Śledzącym bieżącą politykę nie od dziś wiadomo, że Donald Tusk to wielki orędownik polityki niemieckiej i jej potężnych wpływów w Polsce. Do niedawna zwolennicy Donalda mogli mówić, że to przyjaźń polsko-niemiecka, ale teraz maski opadły.
Dziś przyjaciel polityczny Donalda Tuska, niemiecki europoseł Manfred Weber mówił o budowie "zapory ogniowej przeciwko Prawu i Sprawiedliwości". Powiedział też "Jesteśmy jedyną siłą, która może zastąpić PiS w Polsce i poprowadzić kraj z powrotem do Europy. Tak, to powiedział niemiecki polityk, niedawno inna niemiecka polityk mówiła o potrzebie "finansowego zagłodzenia Polaków". Oczywiście zwolennicy PO będą postrzegać te wypowiedzi, jako niemiecką troskę o stan słynnej już praworządności i demokracji w Polsce. Przypominam, że Niemcy już nie raz w historii troszczyły się o Polskę, jak to się zawsze kończyło wszyscy pamiętamy.
Wszyscy, którzy choć trochę interesują się polityką wiedzą na czym polega polityka Niemiec wobec Polski od setek lat. Polska ma być zapleczem wielkiego narodu niemieckiego, jego tanią siłą roboczą i co tu dużo mówić zwykłym parobkiem i popychadłem. Polak ma pracować na Niemca i wtedy z pańskiego stołu niemieckiego coś spadnie. Przez setki lat Niemcy prowadziły działania mające na celu militarną okupacje Polski, dziś są bardziej humanitarni i ich celem jest gospodarcza okupacja Polski, do tego celu używają Unii Europejskiej, którą rządzą bezdyskusyjnie Niemcy. Jeżeli ktoś uważa inaczej jest po prostu naiwny i o to właśnie Niemcom chodzi. Pod płaszczykiem wzniosłych haseł o miłości, tolerancji, walki o klimat itd. realizują twardo swoje interesy gospodarcze. UE to tak naprawdę dziś Unia Niemiecka. Niemcy codziennie atakują Polskę za to, że w Polsce upolitycznia się sądy, tymczasem to nikt inny jak Niemcy mają najbardziej upolitycznione sądy w Europie, tam sędziami są po prostu politycy i nikomu to nie przeszkadza. Wytykają Polsce upolitycznianie mediów publicznych, podczas gdy niemieckie media publiczne są upolitycznione do bólu.
Niemieccy dziennikarze sami pisali o Tusku, że dla nich Donald, jako premier Polski to idealne rozwiązanie, bo jest "łatwy w hodowli". Co trzeba będzie to im sprzeda, jak będzie potrzeba zatrzymać jakieś inwestycje w Polsce to Tusk to zrobi, generalnie Tusk będzie tańczył tak jak mu Niemcy zagrają. On nie reprezentuje interesów Polski, nie obchodzi go polska racja stanu, zresztą sam Tusk kiedyś pisał, że "polskość to nienormalność".
O ile do niedawna, zwolennicy Tuska i PO mogli opowiadać bajki o mchu i paproci, że to przyjaźń polsko-niemiecka, że to wspólne interesy i europejskie wartości, to dziś już maski opadły, wygrana Tuska w Polsce w wyborach parlamentarnych to wygrana de facto opcji niemieckiej, podporządkowanie się niemieckiej polityce i zostanie dużym landem pod zarządem Niemiec.
40 letni typowy Polak. Polityka, społeczeństwo i relacje polsko-niemieckie.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka