lendos lendos
98
BLOG

Katolik specjalnej troski

lendos lendos Polityka Obserwuj notkę 47

Jestem sobie katolikiem, rzymskim katolikiem. Jestem rzymskim katolikiem z urodzenia, z przekonania i własnego wyboru. Z tego, i właściwie tylko tego powodu, jestem przedmiotem (bo na pewno nie podmiotem) specjalnej troski, medialnej troski. Nie ważne czy to cholerny poniedziałek, czy jakaś parszywa środa, media dbają o moje dobre samopoczucie. Na jedną małą chwilę nie pozwalają mi zapomnieć o ósmym powodzie do szczęścia niebieskiego. Nieustannie przypominają mi o Kościele i wszystkim, co jest z nim związane. Jestem więc katolikiem specjalnej troski.

 

Tradycja. Media martwią się o tradycję Kościoła Katolickiego w Polsce. Martwią się o Boże Narodzenie, aby czasami nie zabrakło mi pieniędzy na prezenty, podsuwając życzliwie reklamy kredytu świątecznego. Media próbują osłodzić moje myśli o męce Chrystusa, zalewając cukierkowymi obrazkami uśmiechniętego kurczaczka i czekoladowego zajączka, przy okazji Wielkanocy. Media troszczą się o stan mojego portfela, kiedy to spadają na mnie wydatki związane z pierwszą komunią św. mojego dziecka, jak również mają na uwadze to, aby zarówno ono, jak  i ja, zbytnio się przy tej okazji nie napracowali, i aby przypadkiem nie zabrakło nam czasu na wspólne zakupy w hipermarkecie.

 

Pasterze. Media kochają moich pasterzy jaszcze więcej niż mnie samego. Z uwagą i zainteresowaniem informują o ich upadkach i grzechu. Miłosiernie wzięły na siebie zadanie bycie wilkiem, który dobrodusznie oczyszcza stadko owiec, zjadając jednostki słabe i chore.  Najsilniej media hołubią biskupów, nieustannie wskazując im jedynie słuszne ścieżki, po których powinien kroczyć Kościół pielgrzymujący we współczesnym świecie. Media uczą mnie łaskawie odróżniać dobrych pasterzy od tych złych. Zawsze ostrzegają, kiedy za drzwiami plebanii, może czaić się jakiś podły pedofil w sutannie. Troszczą się wiec także o bezpieczeństwo moich dzieci.

 

Bóg. Media troszczą się nawet o samego Pana Boga. Są świadome tego, że trudno zbliżyć się do Transcendencji, a nawet i sam Jezus Chrystus, przez fakt boskości, może wydawać się komuś „za mało ludzki”, pomimo ludzkiego ciała. Przybliżają mi więc jak mogą Jezusa, raz miłosiernie ściągając omdlałego z krzyża, innym razem żeniąc Go z Marią Magdaleną. Media kochane osładzają mi wizję piekła (wg niektórych przeraźliwie pustego). Dają nadzieję na zbawienie Judasza Iskarioty. Mówią, że dobry chłopak był z niego. Oszczędny, zaradny, wykształcony i niestety, jak zwykle, niezrozumiany. Dodatkowo niesłusznie oczerniony na kartach „tendencyjnych” Ewangelii.

 

Media dbają o mnie, katolika specjalnej troski. Zawsze mogę liczyć na to, że pomiędzy kolejnym skandalem, botoksem i silikonowymi biustami znajdzie się trochę miejsca dla Kościoła Świętego. Jestem mediom wdzięczny za to, jak wszyscy diabli.

lendos
O mnie lendos

Cenię sobie szczerych ludzi i prawdziwych przyjaciół. Lubię włoską kuchnię, szwajcarskie sery, polskie ogórki kiszone oraz czarny humor. Jestem miłośnikiem muzyki klasycznej, głosu Barbary Hendricks, oraz motocyklistą. Jestem wierzącym Chrześcijaninem wyznania rzymskokatolickiego a przy tym poszukującym sceptykiem. Zamieszkuję na stałe w Szwajcarii - mojej drugiej ojczyźnie z wyboru. Piszę (chwilowo do szuflady) mini powieści. Udzielam się społecznie. Czasem coś opublikuję w prasie polonijnej. 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka