Jak donosi nasz specjalny korespondent ze stadionu narodowego znanego także jako zielona wyspa pól ryżowych, państwo kolejny raz zlało egzamin.
Na stadionie pojawiła się Zielona Wyspa znana z różnych bajek Zielona wyspa
Mimo że niektórzy niesprzyjający rządowi nazwali ją zieloną wsypą, to przyznać trzeba że ochoczo schronili się na nią działacze PZPN, Fifa, oraz trener reprezentacji Anglii.
Kolejny raz mogliśmy się przekonać że na naszym stadionie mucha nie siada, aby dupy nie umoczyć.
Kibice wesoło wracając wpław ze stadionu Warszawskim metrem, żywo komentowali stanowczo zbyt niski poziom rzeki w Wiśle.
Co zaś do rozwiązania palącego problemu, doradzają wodzu nakarmienie smoka siarką.
Może wodę wypije.
Gdyby wodzu znał bajki o Wandzie i Smoku Wawelskim, dałby sobie radę z zieloną wsypą.
Ale nie znał.
Bo z zawodu jest historykiem, a nie etnografem czy bajkopisarzem.
I tak kolejny raz okazało się że życie przerosło najwymyślniejsze scenariusze fantastycznych filmów.
Co powoli zaczyna być naszą tradycją.
Teraz tylko czekać, aż tradycja zamiast trenera Górskiego zostanie patronem stadionu narodowego...
Inne tematy w dziale Kultura