Tomasz Matynia Tomasz Matynia
96
BLOG

Solidarność, a kryzys

Tomasz Matynia Tomasz Matynia Polityka Obserwuj notkę 0

Rzeczywistość ma manie skrajności. Gdy jedna okazuje się mrzonką, natychmiast przechodzimy do drugiej. Podobnie jest w gospodarce. W 2008 roku światowy kryzys wywołała nadinterpretacja wolności ekonomicznej. Lekarstwem państw na ówczesne wydarzenia w gospodarce była natychmiastowa interwencja. Wielomiliardowe dotacje państwowe popłynęły do prywatnego sektora. Spowodowało to gigantyczne deficyty budżetowe. Jednak brak dotacji, mógł być dla władzy w każdym kraju, początkiem końca. Państwa żyjące na kredyt kupowały poparcie swoich obywateli. Tak było zarówno w USA, jak i w Polsce. Przychodzi czas, gdy do skarbów państw przychodzą rachunki za te działania. Obniżenie ratingu Stanów Zjednoczonych pokazuje, że w trakcie kryzysu solidarność musi być podstawowym elementem relacji państwo-obywatel. Idea karząca zlikwidować państwo, całkowicie zepsuła ten mechanizm. To stało się podstawowym powodem drugiego dna kryzysu, z jakim mamy do czynienia od miesiąca.

Zapraszam na www.tomaszmatynia.wordpress.com

W gospodarce państwowej istnieją wciąż, tylko dwa sprawdzone modele ekonomiczne. Alternatywą dla liberalizmu jest socjalizm. Poszukiwanie trzeciej drogi zajęło lata, wielu ekonomistom, filozofom i politykom. Trzecia droga stała się niezwykle ważna dla europejskich socjaldemokracji. Jest jednak inny sposób, przygotowany na przełomie XIX i XX wieku. Niezwykle istotny czynnikiem w tym systemie staje się solidarność. Sam solidaryzm gospodarczy charakteryzuje myśl chadecką, ale jeszcze lepiej organicystyczną wersję konserwatyzmu czy republikanizm. Podstawą zrozumienia tej idei musi być samo słowo „solidarność”. Jego znaczenie w teorii organicznej, zaproponowane przez Emila Durkheima, daje nam do zrozumienia, że zaistniałe różnice międzyludzkie są powodem, który musi pociągać człowieka do życia w grupie, do współpracy w ramach społeczeństwa. Ta idea jest naukowym odzwierciedleniem prawdy, że na sukces przedsiębiorstwa składa się nie tylko myśl jego szefa, ale także praca wytwórcza pracowników najemnych. Podobnie jest w państwie. Jego dobrobyt nie jest budowany tylko i wyłącznie przez tych, którzy płacą podatki. Państwo jest dobrem wspólnym, ale i wspólnym obowiązkiem.

Ostatni kryzys na nowo objawił kryzys państwa, które nie potrafiło uchronić swoich obywateli od spekulacji nieuczciwych bankierów, a później próbowało ratować firmy za pieniądze publiczne. Ten kryzys państwa, jako animatora działań gospodarczych, wynika z zawodu jaki przyniosły dwa wielkie ustroje gospodarcze. Liberalizm w swej formie oryginalnej, sprowadził człowieka do poziomu śmiecia przez wykorzystanie, a socjalizm pozbawił człowieka niezbywalnego prawa do prywatnej własności oraz okazał się całkowicie niewydajnym systemem. Państwo zaczęło być wrogiem dla ekonomii. Spowodowało to swego rodzaju dyktat ekonomii nad polityką. Ekonomiści musieli uporać się z kłodami rzucanymi przez polityków.  Ekonomia była tym co dobre, polityka odzwierciedlała zło. Dziś ekonomiści pokazali swoje najgorsze oblicze. Wszyscy wówczas liczą na interwencje polityki. Gdyby nie ta właśnie polityka, to co dzisiaj byłoby ze strefą Euro, czy z długiem Stanów Zjednoczonych? Sfera gospodarcza jest immanentnym elementem polityki państwa. Udając, że jest inaczej narażamy się na kryzysy, podobne do tych z ostatnich lat.

Państwo rakiem wycofa się z gospodarki po raz kolejny. Wycofa się teoretycznie. Pozbędzie się odpowiedzialności, ale zachowa pewne wpływy. Tylko państwo odpowiedzialne może dobrze regulować sferę gospodarczą. Co jest powodem braku odpowiedzialności państwa? Przecież to sfera państwowa tworzy przepisy, wykonuje je w stosunku do podmiotów gospodarczych, a także pilnuje granicy ich przestrzegania. Ta odpowiedzialność upłynniła się przez socjalizm. Wtedy państwo odpowiadało za to ile człowiek może wyprodukować, ile ma pracować, co i ile jeść, a nawet co ma robić, gdy nie ma go w pracy. Nie potrafimy dziś wyobrazić sobie innej odpowiedzialności państwa. Bezwarunkowo istnieje obiektywna teoria odpowiedzialności władzy w tej sferze. Podstawą tej odpowiedzialności jest sprawiedliwość. W tym miejscu przychodzi jednak na myśl pytanie, czym jest owa „sprawiedliwość”. Najprościej można ją przedstawić jako odpowiednią redystrybucje dóbr. Ja dołożyłbym do tego dbałość o interesy pracownika i pracodawcy(Ci pierwsi są pierwsi tylko dlatego, że jest ich więcej). Odpowiedzialne państwo dba o to, żeby zyski przedsiębiorcy były optymalne, w czasie gdy pracujący u niego najemnik otrzymuje pensje odpowiednią do wykonywanej pracy. Świadomość społeczna wspólnego źródła bogactwa pracodawcy i pracownika jest podwaliną pod bardzo silną gospodarkę państwową. Jest to bardzo ważny element w Republice Federalnej Niemiec. Element, który jest wart wprowadzenia i u nas.

Nie odpowiada to jednak na podstawowe pytanie: jak powstrzymać kryzysy? Fluktuacja gospodarki wolnorynkowej jest niezmienna. Nie można powstrzymać kryzysów, ale można świadomie i mądrze niszczyć spekulacje, które tworzą kryzysy sztuczne. Takim kryzysem jest ten z 2008 roku. Gdyby państwa, zwłaszcza Stany Zjednoczone, nie były poddane silnemu naciskowi ze strony ekonomów, do tego typu kryzysów nie dochodziłoby. Bańka, jaką stworzono na amerykańskim rynku, istniała poza ramami prawa. Niestety siła korporacji była tu większa niż siła państwa. Ten czynnik może stać się prawdziwą katastrofą XXI wieku. Międzynarodowe koncerny stają się silniejsze od państw i organizacji międzynarodowych. Właśnie ten czynnik okazał się niszczący dla światowej gospodarki w obecnym kryzysie. W czasie Wielkiego Kryzysu takich korporacji nie było, a środki łagodzące skutki zapaści gospodarczej przeznaczone zostały na roboty publiczne. Dziś całość tych pieniędzy płynie do światowych korporacji.

Nie jest oczywiście tak, że te korporacje są bezwzględnie złe i trzeba je niszczyć. One też starają się utrzymać jakiś porządek, porządek opłacalny głównie dla siebie. Świat musi jednak odpowiedzieć na wyzwanie i stworzyć mechanizm kontrolny, i dla nich. Inaczej działając ponad prawem będą, dla zysku gotowe, na co raz większe nadużycia.

Problem solidarności społeczeństwa jest w Polsce zadaniem na długie lata. Nawet mimo wielkiego ruchu o tej nazwie. Polityka i państwo jawi nam się jako zło. Pisałem już o tym wcześniej. Jednak ta właśnie polityka musi być udziałem społeczeństwa. Do tego prowadzi demokracja. Nie pomaga temu podział na lepszych i gorszych, obrzydzanie społeczeństwu słowa „polityka”, czy umywanie rąk od kolejnych sfer ważnych dla Polaków.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka