Tomasz Sakiewicz Tomasz Sakiewicz
701
BLOG

Kryzys rosyjskiej narracji

Tomasz Sakiewicz Tomasz Sakiewicz Rosja Obserwuj temat Obserwuj notkę 37



Kiedy niewielka grupa polityków i dziennikarzy lata temu ostrzegała, że działania w sferze informacyjnej Moskwy to coś więcej niż tylko propaganda, robiono z nich, a właściwie z nas, oszołomów. Ale nawet ja byłem zaskoczony skalą operacji rosyjskich. Związane z nimi media i ośrodki opiniotwórcze po lewej stronie przekonywały, że zwariowaliśmy, za to po prawej stronie zaczęły powstawać ośrodki propagandy, które mówiły, że nie jesteśmy dostatecznie prawicowi, dogadujemy się z wrogami Polaków albo walczymy z Kościołem. Przykładem jest tu działaczka jednej z katolickich organizacji dziennikarskich, która w proteście przeciwko mojej obecności zbojkotowała festiwal niezależnych filmów. Ostatnio przyłapano ją na organizowanym przez Rosjan, dla zaufanych dziennikarzy, wyjeździe do państwa Putina. Ludzie nabierali się na media, które udając bardzo patriotyczne, prowadziły akcje korzystne dla Moskwy. Jednym z ich podstawowych celów było podważanie naszej wiarygodności. Jednak wielokrotne powtarzanie tych samych zarzutów przestaje powoli działać. Operacja była bardzo skuteczna, ale traci impet. Smoleńsk powoli staje się przedmiotem debaty w poważnych kręgach poza Polską. Jakkolwiek krytycznie oceniałbym prezydenturę Andrzeja Dudy, uważam, że zrobił ważną rzecz, nagłaśniając sprawę katastrofy na forum Rady Bezpieczeństwa ONZ.
Awantura wokół pomnika w Jersey City paradoksalnie spowodowała nagłośnienie w USA historii masakry katyńskiej. Z kolei agresywne działania Moskwy na świecie ułatwiają pokazanie celów i sposobów działania rosyjskiej propagandy. Świat jest trochę bardziej odporny na sztuczki Kremla, a Polacy zaczynają zwracać uwagę na rozgrywanie ich przez prawdziwych patriotów. Czy to znaczy, że Rosja nie jest już skuteczna w wojnie informacyjnej? Ciągle jest, ale jednak musi szukać wciąż nowych metod działania i je doskonalić. My też musimy się uczyć na to reagować. Kto dzisiaj zaniedbuje sferę informacyjną w rozgrywce z Moskwą, ale nie tylko z nią, lekceważy narodowe bezpieczeństwo. Kluby „GP” i nasze media to takie pospolite ruszenie, obrona terytorialna, która reaguje szybciej niż profesjonalna armia i schodzi z pola bitwy ostatnia. Coś realnie zrobiliśmy, by przerwać rosyjską nawałę.

Tekst pochodzi z najnowszego Tygodnika "Gazeta Polska" nr 21 data 23.05.2018

Autor Bajek dla Marysi i Alicji, współautor książek Układ i Flaki z nietoperza oraz Partyzant wolnego słowa. www.gazetapolska.pl www.niezalezna.pl www.GPCodziennie.pl  www.TelewizjaRepublika.pl ur.31.12.1967. W latach osiemdziesiątych działał w ruchu Oazowym i Muminkowym opiekującym się dziećmi z upośledzeniem umysłowym. Uczestnik organizacji opozycyjnych, w tym konspiracyjnych struktur w liceach na warszawskim Żoliborzu, Ruchu Katolickiej Młodzieży Niepodległościowej, NZS wydział psychologii. Współpracownik ukazujących się w drugim obiegu "Słowa Niepodległego" i "Wiadomości Codziennych". W 1989 r. współzałożyciel ZChN. Wycofał się z polityki w 1991 i zajął dziennikarstwem. 1991-1992 dziennikarz "Nowego Świata", 1992 założyciel "Gazety Polskiej", następnie wieloletni szef działu ekonomicznego, a potem krajowego. Od 2005 r. redaktor naczelny. Prowadził wiele audycji w Polskim Radiu i TVP, w tym "Pod prasą, "Rozmowy Jedynki", "Trójka po trzeciej". Od 2011 red. nacz. Gazety Polskiej Codziennie, współzałożyciel Telewizji Republika.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka