ZibiKendo Antykwariusz ZibiKendo Antykwariusz
74
BLOG

Intelektualne inspiracje

ZibiKendo Antykwariusz ZibiKendo Antykwariusz Gospodarka Obserwuj notkę 1
 
W świecie kultury roju, gdzie każdy wspomaga każdego, nie ma zbytnio miejsca na egoizm. Dlatego wszystkie nasze dążenia, aspiracje i możliwości, polegają na dotychczasowym dorobku oraz zależne są od pomocy ogółu.

 
Nie inaczej jest także w aspekcie dzieł, jakie tworzymy wzbogacając jednocześnie taką kulturę. Większość z nich powstaje tylko dlatego, że stoimy na barkach gigantów. Wielcy twórcy przeszłości są dla nas wzorcem, pomocą i inspiracją.

 
Nie możemy więc całkowicie odcinać się od tego wkładu, jaki w naszą twórczość zainwestowała przeszłość. Nikt nie jest samotną wyspą, prawie każdy polega na dorobku tych, którzy tworzyli przed nim, a od tych inspirowanych dzieł odbijać się będą do wyższych lotów nasi spadkobiercy.

 
Nic dziwnego więc że tworząc, posługujemy się memami tworzonymi przez kogoś innego. Dziwne natomiast jest to, że prawo autorskie wprowadziło pojęcie „znaku towarowego”, którego istnienie zakazuje inspirowania się zastrzeżonym dorobkiem zamierzchłej przeszłości.

 
Wielkie korporacje na przykład korporacja Disneya, wykupują prawa do wielkich dzieł i symboli jakie wytłoczyły się już w istocie szarej popkultury, a w związku z tym posiadają ogromną wartość. Kubuś Puchatek, postać z książki A.A. Milne jest fikcyjną postacią bajkową, która powstała dzięki inspiracji pisarza losami maskotki kanadyjskiego oddziału I Wojny Światowej, prawdziwego niedźwiedzia, który był pocieszny i który łasił się do każdego.

 
Teraz producenci pluszaków, którzy chcą robić misie Kubusia Puchatka – muszą występować o zgodę do Disneya oraz płacić za możliwość wykorzystania znaku towarowego Kubusia, żeby móc sprzedawać je dzieciom. Przez to misie te są drogie i w stosunku do swojej ceny znacznie gorszej jakości. Ponadto, w Polsce słynna była również sprawa zniszczenia tysięcy kurtek dla dzieci, przejętych przez straż graniczną, które musiały zostać zutylizowane, ponieważ miały naszyte emblematy Puchatka, co było nielegalnym wykorzystaniem prawnie zastrzeżonego symbolu – znaku towarowego. Okres ochrony znaku jest wieczny, czyli nie ulega przedawnieniu. Tysiące dzieci nie dostaną więc nowych kurtek na zimę, a dobre ubrania bezsensownie pali się w piecach, nawet nie produkując dzięki temu energii.

 
Wszystko w imię utrzymania prawa do intelektualnego monopolu. Wszystko w imię utrzymywania maksymalnego poziomu zysków korporacji, która rości sobie prawo własności do memu Kubusia Puchatka. Memu, którego nie jest twórcą, memu z którego prawdziwą inspiracyjną historią nie miała nic wspólnego, memu na którym zarobiła krocie, tworząc film oparty na bardzo popularnej już książce i pięknej historii jaką ta książeczka opowiada.

 
Podobna sytuacja dotyczy Pani Rowling. Twórczyni Harryego Pottera zainspirowała się dorobkiem legend kultury europejskiej. Prawie każdy pomysł w książkach o Potterze nie był jej autorstwa. Czarodzieje, różdżki, loty na miotle, smoki i czarna magia – przewijały się w mitach na długo przed jej narodzeniem. Jednak to ona dzięki potędze filmowej promocji – mogła zebrać pieniądze za te wszystkie pomysły, stając się najbogatszym autorem książek na świecie.

 
Rozumiem, że tutaj nie tylko memy mają znaczenie. Liczy się również literatura, która tak sprawnie i atrakcyjnie je spaja. Jednak literackość Harry'ego Pottera również pozostawia wiele do życzenia. Nie mówię tu oczywiście o porównywaniu książek o Potterze, do największych dzieł literackich jakie stworzyła ludzkość. Nawet nie mam zamiaru obrażać tych, w większości już nieżyjących autorów, takim porównywaniem.

 
Bardziej mam na myśli całkiem aktualną i znacznie lepszą konkurencję, która aby mogła powstać, również wykorzystała największe źródło ludzkiej kreatywności – inspirację.

 
W Chinach, książka inspirowana słynnym dziełem Pani Rowling, ma większą poczytność niż oryginał i to nie dlatego, że na świecie jest więcej Chińczyków niż osób anglojęzycznych, bo jest ich mniej. Książka posiadająca ponad 500 stron, która „ukradła” Potterowe postacie, tworząc za ich pomocą całkiem nową historię – jest po prostu lepsza.

 
Nic dziwnego, że łasa na pieniądze właścicielka praw do oryginalnych (zapożyczonych) memów ma wiele powodów do złości. Nie tylko konkurent zabrał jej część pieniędzy, jakie udałoby się jej jeszcze z własnej twórczości wydusić, lecz także detronizując ją, nie zabrał tych pieniędzy dla siebie. Absurd istnienia prawa autorskiego nie pozwala bowiem, w żaden sposób zarabiać autorowi tej książki. Co więcej, ma on kłopoty z prawem z powodu stworzenia w swojej wersji opowieści magicznej bardzo podobnych postaci.

 
Powodem dla którego istnieje własność intelektualna powinna być możliwość należnego wynagradzania kreatywnych jednostek za ich twórczość. Jednak lepszy autor, bardziej kreatywny twórca, nie może właśnie przez to prawo, zarobić na swojej twórczości niczego. Ponadto, ma on z powodu swojej pasji same kłopoty.

 
Jeżeli w prawie autorskim chodzi tylko i wyłącznie o wynagrodzenie dla twórcy za jego ciężką pracę, to znaczy, że projektując takie prawo w jego obecnej postaci, zrobiliśmy coś bardzo złego.

 
Prawo autorskie musi uwzględniać prawo do inspiracji, jeśli tego nie robi i ściga wszystkich starających się skorzystać, z dorobku zastrzeżonych znaków towarowych i symboli; wtedy tylko zabrania ludzkości tworzyć z wykorzystaniem tych memów coraz lepsze dzieła. Większość z nich to będą zwykłe plagiaty, lecz nie pozwalając wydawać małżom, nigdy nie odnajdziemy pereł.

 
W skali globalnej straty naszej kultury z tego powodu są wręcz niewyobrażalne i dlatego jak najszybciej powinniśmy przerwać ten zaklęty krąg zabraniania – tego co normalne, oczywiste i twórcze.

 
Powinniśmy jak najszybciej zmienić to złe i antykreatywne prawo. W końcu i tak najważniejsi gracze, w żaden sposób nie przejmują się jego konsekwencjami – i dobrze. Pisząc kiepskie teksty na komputerze z produktem Microsoftu, jestem wdzięczny jego twórcy, że zabrał on od Apple'a, świetny pomysł pulpitowego kosza.
 
ZibiKendo

 

ZAPROSZENIE: Jakże wiele osób pisze do szuflady, ile wspaniałych tekstów jest ukrytych przed Czytelnikami, ile wśród Was jest prawdziwych talentów, które do tej pory nie doczekały się odkrycia.Chcemy dać Państwu szansę, chcemy pokazać światu owoce Państwa talentu i pracy. Zapraszamy do tworzenia największej i jedynej w Polsce Biblioteki Literatury Niezależnej. W naszej wspólnej Bibliotece każdy z Państwa będzie mógł umieścić swoją książkę,tomik poezji czy zbiór opowiadań. Nikt z Państwa nie zostanie pominięty, każda pozycja znajdzie swoje miejsce, każda będzie mogła doczekać się recenzji. Przedsięwzięcia na taką skalę nie doczekały się biblioteki „tradycyjne”, ani wirtualne.Żeby móc podjąć współpracę z nami należy przesłać na nasz adres, wybrane przez siebie pozycje w jednym z dwóch formatów – pdf lub doc - o objętości nie większej niż 11 MB.Do przesyłki prosimy dołączyć albo imię i nazwisko autora, albo pseudonim artystyczny, pod jakim chce występować, a także kilka słów na temat proponowanej przez siebie pozycji, nie więcej jednak jak 5 zdań. Jeśli autor chce się jakoś przedstawić Czytelnikom prosimy również o kilka słów o sobie. Jeśli autor posiada bloga lub stronę internetową i chce je udostępnić prosimy o podanie adresu powyższych. Adres do kontaktu z nami: tosterpandory@gmail.com pod który należy również przesyłać teksty i publikacje.Naszym celem jest udostępnienie jak najszerszej publiczności Państwa dzieł bezpłatnie, nie będziemy żądali ani od Autorów ani od Czytelników żadnych opłat, czy to za umieszczanie czy pobieranie pozycji z naszej biblioteki. Jedyną rzeczą, jaka nas interesuje jest upowszechnianie na jak największa skalę nie odkrytych jeszcze słów – Waszych prac. REDAKCJA TOSTERA PANDORY - ADRES BIBLIOTEKI http://sites.google.com/site/tosterpandory/home Link znajduje się poniżej w dziale polecane strony

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Gospodarka