ZibiKendo Antykwariusz ZibiKendo Antykwariusz
41
BLOG

Bankowa biometryka - upragniona

ZibiKendo Antykwariusz ZibiKendo Antykwariusz Gospodarka Obserwuj notkę 2
 
Promiennie i pogodnie wyruszamy w przyszłość Nowego Wspaniałego Świata. Zewsząd otaczają nas jednak wynalazki roku 1984. Pomimo tego wszyscy zgodnie umówiliśmy się, żeby nie zwracać na ich ciemne znaczenia uwagi, ponieważ to, co dla jednych jest koszmarem, dla drugich jest szczytem wygody i kwintesencją życia – prawdziwą obecnością w rzeczywistości.

 
Mieliśmy już w telewizji Wielkiego Brata. Jednak zamiast oburzać się na tak wielką ingerencję mediów, w najbardziej intymne sfery naszej prywatności, ludzie pchali się do tego i wielu podobnych programów i jakoś trudno uwierzyć, żeby byli to sami ekshibicjoniści.

 
Przekrój osób nie przyjętych z różnych powodów do oazy podglądania, na pewno odzwierciedlał statystyczne pragnienia społeczne, do których tak ciężko jest się nam jeszcze przyznać.

 
To bardzo dobrze, że dzięki głupocie maluczkich, intelektualna klasa średnia odpuszcza swoje zbytnio napięte poczucie winy, z powodu zbrodni bycia takim ludzkim, a nie innym idealnym stworzeniem. Dlatego też celebrytami stają się ludzie, znani z tego, że są znani. Nie reprezentujący sobą żadnej wartości, czy to pod względem artystycznym, czy nawet aspirując do zwykłej profesjonalności scenicznej. Jednak lubimy ich za to; że są tak błazeńsko tacy jak my, tak samo nienasyceni, leniwi i banalni.

 
Po co oni tańczą, przeciskają się przez dziury w ścianie i śpiewają – skoro nawet nie dostarczają nam rozrywki?

 
Po to, żeby uspokoić i ukoić nasze aspiracje. Żebyśmy mogli niczego nie chcieć, żebyśmy mogli syci siedzieć w fotelu i widzieć jak cały splendor spływa na idiotki i kretynów, na zwykłych chamów i prostaków.

 
Dzięki temu, że oni są tacy sami jak my, a pomimo to ciągle się ich oklaskuje, my nie musimy starać się być lepszymi od nich.

 
Skoro staramy się być podziwiani, a prestiżem telewizji otaczane są najniższe przywary i najprostsze z zachowań, to nie musimy już dążyć do niczego więcej. Wszystkie cechy ludzi, którzy posiadają sławę i pieniądze przecież posiadamy.

 
Żeby mieć pieniądze, wystarczy ściągnąć na siebie oko kamery. Wystarczy szansa na 5 minut, podczas których można pokazać światu swoją „naturalność”, czyli amatorskie „to samo co wszyscy”. Wiemy przecież jaki jest przepis na sukces i wpływy z reklam – wystarczy być bezczelnym, głośnym, obleśnym i głupim. Rozrywka widzów jest przecież najważniejsza, a widzom śmiać się przecież najłatwiej z popisów klaunów, tylko z głupszych od siebie.

 
Jarmarczność i prymitywność przekazu kultury była kiedyś domeną wsi. Dzisiaj wieśniackie i ludowe rozumienie sztuki, przenika do każdej sfery życia wraz z triumfalnym pochodem popkultury, niszczącej każdą świętość i sprowadzającej ją do poziomu klepiska. Nie ma już wiejskich jarmarków, bo cały świat go przypomina. Sukces odniosła masowość i brak chęci do bardziej skomplikowanych i trudnych form wyrazu.

 
Właśnie dla takich kretynów, nie doświadczających w swoim życiu więcej jak 5 minut kreacji i sławy, stworzono system bankowy. Jest to system, w którym urzędnik quasi państwowo-prywatnego konglomeratu, wyznacza nam naszą wartość, na podstawie wielu współczynników i matematycznej formuły, określającej naszą zdolność kredytową.

 
Podstawy etyczne tych urzędasów są bardzo wątpliwe. Zakładają oni bowiem, że życie ludzkie, dany człowiek, ma mierzalną w pieniądzach wartość. Na podstawie wartości, jaka zostaje wyliczona na podstawie danych statystycznych, a nie analizy konkretnego przypadku, ustala się możliwości spłacenia długu przez daną jednostkę. Chodzi w tej zabawie tylko i wyłącznie, o metody generowania cudzym kosztem ekwipotencjalnych zysków. Lecz one się nigdzie nie kumulują, bo banki i tak mają wszystkie pieniądze świata. Przekładają się one natomiast w najprostszą z form kontroli.

 
Wystarczy, że na początku życia młody i niedoświadczony człowiek uzna, że świat wart jest konsumenckiego snu, że jest godny zabawy. Następnie przez resztę swojej marnej egzystencji ciężko pracuje, spłacając odsetki od zaciągniętego w młodych latach długu. Czuje się uzasadniony w swoim trudzie, ponieważ uprzednio dzięki pieniądzom tu i ówdzie się zabawił.

 
Ewentualnie drugą, znacznie bardziej w swoim mniemaniu odpowiedzialną część populacji, łapie się na haczyk zaciągania kredytów hipotecznych. Efektem jednak całej ułudy konsumpcji jest również finansowe niewolnictwo – wszystko kończy się zupełnie tak samo. To dlatego ceny domów na jakie zaciągamy kredyty, nawet w czasie kryzysu były sztucznie chronione. Inaczej system kontroli przestałby się sprawdzać, a ludzie mogliby zakosztować nieco pracy na własny rachunek.

 
Kto wie co zrobiliby z tą swoją wolnością?

 
Gdyby chodziło o możliwości inwestowania i rozwoju, żaden bank nie promowałby kredytów konsumpcyjnych i hipotecznych. Jednak to na nich opierają się głównie ich „produkty”.

 
Ostatnio do banków, bankomatów i obiegu pieniądza, pełną parą wkracza biometryka. Jest to tendencja indywidualizacji obiegu pieniądza. Bardzo niebezpieczna z punktu widzenia człowieka wolnego.

 
Pieniądz, tak bardzo do siebie podobny, zapewnia anonimowość fundatora. Był on kiedyś metodą na ukrycie naszych preferencji, na ukrycie naszego cichego sponsoringu dla idei, których nie mogliśmy lub nie chcieliśmy głosić otwarcie. Wraz z biometrycznym dostępem do konta i własnych pieniędzy, anonimowość naszych zleceń i zamówień – znika.

 
Już teraz w związku z kryzysem w Grecji, chce się zakazać transakcji gotówkowych powyżej 3000 euro. Niedługo zwykłe karty na pin, zostaną uznane za niebezpieczne, zostaną unieważnione i zastąpione technologią biometryczną. W momencie wprowadzenia kontroli dostępu do naszych zasobów na podstawie naszych odcisków palców, wzoru siatkówki, czy innych charakterystycznych wzorów, banki będą dysponowały wiarygodną historią naszych wydatków od początku, aż do naszego smutnego końca.

 
Pozwoli to im zbierać bardzo przydatne marketingowo dane, którymi będzie się handlować na czarnym rynku statystycznym, tak samo jak dziś handluje się danymi pobieranymi przez służby publiczne.

 
Jednak najważniejsze jest to, że już nigdy nie będziemy w stanie anonimowo płacić za cokolwiek, a wszystkie nasze oszczędności będą ciągle kontrolowane przez nieodpowiadające za nic organizacje, czyli prywatne banki centralne.

 
Jednak taki model świata jest najbardziej upragnionym dla wielu. Dla wszystkich, którzy nie wstydzą się swojego postępowania, którzy żyją w złudzeniu, że niewinnych nic złego spotkać nie może. Pomimo tego, że codziennie w gazetach i na portalach czytają ile na świecie jest niezasłużonej niesprawiedliwości i nadmiarowej kary. Dla ekshibicjonistów, którzy uważają, że wszystko co możliwe należy przeprowadzać w świetne dnia, a o najbardziej intymnych szczegółach naszego życia, najlepiej jest mówić publicznie, nie ma już odwrotu, dla nich szansą na przetrwanie jest tylko kultura roju.

 
Tacy ludzie nie boją się niuansów i zagrożeń Nowego Wspaniałego Świata. Oni chcą mówić wszystkim kim są, ile mają pieniędzy, gdzie się znajdują i jakie są ich marzenia. Kiedy pieniądze dostaniemy do ręki nie dzięki sekretom, nie dzięki hasłom, lecz z powodu faktu, że jest się sobą, z powodu istnienia – nastanie dzień w którym indywidualność człowieka zaniknie zupełnie. Człowiek bez sekretów jest nijaki – nie wart jest uwagi i spojrzenia. Wtedy właśnie ponownie niezbędne staną się
plemienne zależności. Struktura klanowa będzie buforem, pomiędzy wszechwiedzącą władzą, a nic nie potrafiącą i niczego nie pragnącą niesamodzielną jednostką. Odrodzą się nasze dawno zapomniane zachowania roju i formy zbiorowej reakcji na zagrożenia.

 
Jeśli tak się nie stanie już dziś możemy uznać siebie za pokonanych. Opór jakiegokolwiek pojedynczego człowieka, wobec systemu jest bezcelowy. Będzie dla niej daremny i doprowadzi ją do samounicestwienia. Zamiast szarżować jak ćma w kierunku dopiero co wynalezionego płomienia, wystarczy się uspołecznościowić, aby znaleźć pośród towarzyszy skuteczne formy zapewniania bezpieczeństwa i emocjonalnego ukojenia.

 
Jednak aby tego dokonać, wpierw będziemy musieli całkowicie odrzucić naszą manierę dążenia do całkowitej niezależności. Będziemy musieli narodzić się ponownie, przełamać, zajmując należne nam miejsce pośród naszego plemienia. Będzie to jednak dla człowieka zachodu bardzo trudne, bo będzie gotowy do życia we wspólnocie dopiero wtedy, gdy sam sobie nie będzie już miał niczego do powiedzenia.
 
ZibiKendo

 

 

ZAPROSZENIE: Jakże wiele osób pisze do szuflady, ile wspaniałych tekstów jest ukrytych przed Czytelnikami, ile wśród Was jest prawdziwych talentów, które do tej pory nie doczekały się odkrycia.Chcemy dać Państwu szansę, chcemy pokazać światu owoce Państwa talentu i pracy. Zapraszamy do tworzenia największej i jedynej w Polsce Biblioteki Literatury Niezależnej. W naszej wspólnej Bibliotece każdy z Państwa będzie mógł umieścić swoją książkę,tomik poezji czy zbiór opowiadań. Nikt z Państwa nie zostanie pominięty, każda pozycja znajdzie swoje miejsce, każda będzie mogła doczekać się recenzji. Przedsięwzięcia na taką skalę nie doczekały się biblioteki „tradycyjne”, ani wirtualne.Żeby móc podjąć współpracę z nami należy przesłać na nasz adres, wybrane przez siebie pozycje w jednym z dwóch formatów – pdf lub doc - o objętości nie większej niż 11 MB.Do przesyłki prosimy dołączyć albo imię i nazwisko autora, albo pseudonim artystyczny, pod jakim chce występować, a także kilka słów na temat proponowanej przez siebie pozycji, nie więcej jednak jak 5 zdań. Jeśli autor chce się jakoś przedstawić Czytelnikom prosimy również o kilka słów o sobie. Jeśli autor posiada bloga lub stronę internetową i chce je udostępnić prosimy o podanie adresu powyższych. Adres do kontaktu z nami: tosterpandory@gmail.com pod który należy również przesyłać teksty i publikacje.Naszym celem jest udostępnienie jak najszerszej publiczności Państwa dzieł bezpłatnie, nie będziemy żądali ani od Autorów ani od Czytelników żadnych opłat, czy to za umieszczanie czy pobieranie pozycji z naszej biblioteki. Jedyną rzeczą, jaka nas interesuje jest upowszechnianie na jak największa skalę nie odkrytych jeszcze słów – Waszych prac. REDAKCJA TOSTERA PANDORY - ADRES BIBLIOTEKI http://sites.google.com/site/tosterpandory/home Link znajduje się poniżej w dziale polecane strony

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Gospodarka