Tomasz Sakiewicz Tomasz Sakiewicz
4143
BLOG

EGZORCYZM

Tomasz Sakiewicz Tomasz Sakiewicz Polityka Obserwuj notkę 24

Na ostatnie wydarzenia, czyli ruch Janusza Palikota, można patrzeć na różne sposoby: być może cała sprawa była na początku dogadana jakoś z Donaldem Tuskiem, a potem wymknęła się spod kontroli. Tradycyjnie nie da się pominąć tu działania służb, które PO stworzyły, a teraz, przynajmniej niektóre z nich, uznały za bezużyteczne. To, że dwaj najbardziej cenieni przez Moskwę czynni politycy, czyli Palikot i Bronisław Komorowski, chcą utrzeć nosa Tuskowi, też ma swoją wymowę. Widać tu pewne wsparcie „Gazety Wyborczej”, Tomasza Lisa i TVN, ostatnio działających niemal jak biuro rzecznika prasowego rosyjskiej ambasady. Logika rozumienia mechanizmów politycznych podpowiada, że dzieje się coś naprawdę poważnego i tym razem nie skończy się na drobnym pęknięciu w obozie władzy.

Nie mogę jednak oprzeć się wrażeniu, że bez względu na plany możnych tego świata ostatnie wydarzenia mają o wiele prostszy przebieg. Obecny rozłam zaczął się od krzyża na Krakowskim Przedmieściu. Siła emocji, które wyzwolił, tak bardzo spolaryzowała społeczeństwo, że w magmowatej (tym razem wyjątkowo zgadzam się z Kazimierzem Kutzem co do nieporadności rządzących) Platformie Obywatelskiej uwidoczniły się radykalne nurty antyklerykalne. PO zachowała się jak opętany, który pod wpływem świętego znaku wypluł z siebie diabła. Nic też dziwnego, że wszystko, co plecie egzorcyzmowany stwór, obraża Kościół i ludzi wierzących. Palikot potrzebował PO jak diabeł człowieka do opętania. Dawał w zamian za to poparcie ciemnych mocy. Opętany tak łatwo z tych możliwości zrezygnować nie chciał. Ale stało się. Moce uszły i PO sama nie wie, co ze sobą zrobić. Po takich egzorcyzmach ciało jest słabe, a świadomość wraca powoli. Natomiast Palikot uznał, że sytuacja dojrzała do tego, by działać jawnie – z ogonem i kopytami na wierzchu. By mu nie przeszkadzać, krzyż aresztowano w prezydenckiej kaplicy. Wedle oświadczenia urzędników przyjaciela Palikota, czyli prezydenta Komorowskiego, krzyż ma być zabrany do Smoleńska. Rosjanie jednak chyba do końca nie wiedzą, z czym igrają. Skoro krzyż mógł rozwalić nienaruszalną strukturę PO, co zrobi w Rosji? Putin, który jako aktor charakterystyczny sam mógłby grać Belzebuba, nie powinien ryzykować przebywania ze świętościami. Co będzie, jeżeli na widok krzyża zacznie nagle charczeć, pluć albo skakać pod sufit? Skoro tak dramatyczne rzeczy działy się w Polsce, co wydarzy się w Rosji? Tłumaczenie poważnych zjawisk poprzez mistykę jest tak samo uprawnione jak wyjaśnianie ich przy użyciu uniwersyteckiej politologii. Widzimy te same wydarzenia, choć zupełnie inaczej je interpretujemy. Być może czasem warto odejść od popularnego kanonu, by lepiej zrozumieć, dlaczego w poważnym kraju karierę robią politycy, którzy publicznie wymachują tym, czym wymachują, a do telewizji oprócz swojego ryja muszą jeszcze przynieść także świński.

Tomasz Sakiewicz 

 

Autor Bajek dla Marysi i Alicji, współautor książek Układ i Flaki z nietoperza oraz Partyzant wolnego słowa. www.gazetapolska.pl www.niezalezna.pl www.GPCodziennie.pl  www.TelewizjaRepublika.pl ur.31.12.1967. W latach osiemdziesiątych działał w ruchu Oazowym i Muminkowym opiekującym się dziećmi z upośledzeniem umysłowym. Uczestnik organizacji opozycyjnych, w tym konspiracyjnych struktur w liceach na warszawskim Żoliborzu, Ruchu Katolickiej Młodzieży Niepodległościowej, NZS wydział psychologii. Współpracownik ukazujących się w drugim obiegu "Słowa Niepodległego" i "Wiadomości Codziennych". W 1989 r. współzałożyciel ZChN. Wycofał się z polityki w 1991 i zajął dziennikarstwem. 1991-1992 dziennikarz "Nowego Świata", 1992 założyciel "Gazety Polskiej", następnie wieloletni szef działu ekonomicznego, a potem krajowego. Od 2005 r. redaktor naczelny. Prowadził wiele audycji w Polskim Radiu i TVP, w tym "Pod prasą, "Rozmowy Jedynki", "Trójka po trzeciej". Od 2011 red. nacz. Gazety Polskiej Codziennie, współzałożyciel Telewizji Republika.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka