Tomasz Matynia Tomasz Matynia
332
BLOG

Republikanie wybierają Prezydenta USA

Tomasz Matynia Tomasz Matynia Polityka Obserwuj notkę 2

Dziś w Stanach Zjednoczonych rozpoczynają się prawybory prezydenckie w Partii Republikańskiej. Pierwszym stanem, który wybierze swojego kandydata jest Iowa. Konserwatyści mają po raz drugi poważny problem z kandydatem, który późną jesienią stanie do boju z urzędującym Barackiem Obamą. Wydaje się jednak, że kandydata z ramienia GOP poznamy szybko. Być może już w przyszły wtorek. Największe szanse ma Mitt Romney, były gubernator stanu Massachusetts.

 

Największym problemem republikanów jest to, że Romney nie ma charakteru ludowego trybuna. Masy go nie lubią. Nie bije od niego charyzma. Jest natomiast kandydatem góry partii, a także wyższych warstw społeczeństwa. To on zebrał poparcie aż 40 multimilionerów, a co za tym idzie, na konto jego kampanii trafiło wiele datków z ich strony. Potencjalnych wyborców przeraża jego udział w kościele mormonów. Mitta Romneya uważa się za człowieka, który potrafi czynić rzeczy niemożliwe. Najpierw był bardzo bliski pokonania słynnego Ed`a Kennedyego, który zasiadał w Senacie przez 40 lat, a prywatnie był bratem JFK. W 2003 roku został natomiast gubernatorem stanu Massachusetts, wcześniej tradycyjnie demokratycznego. W 2008 roku otarł się o nominacje prezydencką w republikańskich prawyborach. Teraz ma szansę stanąć na czele Republikanów w drodze do Białego Domu. Jego poglądy są umiarkowane wobec wielu skrajności, które prezentują kontrkandydaci do republikańskiej nominacji. Jest zwolennikiem ograniczania wydatków budżetu, i tradycyjnie dla republikanów, utrzymania ulg podatkowych dla najbogatszych, zaproponowanych podczas prezydentury młodszego Georga W. Busha. Uważa się go za zwolennika otwartej polityki międzynarodowej, z twardym stanowiskiem USA. W toczącej się w USA debacie na temat Iranu, uważa że nie powinno się dopuścić do możliwości posiadania broni atomowej przez ten reżim. Sam uważa, że USA powinny zaangażować się w próbę zmiany władzy w Iranie. Nie wyklucza także interwencji zbrojnej w sytuacji zagrożenia interesów amerykańskich. Romney ostro krytykuje Baracka Obamę za stan państwa. Podjął choćby temat tarczy antyrakietowej, której zaniechał Barack Obama. Mitt Romney jako Prezydent USA na pewno byłby bardziej stanowczy wobec Rosji. Specjaliści od republikańskiej polityki są zgodni, że w przypadku zwycięstwa Romneya w prawyborach, będzie on potrafił zjednać tradycyjny elektorat Republikanów.

 

W tej chwili najpoważniejszym rywalem do nominacji prezydenckiej jest dla Romneya – Ron Paul. Człowiek – legenda. Wieloletni republikański kongresmen z Teksasu. Kochają go amerykańscy libertarianie. Naraził się jednak Republikanom po zeszłych prawyborach. Nie poparł ubiegającego się o prezydenturę Johna McCaina. Nie pasuje do partii republikańskiej, co wytykają mu kontrkandydaci. Jest skrajnym liberałem w gospodarce. W polityce zagranicznej jego stosunek wydaje się nie różnić od poglądów obecnej administracji. Ron Paul jest konserwatywny w sferze społecznej, choć popiera całkowitą legalizacje narkotyków i odwraca państwo od rodziny. Głównie w związku ze swoimi poglądami na politykę zagraniczną jest nie do przyjęcia dla wielu republikańskich wyborców.

 

Prawdziwym czarnym koniem tych prawyborów mógł okazać się Newt Gingrich - była ikona Kongresu z Partii Republikańskiej. Zasłynął z agresywnej postawy wobec Billa Clintona w czasie jego romansu ze stażystką Moniką Lewinsky. W trakcie nawoływania przez Gingricha do impeachmentu Prezydenta Clintona okazało się, że on również zdradza swoją żonę, z o wiele lat młodszą kobietą. Odpokutował za tamto wydarzenie. Przez kilka tygodni był nawet liderem sondaży. Ma coś, czego brakuje innym kandydatom na kandydata – jest charyzmatyczny. To sprawiło, że zyskał sympatie amerykańskiego społeczeństwa. Po serii wpadek poparcie dla niego poważnie zmalało. Jego poglądy mieszczą się w spektrum republikanów. Nie jest w żaden sposób wyjątkowy. Jednak jest mało prawdopodobne, żeby w pierwszych prawyborach w Iowa, czy później w New Hampshire, pokonał Romneya.

 

Miejsce czarnego konia przypadło innemu politykowi na starcie republikańskich prawyborów. Rick Santorum to jeden z najciekawszych polityków Partii Republikańskiej. Santorum to praktykujący, żelazny katolik. Mówi się, że popiera go George Bush. Pochodzi z Pensylwanii, był senatorem z tego stanu. Ma dużą rodzinę. Dlatego też stawia na rodziny. Uważa, że silne państwo zbudują silne rodziny. Sprzeciwia się reformie zdrowotnej Obamy. W debacie na temat Iranu pokazuje swoje twarde stanowisko. Krytykuje obecną administracje za brak reform. Sam zapowiada budżetowe cięcia i reformy strukturalne. Jest przyjacielem niskich podatków, także ulg dla najbogatszych. Santorum ma problem ze zbieraniem funduszy. Jest jednak lubianym przez społeczeństwo kandydatem. Jak twierdzą amerykańscy politolodzy, jest zwykłym Amerykaninem, takim jak jego wyborcy, co działa na korzyść tego polityka.

 

Bez szans na nominacje okazali się Rick Perry i Michele Bachmann. Ta druga urodziła się w stanie Iowa. Jest kandydatką Tea Party. Tutaj skupia się cała uwaga. Co zrobią ludzie z Tea Party, gdy Bachmann wycofa się z prawyborów? Najbliżej poparcia tej konserwatywnej grupy w ramach Republikanów, jest Romney. Gdyby jednak Santorum uzyskał dobry wynik w pierwszych prawyborach, mógłby okazać się ciekawym kąskiem dla Partii Herbacianej.

 

W tytule zaznaczyłem, że Republikanie wybierają Prezydenta USA. Nie jest to podszyte chciejstwem, a praktyczną sytuacją w USA. Nastroje w Stanach Zjednoczonych są podobne, jak w 2008 roku. Prawie cztery lata temu Barack Obama obudził w amerykanach nadzieje zmian, której teraz może stać się ofiarą. Pierwszemu czarnoskóremu prezydentowi, 44. w historii, wyraźnie nie udaje się nic od czasu, kiedy większość w Izbie Reprezentantów Kongresu USA przejęli Republikanie. Poparcie społeczne dla Obamy spada. W ostatnim sondażu poparcie dla niego wyraziło niewiele ponad 45% Amerykanów. To za mało, żeby czuć się spokojnym przed wyborami prezydenckimi. Kandydat republikański wejdzie w te wybory z rozpędu. Bez wątpienia w amerykańskich wyborach niezwykle liczą się pieniądze. Obama, którego fundusz wyborczy może liczyć około 1 mld dolarów, nie będzie miał prawdopodobnie przewagi nad Romneyem. Ten uzyskuje poparcie kolejnych milionerów. Stany Zjednoczone przez ostatnie 4 lata nie zmieniły się znacznie. Okazało się, że „zmiana” nie jest możliwa. Pierwszy wyraz sprzeciwu wobec polityki Obamy, Amerykanie wypowiedzieli w wyborach do Izby Reprezentantów. W tej chwili w USA nie rozumie się stanowiska Obamy wobec Iranu. Wewnętrzne reformy blokuje kohabitacja w Kongresie. Udało się Obamie uciec spod topora kata, gdy ważył się los podniesienia kwoty możliwości zadłużania się Stanów Zjednoczonych. Był to jednak niewątpliwy sukces Partii Republikańskiej, bo to oni stawiali warunki tego porozumienia. Właściwie w tej prezydenturze niewiele się udało. To wszystko sprawia, że prawybory w Partii Republikańskiej mają gigantyczne znaczenie. Obama ma pół roku na podreperowanie poparcia. Gdyby wybory odbyły się dzisiaj, 45. Prezydentem Stanów Zjednoczonych, byłby mormon z Massachusetts – Mitt Romney.

 

Więcej na www.tomaszmatynia.wordpress.com

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka