ZibiKendo Antykwariusz ZibiKendo Antykwariusz
50
BLOG

Optymalizacja prawa autorskiego

ZibiKendo Antykwariusz ZibiKendo Antykwariusz Gospodarka Obserwuj notkę 0
 
Wszystko na świecie zaczyna być optymalne. Nie ważna jest marka towaru i jego kraj pochodzenia, lecz fizyczna własność danej rzeczy pozwalająca jej dobrze współpracować z otoczeniem w warunkach roboczych. Wszystkie ciężarówki są takie same. Samolotów i lodówek też nie sposób odróżnić. To samo tyczy się także naszych zachowań oraz preferowanych modeli społecznych.

 
Optymalną formą podawania rozrywki jest radio i telewizja. Jest to darmowe medium, które oprócz tego że jest bezpłatne, jeszcze dodatkowo wydaje ogromne pieniądze na reklamę, tylko po to żeby łaskawy widz – klient, raczył obejrzeć najnowsze wydanie tańca z gwiazdami, bądź słuchał tej samej muzyki w danej stacji, a nie innej.

 
Muzyka czy treści przyciągające statystycznego obywatela, stają się produktem bardzo do siebie podobnym. Jest to tak zwana „komercjalizacja mediów”, przejawiająca się nie inaczej jak poprzez popkulturyzację treści.

 
Masowy widz to idiota. Do tego zwykle – jak to robol, bywa on wieczorem intelektualnie zmęczony. Dlatego treści masowe, tym bardziej w porze największej oglądalności, muszą być dostosowywane do warunków. Widz ma odbierać, a nie myśleć, nie może musieć myśleć – wystarczy, że trwa przed telewizorem. Taka jest funkcja widza.

 
Wtedy do akcji wkraczają reklamodawcy. Zaciekawiony i ogłupiony widz, staje się idealnie podatny na wpływ reklam. Tak naprawdę tylko na nie czeka i one stają się dla niego, jako przerywniki monotonii życia, z czasem najważniejsze. Odkąd przestaliśmy czytać książki, nie potrafimy dłużej skupić uwagi na jednym, stąd nasze odruchowe przyzwyczajenia skakania po kanałach i dlatego z ulgą witamy co kilkanaście minut ratujące nasz mózg od skupienia – reklamy.

 
Elektroniczne media stwarzają obecnie tak sprzyjające warunki dla reklamodawców, że do czasu pojawienia się zjawiska masowości Internetu, radio i telewizja były praktycznie jedynymi miejscami na wysokobudżetową reklamę. Po dziesiątkach lat doświadczeń i badań, jak należy podawać ludziom reklamy skutecznie – media stają się powoli skrajnie zoptymalizowane w podawaniu konsumeryjnego sensu życia – dlatego uhomogenizowały się one, tak jak znane wszystkim kazeinowe serki jednosmakowe.

 
W takim świecie i w takich warunkach, Internet wkraczał z nowymi pomysłami jakby z boku. Wbijał się klinem pomiędzy potentatów reklamy, a wydawców prasy codziennej i kolorowych subkulturowych magazynów, o tym jak być – zdrowym, pięknym, bogatym, szczęśliwym i jak sprawić, żeby wszyscy sąsiedzi pękli z zazdrości.

 
Jednak po dekadzie doświadczeń z Internetem wracamy do początków naszej drogi. Największe portale pootwierały swoje własne telewizje. Podkasty, inaczej sieciowe stacje radiowe, nadają do nas na setkach portów, które czwarta warstwa struktury Internetu daje im do dyspozycji. Pomiędzy tymi treściami tak samo jak za króla ćwieczka, nadawane są jeszcze bardzo agresywne, bo skaczące nam po ekranie – reklamy. Teraz nie tylko je oglądamy i słuchamy. Teraz jeszcze musimy ganiać za nimi kursorem, by trafić trudnouchwytny znaczek X, co usuwa je z naszego widoku.

 
Nasze wyrobione od długiego używania Internetu myszki i pady, jeszcze jakoś sobie w tym świecie radzą. Jednak przedstawiciele starszego pokolenia, którzy dopiero uczą się sprawnego posługiwania się myszką, są w tej walce z góry skazani na porażkę – zwłaszcza jeśli posługują się tak zwanym „internetem”, czyli Internet Explorerem.

 
To smutne – jednak wszędzie formy podawania treści stają się powoli takie same. Teledyski oglądamy w sieci po reklamach. Muzykę z dostosowanych do naszych gustów stacji odsłuchujemy pomiędzy reklamami. Obrazy oglądamy w oknach przeglądarek, na których skrajnościach rozciągają się migające banery. Innymi słowy wszystkie możliwe treści docierają do nas przetasowane reklamami i docierają one do nas całkowicie za darmo.

 
W takim świecie zupełnie nie ma miejsca na starą formę prawa autorskiego. Nie ma sensu kupować płyt DVD z filmami. Nie ma sensu kupować albumów CD. Zwłaszcza, że nawet w tak drogich wydawnictwach, na okrągło spotykamy się z pewnymi formami nakłaniania nas do kolejnych zakupów.

 
Wydawanie dzieł w tradycyjny sposób, w obliczu potencjalnych możliwości upychania reklamowych treści za pomocą prawdziwych treści – to straszliwe marnotrawstwo. Dlatego takie anachroniczne formy udostępniania dzieł niedługo zanikną zupełnie. Staną się formą elitarnego kolekcjonerstwa nielicznych. Tak jak kiedyś zbieranie monet czy znaczków.

 
Taki świat – będący jedną wielką reklamą, gigantycznym banerem, w którym w żaden sposób nie można już odróżnić treści od kryptotreści i product placement, taki wielokolorowy i wielodźwięczny miszmasz, wypełni nasze zmysły pełnymi strumieniami „stuffu” – już w niedalekiej przyszłości.

 
Wszystko co będzie nam podawane – będzie miało zgodnie z ideą prawa autorskiego jakiegoś właściciela. Jednak ta własność będzie na drugim planie. Będzie ona ukryta głęboko, tak aby nie zatruwać prawniczymi klauzulami atrakcyjności przekazu.

 
Innymi słowy prawo autorskie w niedalekiej przyszłości, jeśli nie wyjdzie naprzeciw nowym wyzwaniom, zostanie samoistnie zredukowane do kwerendy w bazie danych decydującej o podziale zysków. Zyski będą generowane za pośrednictwem konsumpcji. Szału zakupów tych, którzy dali się za pomocą reklam do jakiegoś działania konsumeryjnego przekonać. Skrajny konsumeryzm będzie więc jedynym źródłem dla istnienia prawa autorskiego i dlatego niedługo prawo autorskie w obecnym kształcie całkowicie straci rację bytu.

 
Wraz z przejedzeniem się sytych prawo autorskie umrze z głodu. Nastąpi to dokładnie wtedy, jak się nam tego wszystkiego odechce – i zachce nam się wyjechać w Bieszczady.
 
ZibiKendo

 

 

 

ZAPROSZENIE: Jakże wiele osób pisze do szuflady, ile wspaniałych tekstów jest ukrytych przed Czytelnikami, ile wśród Was jest prawdziwych talentów, które do tej pory nie doczekały się odkrycia.Chcemy dać Państwu szansę, chcemy pokazać światu owoce Państwa talentu i pracy. Zapraszamy do tworzenia największej i jedynej w Polsce Biblioteki Literatury Niezależnej. W naszej wspólnej Bibliotece każdy z Państwa będzie mógł umieścić swoją książkę,tomik poezji czy zbiór opowiadań. Nikt z Państwa nie zostanie pominięty, każda pozycja znajdzie swoje miejsce, każda będzie mogła doczekać się recenzji. Przedsięwzięcia na taką skalę nie doczekały się biblioteki „tradycyjne”, ani wirtualne.Żeby móc podjąć współpracę z nami należy przesłać na nasz adres, wybrane przez siebie pozycje w jednym z dwóch formatów – pdf lub doc - o objętości nie większej niż 11 MB.Do przesyłki prosimy dołączyć albo imię i nazwisko autora, albo pseudonim artystyczny, pod jakim chce występować, a także kilka słów na temat proponowanej przez siebie pozycji, nie więcej jednak jak 5 zdań. Jeśli autor chce się jakoś przedstawić Czytelnikom prosimy również o kilka słów o sobie. Jeśli autor posiada bloga lub stronę internetową i chce je udostępnić prosimy o podanie adresu powyższych. Adres do kontaktu z nami: tosterpandory@gmail.com pod który należy również przesyłać teksty i publikacje.Naszym celem jest udostępnienie jak najszerszej publiczności Państwa dzieł bezpłatnie, nie będziemy żądali ani od Autorów ani od Czytelników żadnych opłat, czy to za umieszczanie czy pobieranie pozycji z naszej biblioteki. Jedyną rzeczą, jaka nas interesuje jest upowszechnianie na jak największa skalę nie odkrytych jeszcze słów – Waszych prac. REDAKCJA TOSTERA PANDORY - ADRES BIBLIOTEKI http://sites.google.com/site/tosterpandory/home Link znajduje się poniżej w dziale polecane strony

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka