Nawał zajęć i spraw osobistych spowodował, że ostatnio stałem się dość rzadkim czytelnikiem s24, nie wspominając już o napisaniu czegoś od siebie.
Nazbierało się w mojej głowie sporo przemyśleń w zwiazku ze zbliżającymi sią wyborami do parlamentu europejskiego, tzw. kryzysem finansowym, sytuacji w Polsce i Europie, które to mam zamiar sukcesywnie zamieniać w słowo pisane i publikować na moim blogu.
W telegraficznym skrócie.
Nie mam zamiaru iść na najbliższe wybory. Nie ma absolutnie rzadnego znaczenia, czy do przelewającego się z nadmiaru obfitości, europejskiego dostanie się ten, czy inny darmozjad. I tak poza balowaniem, chlaniem i gadaniem od rzeczy z trybuny, niczym innym nie przyjdzie się im zajmować i pożytku z tego nie będzie wcale.
Idea jedności euroopejskiej gnije. W dobie kryzysu liczą się jedynie patrykularne interesy poszczególnych krajów i brednie o interesie ogólnoeuropejskim można spokojnie sobie darować. Przykładem jest chociażby konflikt Niemiec i Szwajcarii w kwestii tajmnicy bankowej i wysokości podatków. Niemcy w typowy dla siebie, arogancki sposób rządają od Szwajcarów likwidacji tajemnicy bankowej i podniesienia podatków. Szwajcarzy najprawdopodobniej odpowiedzą retorsjami w postaci odrzucenia oferty europejskiego kosorcjum lotniczego na modernizacje szwajcarskiej floty powietrznej oraz zastopują możliwość swobodnego osiedlania się Niemców, które w ostatnim czasie przybrało rozmiary kolonicacji - 250 tysięcy ludzi przez ostatnie 5 lat.
Zawiodłem się na dyrektorze RM, ojcu Rydzku, którego wielokrotnie broniłem, niestety okazuje się, że często przedkłada on swe partykularne interesy ponad dobro Kościoła Powszechnego. O powodach szerzej pisać nie będę,
Odwiedziłem Ojczyznę, która teraz bardziej przypomina turecki bazar niż kraj pretendujący do miana 7 potęgi europejskiej _o czym dowiedziłem się ostatnio z Onetu. Tysięce reklamowych bilboardów, śmieci, brud, rozkwit chamstwa, niemocy i bałaganu.
Polska żyje na kredyt, deficyt założny w budżetowy to jakaś bajka z tysiaca i jednej nocy a kancelaria premiera produkuje ponad stustronicowy pean na tema sukcesów naczelnego leniwca. Stawiam swoją dniówkę, że Tusk nawet go nie czytał.
Na koniec coś pozytywnego. Stadiony się wreszcie budują! Co prawda nie będzie można do nich dojechać a po Euro 2012 zamienią się na powrót w witnamskie bazary, ale kogo to teraz obchodzi?
pozdrawiam
lendos
Cenię sobie szczerych ludzi i prawdziwych przyjaciół. Lubię włoską kuchnię, szwajcarskie sery, polskie ogórki kiszone oraz czarny humor. Jestem miłośnikiem muzyki klasycznej, głosu Barbary Hendricks, oraz motocyklistą. Jestem wierzącym Chrześcijaninem wyznania rzymskokatolickiego a przy tym poszukującym sceptykiem. Zamieszkuję na stałe w Szwajcarii - mojej drugiej ojczyźnie z wyboru. Piszę (chwilowo do szuflady) mini powieści. Udzielam się społecznie. Czasem coś opublikuję w prasie polonijnej.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka