Dinozaury nie wyginęły dlatego, że skończyła się era dinozaurów, ale to era dinozaurów skończyła się bo wyginęły dinozaury. Umownie za czas panowania dinozaurów można uznać część ery mezozoicznej - jurę, ale szczególnie kredę. Zagłada dinozaurów była na tyle znacząca, że od tego momentu oznaczono nową erę. Oczywiście wraz z gwałtowną śmiercią tych stworów (wielu twierdzi, że zgładził je jeden meteoryt) przyszły i inne zmiany ale nie były tak spektakularne - przynajmniej z punktu widzenia
dzisiejszego obserwatora.
Można by więc, przez analogię, dojść do wniosku, że upadek systemu radzieckiego musiał zostać poprzedzony zagładą sowieckiego człowieka (homo sovieticus). Coś rzeczywiście było na rzeczy. W latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku ideowych, bezwzględnych, komunistycznych morderców zaczęli powoli zastępować cwaniacy mający w nosie myśli Lenina. Chcieli się jakoś urządzić nawet w ramach istniejącego systemu. Dwie dekady później proces ten był tak zaawansowany, że wiarę w komunizm wyznawali
tylko starzy, pogubieni w realiach aparatczycy albo najmniej wykształcona część partyjnego betonu. Reszta trzymała się Marksa i Lenia trochę na zasadzie tratwy ratunkowej - trudno było stworzyć na ich potrzeby jakąś nową ideologię. Powtarzano więc slogany z partyjnych skryptów i jak się dało tak uprawiano na boku dziki kapitalizm. Człowiek radziecki umierał zdecydowanie szybciej niż system, który był zdolny do podboju innych krajów i brutalnej rozprawy z przeciwnikami. Wreszcie jednak
obrońców systemu zabrakło i trzeba było go zwinąć. Ostatnia dekada zeszłego wieku powinna była zakończyć istnienie komunizmu ale też zgodnie z prawami natury pogrzebać do reszty ludzi radzieckich.
Niestety mieliśmy mniej szczęścia niż praprzodkowie ludzi - małe ssaki, bo w ich śmiertelnych wrogów walnął z samego nieba jeden duży kamień. Dinozaury nie zdążyły wyeoulować. Ginęły w skutek głodu, gwałtownych zjawisk atmosferycznych, pożarów, a może i czegoś w rodzaju nuklearnej zimy. Sowieckie dinozaury przeobrażone przeżyły. To doprowadziło do powstania nowej ery, wcześniej opisywanej jedynie w niektórych powieściach science fiction. Człowiek musiał żyć na jednej planecie razem z
starożytnymi potworami. Cechy wcześniej spotykane u tych kreatur jak bezwzględność w łowach, stosowanie prymitywnej walki: masą i siłą, porażający wygląd, zastąpiły inne ale genetycznie pokrewne. Nowy człowiek radziecki, jedynie zewnętrznie podobny do homo sapiens, podobnie jak jego poprzednicy nie stosuje głębokiej analizy rzeczywistości. Kieruje się prostymi wyznaczonymi przez stado regułami. Odczucia moralne i estetyczne są mu tak samo bliskie choćby tyranozaurusowi. Dla przetrwania, czy
lepszego życia jest w stanie o nich nawet życzliwie opowiadać. Problem w tym, że te zjawiska nie tkwią w nim i nie kierują jego postępowaniem. Żyjemy więc w stadzie ludzkim nie będąc pewni czy obok nas nie przechodzi krwiożerczy potomek dinozaura - nowy człowiek radziecki. Póki nie otworzy ust, nie zacznie dokonywać istotnych wyborów politycznych możemy się łudzić, że pochodzi z naszego stada. Wkrótce jednak straszny odór jego postępowania przypomni nam, że to jedynie mutant prymitywnego,
bezwzględnego potwora. Należy się modlić byśmy sami nie zmutowali do poziomu w którym będziemy się dobrze czuli z tym najbardziej przerażającym dziełem ewolucji. Póki budzą w nas strach i obrzydzenie pozostajemy ludźmi.
tekst ukazał się w najnowszym numerze miesięcznika Nowe Państwo
Autor Bajek dla Marysi i Alicji, współautor książek Układ i Flaki z nietoperza oraz Partyzant wolnego słowa.
www.gazetapolska.pl
www.niezalezna.pl
www.GPCodziennie.pl
www.TelewizjaRepublika.pl
ur.31.12.1967.
W latach osiemdziesiątych działał w ruchu Oazowym i Muminkowym opiekującym się dziećmi z upośledzeniem umysłowym. Uczestnik organizacji opozycyjnych, w tym konspiracyjnych struktur w liceach na warszawskim Żoliborzu, Ruchu Katolickiej Młodzieży Niepodległościowej, NZS wydział psychologii.
Współpracownik ukazujących się w drugim obiegu "Słowa Niepodległego" i "Wiadomości Codziennych". W 1989 r. współzałożyciel ZChN.
Wycofał się z polityki w 1991 i zajął dziennikarstwem.
1991-1992 dziennikarz "Nowego Świata",
1992 założyciel "Gazety Polskiej", następnie wieloletni szef działu ekonomicznego, a potem krajowego.
Od 2005 r. redaktor naczelny. Prowadził wiele audycji w Polskim Radiu i TVP, w tym "Pod prasą, "Rozmowy Jedynki", "Trójka po trzeciej". Od 2011 red. nacz. Gazety Polskiej Codziennie, współzałożyciel Telewizji Republika.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka