lendos lendos
190
BLOG

Rządy księgowych

lendos lendos Gospodarka Obserwuj notkę 4

 

Jedną z najgorszych rzeczy, jaka może przydarzyć się jakiemuś krajowi czy firmie, są rządy księgowych. W dawniejszych czasach księgowi mieli za zadanie, aby winien zgadzało się z ma. Obecnie dorwali się do władzy a efekty ich rządów można porównać do tego, co zwykle zostaje na polu, po przejściu szarańczy. Księgowi myślą w kategoriach krótkoterminowego wzrostu zysku a ich jedynym celem jest osiągniecie zamierzonego wyniku finansowego, bez względu na to, jak mało realny by on nie był. Co ich do tego pcha? Głownie perspektywa tłustej premii, która szczodra ręką rozdzielają między siebie, zaraz po zakończeniu roku obrachunkowego. To właśnie księgowi wymyślili inżynierię finansowa oraz takie „kosmiczne” pomysły jak outsourcing czy tez core business. Pierwszą ofiarą księgowych padają pracownicy (np. inżynierowie) lub obywatele. Skupmy się na tych pierwszych. Wysokiej klasy pracownicy techniczni, którzy widzą sens swojej pracy i są odpowiednio wynagradzani, gwarantują bezawaryjną prace urządzeń, sieci, systemów a także szybkie usuwanie zaistniałych awarii. W skrócie, wszystko działa, hula, buczy, pracuje, nic się nie dzieje a księgowy zaczyna się zastanawiać, po co nam inżynierowie, skoro wszystko świetnie funkcjonuje? Dobry inżynier wykonuje swoja prace szybko (czyli nie opóźnia specjalnie) i dokładnie. Jest przeciwieństwem biurwy, która wszystko stara się opóźniać lub wykonywać byle jak, jeśli jest do tego zmuszona. To także zastanawia księgowego, skoro inżynierowie rozwiązują szybko problemy i wykonują stawiane przed nimi zadania, to pewnie dlatego, ze są one proste. Skoro są proste, to dlaczego właściwie tyle im płacimy? Może uda się znaleźć tańszych i równie dobrych? Zaoszczędzone pieniądze można wszak zaksięgować jako zysk. I tak rusza karuzela zwolnień, obniżek pensji, przenoszenia pracy do Indii, Chin, Bangladeszu, Pakistanu i innych rezerwuarów wysoko wykwalifikowanej kadry inżynierskiej, gotowej z poświeceniem niemalże religijnym i z neoficką gorliwością, radośnie pracować za przysłowiową miskę ryżu dziennie. Na papierze wszystko to wygląda pięknie, w rzeczywistości już nie. Przed niejedną firmą staje widmo nieuchronnej plajty (vide Alcatel-Lucent czy Nokia). Księgowych ni jak to nie przeraża, ponieważ zanim pęknie piłowana przez nich gałąź, na której siedzą, znajda sobie następną. Czy jest na to jakaś rada? Owszem, dobrym rozwiązaniem wydaje się zamkniecie wszystkich księgowych w metalowej klatce, zapewnienie im podstawowych warunków bytowania i prostej pracy polegającej na sumowaniu słupków w bilansie. Niestety na horyzoncie (przyszłych) zdarzeń nie widać nikogo, kto zagoniłby bandę białych kołnierzyków do klatki, wspomnianej także nie ma i ze świecą szukać tego, kto z własnej woli, i kieszeni, dokarmiałby te sforę, więc pewnie lepiej już nie będzie. ;)


 

lendos
O mnie lendos

Cenię sobie szczerych ludzi i prawdziwych przyjaciół. Lubię włoską kuchnię, szwajcarskie sery, polskie ogórki kiszone oraz czarny humor. Jestem miłośnikiem muzyki klasycznej, głosu Barbary Hendricks, oraz motocyklistą. Jestem wierzącym Chrześcijaninem wyznania rzymskokatolickiego a przy tym poszukującym sceptykiem. Zamieszkuję na stałe w Szwajcarii - mojej drugiej ojczyźnie z wyboru. Piszę (chwilowo do szuflady) mini powieści. Udzielam się społecznie. Czasem coś opublikuję w prasie polonijnej. 

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (4)

Inne tematy w dziale Gospodarka