Tomasz Sakiewicz Tomasz Sakiewicz
359
BLOG

Sprawa Tomasza Terlikowskiego

Tomasz Sakiewicz Tomasz Sakiewicz Media Obserwuj temat Obserwuj notkę 6

Zakończyłem wieloletnią współpracę z Tomaszem Terlikowskim, nie godząc się na absolutną hipokryzję tego kiedyś bardzo uczciwego i odważnego autora. Nie wolno mi też tolerować wprowadzania w błąd widzów i czytelników. Jednak najważniejszym impulsem w tej sprawie była nagonka na naszego współpracownika Tomka Duklanowskiego, w której Terlikowski wziął walny udział. Prześladują Duklanowskiego za to, że ujawnił niebezpiecznego pedofila w PO. Ta sprawa nie została do końca wyjaśniona i jest tykającą bombą. Stąd też determinacja wielu polityków i dziennikarzy, by zamieść ją pod dywan. Ku mojemu zdumieniu użyto do tego dziennikarza zasłużonego w walce z pedofilią oraz szefa zupełnie martwej instytucji, czyli Komisji ds. pedofilii, prywatnie dobrego znajomego Terlikowskiego.

To, że Tomek Terlikowski zmienił poglądy na wiele spraw, widziałem, jak wszyscy. Zmienił je zdumiewająco, bo człowiek, którego sam stawiałem za wzór katolika, nagle zaczął wspierać media dążące wściekle do wyparcia chrześcijaństwa z życia publicznego. Tomek w związku z tym sam chciał zrezygnować ze współpracy z nami. Przekonałem go, żeby tego nie robił. Zakładałem, że być może stanął na rozstajach dróg, które utrudniają ocenę tej prostej rzeczywistości. Jego gorycz i rozżalenie mogłem zrozumieć zupełnie prywatnie. Pamiętam, co mnie spotkało po ujawnieniu kilku najbardziej niebezpiecznych agentów w Kościele. Do dzisiaj są zasłużeni historycy i publicyści, którzy ku mojemu zdumieniu, wbrew oczywistym faktom, próbują oszukiwać w tej sprawie opinię publiczną. Nie ma dobrych agentów z Kościoła i złych spoza niego. Wszystkich trzeba mierzyć jedną miarą. Tak jak nie ma dobrych pedofilów duchownych i złych pozostałych. Tu też trzeba mierzyć jedną miarą. Należy pamiętać, że kwestia pedofilii w Kościele i agentury była bardzo mocno połączona. Sam czytałem zeznania chłopców gwałconych przez duchownych, znajdujących się pod ochroną znanego biskupa agenta. Osobną sprawą jest też lobby homoseksualne w samym Kościele. Bycie homoseksualistą, nawet w Kościele, jest całkowicie legalne. Jednak Kościół jest organizacją, która w swojej nauce głosi, że homoseksualizm jest wypaczeniem jego zasad. Trudno więc uczciwie łączyć tę skłonność i sprawowanie duchownych funkcji. Tomek zderzył się dużo mocniej ode mnie z tą rzeczywistością i być może to przesłoniło mu wrażliwość na oczywistą rzecz: że nie wolno wspierać mediów i organizacji, których celem jest „opiłowywanie” katolików. Wiem, jak boli, kiedy rany zadają ludzie Kościoła. Dlatego nie chciałem, żeby rezygnował.

Jednak ostatnie wydarzenia zmieniły moje nastawienie. Atak na Tomka Duklanowskiego za ujawnienie wielkiej afery pedofilskiej w PO był nieuczciwy i wprowadzał ludzi w błąd. Tomek Duklanowski nie podał żadnych danych identyfikujących ofiary. Rozpoznanie w środowisku, w którym znajdowały się ofiary, nastąpiło dużo wcześniej, kiedy pod wpływem ujawnionych informacji działacz PO został skazany i wyrzucony z partii. Tam sprawa była znana i głośna. Nie wiedziała o niej jedynie opinia publiczna w Polsce. Wygląda na to, że ofiar może być więcej. Sprawa dotyczy też handlu narkotykami. Pedofil był wspierany w swojej aktywności „terapeutycznej i politycznej” przez ludzi PO, mimo że jego zachowania budziły i powinny budzić wątpliwości. Tymczasem oprócz nieprawdziwego zarzutu podania danych identyfikujących ofiary, Tomek Terlikowski skrytykował też ujawnienie danych pedofila. Mamy w Polsce publiczną listę skazanych pedofilów. Publikuje się też z imienia i nazwiska biskupów oskarżonych o brak stosownej reakcji na pedofilię wśród duchownych. A pedofila z PO nie można. Domyślam się, że chodzi właśnie o to, że jest z PO.

To przekonało mnie, że Tomek stał się zwykłym hipokrytą. Nie ma dobrych pedofili z PO i złych pedofilów z Kościoła. Jedni i drudzy są źli. Chroniłem Terlikowskiego, kiedy ujawniał pedofilów w Kościele, i będą chronił Tomka Duklanowskiego, kiedy ujawnia pedofilów w PO. Tym razem muszę jednego ochronić przed drugim.


Tekst pochodzi z najnowszego tygodnika "Gazeta Polska" nr. 02; data: 11.01.2023.

Autor Bajek dla Marysi i Alicji, współautor książek Układ i Flaki z nietoperza oraz Partyzant wolnego słowa. www.gazetapolska.pl www.niezalezna.pl www.GPCodziennie.pl  www.TelewizjaRepublika.pl ur.31.12.1967. W latach osiemdziesiątych działał w ruchu Oazowym i Muminkowym opiekującym się dziećmi z upośledzeniem umysłowym. Uczestnik organizacji opozycyjnych, w tym konspiracyjnych struktur w liceach na warszawskim Żoliborzu, Ruchu Katolickiej Młodzieży Niepodległościowej, NZS wydział psychologii. Współpracownik ukazujących się w drugim obiegu "Słowa Niepodległego" i "Wiadomości Codziennych". W 1989 r. współzałożyciel ZChN. Wycofał się z polityki w 1991 i zajął dziennikarstwem. 1991-1992 dziennikarz "Nowego Świata", 1992 założyciel "Gazety Polskiej", następnie wieloletni szef działu ekonomicznego, a potem krajowego. Od 2005 r. redaktor naczelny. Prowadził wiele audycji w Polskim Radiu i TVP, w tym "Pod prasą, "Rozmowy Jedynki", "Trójka po trzeciej". Od 2011 red. nacz. Gazety Polskiej Codziennie, współzałożyciel Telewizji Republika.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura