lendos lendos
147
BLOG

My wam powiadamy, marnie zginiecie!

lendos lendos Socjologia Obserwuj temat Obserwuj notkę 2

Strach jest od zarania marnych człowieczych dziejów skutecznym sposobem zarządzania masami homo (nie zawsze) sapiens. Strach może mieć podstawy naturalne. Np. można się lękać uderzenia pioruna, ataku nosorożca, spadającego z palmy kokosa, tudzież roznoszonej przez szczury Yersinia pestis. Może mieć podstawy nadprzyrodzone, w skrócie będzie z nami bardzo źle albo jeszcze gorzej, jeśli nie wpasujemy się w ramy tego czy innego systemu religijnego (na pociechę dopiero po biologicznej śmierci). U podstaw lęku może stać i stoi dzielnie (jak lufa złotego czołgu - pomnika wyzwolicieli Berlina) administracja wszelkiej maści, aparat represji, sądy i prokuratura, jego królewska mość, prezydent, rząd, wójt, trójka klasowa, ksiądz proboszcz, pani w okienku przychodni rejonowej, łysy baseballem spod bloku... jednym słowem władza. Władza onegdaj pochodząca od Boga, wraz z upływem czasu zdewaluowała się do Vox Dei, którego wyrazicielem miał być często pijany i tępy motłoch. Obecnie mamy czasy suwerena, który w dojrzałych demokracjach decyduje - pośrednio - o wszystkim, czyli jak to bywa w życiu faktycznie o niczym (jak to ma również miejsce w niejednym małżeństwie, tworze przestarzałego patriarchatu). Władza bardzo skutecznie posługuje się zastraszaniem trzody (sorry, suwerena) aby wymóc na niej określone zachowania i podążanie w wytyczonym przez partię, prezydenta, tyrana etc. kierunku oraz zwrocie.

Kiedyś numerem jeden był strach przed piekłem, wiecznym potępieniem. Obecnie nawet spora grupa chrześcijan pokłada nadzieję w idei reinkarnacji lub apokatastazy (ostatecznie wszystkie psy idą do nieba - koty nie, bo są wredne i w niebie, wobec braku myszy niepotrzebne, a psy bez właścicieli są nieszczęśliwe więc logicznie pociągną za sobą swych właścicieli). Komuniści, rewolucjoniści, hitlerowcy z zapałem godnym lepszej sprawy stosowali krwawy terror połączony z głodem, słowem urządzili ludziom piekło na ziemi, tak więc strach przed biologicznym unicestwieniem stał się numerem jeden. Obecnie rozpala się w ludziskach lęk o podłożu ekologicznym. Do tego celu wykorzystuje się nawet chore dzieci, co jest swego rodzaju polityczną pedofilią.

W czasach pionierów kolei żelaznych straszono ludziska np. tym, że krowy przestaną dawać mleko, a kobiety - tylko - dawać (sądząc po rozmiarach grupy nieszczęśliwych i niezaspokojonych seksualnie małżonków to faktycznie coś było na rzeczy). W tych bliższych nam mieliśmy już problem zasiarczonych spalin, które miały nam wypalić oczy i wątpia, mieliśmy zagrażające nam dziury ozonowe, z którymi walczono zakazami freonów (dziury jak były tak i są, choć freonów od dawna nikt nie używa). Obecnie mamy wojnę z CO2. Podobno jak jeszcze wzrośnie jego poziom, to ugotujemy się żywcem we własnych odchodach. Co prawda w historii Ziemi mieliśmy już 2% CO2 i jakoś szlag nikogo nie trafił, ale co kogo interesuje nauka, która nie ma szans z ideologią.

Na ściemie z CO2 można także nieźle zarobić. Dzisiaj znalazłem w skrzynce na listy kopertę zaadresowaną do "wszystkich mieszkańców" miasteczka, w którym mieszkam. Miły pan, szef jakiejś fundacji, zachęca mnie do tego, abym przekazał mu 60chf co ma zapewnić dożywotni dostęp do świeżej wody dla jakiegoś dziecka w Afryce, lub stówę na cel budowy zbiorników na deszczówkę. Prośba okraszona jest kolekcją ckliwych obrazków dzieci, kobiet i zeschłej trawy. Znajomy Afrykańczyk oświadczył mi całkiem szczerze, że taka pomoc doraźna nie ma sensu, ponieważ to sama Afryka musi zmierzyć się ze swoimi problemami a nie oglądać się na białych (dawnych kolonizatorów). Jedynie edukacja i systemowy rozwój (bogacenie się ludzi) może rozwiązać ekologiczny problem krajów 3, 4 ... świata. Jest jeszcze inna opcja. Europa wymrze (ludzie stali się jak te myszy z ostatniej fazy eksperymentu Colhouna, dbają jedynie o siebie, i literalnie wymierają) a miejsce nowoczesnych Neandertalczyków zajmą przybysze z Azji i Afryki.

Podsumowując, nie mamy się czego lękać i obawiać. Kupmy sobie psa, a on nas do nieba za smyczą pociągnie. Albo inaczej. Umrzemy ale inkarnujemy się z powrotem (oby tylko nie jako ułomny biedak z Bangladeszu, o co trzeba modły solenne wznosić do świętych Będziedobrza i Spokoja).

lendos
O mnie lendos

Cenię sobie szczerych ludzi i prawdziwych przyjaciół. Lubię włoską kuchnię, szwajcarskie sery, polskie ogórki kiszone oraz czarny humor. Jestem miłośnikiem muzyki klasycznej, głosu Barbary Hendricks, oraz motocyklistą. Jestem wierzącym Chrześcijaninem wyznania rzymskokatolickiego a przy tym poszukującym sceptykiem. Zamieszkuję na stałe w Szwajcarii - mojej drugiej ojczyźnie z wyboru. Piszę (chwilowo do szuflady) mini powieści. Udzielam się społecznie. Czasem coś opublikuję w prasie polonijnej. 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo