Rzetelne niemieckie media poinformowały o seksualnej przemocy jakiej dopuścili się arabscy imigranci w sylwestrową noc w Kolonii, Stuttgarcie i Hamburgu. Wprawdzie zrobiły to 5 dni po zaistniałych wydarzeniach, ale spokojnie: to u nas demokracja jest zagrożona. Tam jest wszystko w najlepszym porządku.
Kilkaset niemieckich kobiet było molestowanych, bitych i okradanych. Ich partnerzy dzielnie bronili swoje kobiety uciekając jak najdalej z miejsca zdarzenia. Telewizja ZDF przyznała, że ukrywanie tego faktu to był błąd. Wydawać by się mogło, że wreszcie zmądrzeli, ale nic bardziej mylnego. Wystarczy posłuchać porady, jakich udziela burmistrz Kolonii, Henriette Reeker. Jej zdaniem niemieckie damy "powinny zachowywać odległość wyciągniętego ramienia wobec obcych i tych, których nie znają lub nie mogą im zaufać". Ot, nowoczesna prewencja. Ale to nie koniec, panie mają chodzić w grupach i nie prowokować mężczyzn. No cóż, strach być ładną Niemką, jak żyć?
Mógłbym dalej kpić sobie z tego, ale temat jest niezwykle poważny. To dzieje się blisko naszych granic, a niemieckie władze z Angelą Merkel na czele, chyba nie zdają sobie sprawy ze skali zagrożenia. Arabowie dzień po dniu czują się coraz pewniej i nie dziwię im się. Słuchając pani burmistrz wychodzi na to, że Niemki mają się dostosować do zachowania przybyszów z obcych państw, a przecież powinno być odwrotnie. Zasada jest prosta: albo akceptujesz kulturę i obyczaje w kraju do którego przybywasz, albo wynocha.
Już niedługo może dojść do sytuacji, że niemieckie dziewczęta - te młodsze i te starsze - będą emigrowały z własnego kraju w poszukiwaniu poczucia bezpieczeństwa. I gdzie to znajdą? W zaścianku położonym w środku Europy. W wyszydzanym do niedawna ciemnogrodzie. Możemy spodziewać się napływu naszych sąsiadów zza zachodniej granicy. Jednego możemy być pewni, bohaterscy niemieccy mężczyźni, nie zostaną sami na placu boju. Po prostu uciekną razem z partnerkami. Ukraińcy uciekają do nas, Niemcy już niedługo także, ale czy doczekamy się powrotu Polaków? Liczę, że już niedługo #DobraZmiana zacznie być odczuwalna.
Na koniec coś pozytywnego. Przemek Saleta zamierza opuścić nasz piękny kraj. Na zawsze. Wybrał Tajlandię. Ten wiekopomny moment nastąpi na początku kwietnia. Pamiętajcie, jeżeli będziecie wtedy na lotnisku, szukajcie wzrokiem Pana Przemysława i pomachajcie mu na pożegnanie. Szkoda, że tak wybitna jednostka, członek honorowego komitetu poparcia Bronisława Komorowskiego, opuszcza Polskę. Będziemy tęsknić. Albo i nie.
Inne tematy w dziale Polityka