiądz kardynał Konrad Krajewski.

Rozbieżność poglądów okazała się tak duża, że nie można już mówić o jednolitym w tym względzie stanowisku polskiego Kościoła. Wprawdzie księża biskupi Długosz oraz Mering, jako biskupi seniorzy, nie są już członkami Komisji Episkopatu Polski (być może ich aktualny „status” sprawił, że wypowiedzieli się tak jednoznacznie). Członkiem KEP jest oczywiście ks. kard. Ryś (z kolei jako kurialista nie jest nim ks. kard. Krajewski). Teoretycznie można więc sobie wyobrazić sytuację, że kard. Ryś, jako czynny członek Komisji, do tego z kardynalskim autorytetem, „przekona” resztę Komisji Episkopatu Polski do przyjęcia swojego stanowiska. W praktyce to nierealne. Należy przypuszczać, że głos biskupów Długosza i Meringa odzwierciedla poglądy wielu obecnych ordynariuszy diecezji oraz biskupów pomocniczych.

Zatem po 44 latach od śmierci bł. Stefana kard. Wyszyńskiego rozbieżność poglądów między polskimi biskupami, na niektóre przynajmniej zagadnienia, okazała się tak duża, że stała się przedmiotem swoistej „polemiki” obserwowanej przez wiernych. Na naszych zdumionych oczach dokonuje się więc odejście od trwającego co najmniej od czasów kard. Wyszyńskiego paradygmatu zewnętrznej jedności polskiego Kościoła we wszystkich istotnych dla niego, państwa i narodu sprawach. Zbudowały go autorytet i świętość Kardynała, a później wzmocnił jeszcze Jan Paweł II. Jeśli bowiem pomiędzy polskimi biskupami pojawiały się różnice poglądów w poszczególnych kwestiach, na zewnątrz prezentowali oni jednolitą postawę. Na marginesie chylić można czoła przed biskupami, którzy, mając odmienne zdanie niż kard. Wyszyński, potrafili uszanować i przyjąć jego stanowisko. Zresztą w czasach komunizmu wszyscy mieli świadomość, że jakiekolwiek rozdźwięki w polskim Episkopacie władza wykorzystałaby bezwzględnie.

Niewątpliwie brak zewnętrznego „straszaka” w postaci zagrożenia ze strony komunistycznego państwa i jego moskiewskiego protektora zniwelował potrzebę zewnętrznej jedności. Istotny w tym względzie okazał się też pontyfikat papieża Franciszka. O ile bowiem głos biskupów Długosza i Meringa wpisuje się w tradycję głosu polskiego Kościoła wypowiadającego się w sprawach narodu, a wręcz w jego obronie, o tyle stanowisko kardynałów Grzegorza Rysia i Konrada Krajewskiego jest jakimś przedłużeniem postawy Franciszka, syna emigrantów (choć była to migracja między krajami katolickimi, przynajmniej nominalnie), stającego w obronie mas ruszających z Afryki i Azji do Europy, bez względu na przyczyny owej wędrówki ludów, status wyznaniowy przybyszów czy ich postawę w krajach „przyjmujących”.

Widać zatem dwa źródła tak różnych stanowisk między polskimi purpuratami. Jedno wypływające z tradycji Kościoła stającego w obronie poddawanego zewnętrznej presji narodu, drugie, mające silne oparcie w nurtach teologicznych i politycznych (też przenikających się wzajemnie) mocno obecnych w Europie Zachodniej i w obu Amerykach, zwłaszcza Południowej, dla których społeczne „wyzwolenie” mas żyjących w realnie trudnych warunkach materialnych jest fundamentem misji Kościoła. Dodajmy, że w Polsce taka teologia była praktycznie nieobecna. Poznawaliśmy ją dopiero przez pryzmat nauczania Jana Pawła II zmagającego się z teologią wyzwolenia.

Przywołane zróżnicowanie poglądów jest tym łatwiejsze, że obecny prymas Polski nie pełni już tej roli przywódcy Kościoła w Polsce, którą miał kard. Wyszyński, Interrex na czas utraty niepodległości, a każdy z biskupów ordynariuszy ma dużą swobodę w duszpasterzowaniu swoją diecezją. Czy więc czeka nas zjawisko coraz większego rozdźwięku w obrębie polskiego Episkopatu, znane z innych krajów, np. Niemiec czy USA? O ile różnice poglądów w sprawach społecznych czy politycznych uznać należy za naturalne i po chwili refleksji dalej trwać w jednym Kościele, o tyle czymś na prawdę nowym będą rozbieżności w sprawach doktrynalnych. Czy dojdzie do tego, że np. w jednej diecezji będzie się błogosławić, za aprobatą biskupa, najróżniejsze związki „nieregularne”, a innej ordynariusz będzie nauczać, że taka międzyludzka relacja to autostrada do piekła?

Pierwsza próba już za nami. Po publikacji dokumentu Dykasterii Nauki i Wiary Fiducia supplicans głosu nie zabierali poszczególni biskupi, a jedynie rzecznik KEP, ks. Leszek Gęsiak. Oceniając oświadczenie Rzecznika po kilkunastu miesiącach, kiedy pierwsze emocje już opadły, należałoby przyznać, że generalnie odcina się ono od watykańskiego dokumentu. Niemniej głos zabrał też, choć niejednoznacznie, Prymas Polski ksiądz arcybiskup Wojciech Polak. Według Tygodnika Powszechnego miał on powiedzieć, że jest to oświadczenie, o ile czyta, Rzecznika, a nie Rady Stałej [Rady Stałej Komisji Episkopatu Polski - przyp. aut.]. Pierwsza doktrynalna rysa wśród polskich biskupów już się zatem pojawiła. Coraz bledsza pamięć o kardynale Wyszyńskim, a coraz silniejszy wpływ nurtów zewnętrznych na polskich biskupów mogą się wskazywać, że proces ten będzie postępować.


Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (3)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo